andrzej.p pisze:
Mimo, że nam zwycięstwo nic nie dawało, to jednak szkoda. "Kanarki " okazały się za silne.
Optymizmem nastraja, że chłopaki praktycznie cały mecz grali jak równy z równym.
Jak równy z równym przynajmniej dla mnie był tylko wynik. Gran Canaria zniszczyła nas pod każdym względem! No chyba wygraliśmy tylko pod względem ilości błędów ... Mieliśmy ich chyba dwa razy więcej i nie chodzi mi tu tylko o straty. Chyliński potwierdza że jest dobry tylko na słabszych przeciwników, gdy przychodzi mu grać z kimś poważnym to masakra...
Gray najwidoczniej z góry na dół olał ten mecz.. - Po co mam się wysilać skoro i tak nie wychodzimy z grupy... A w sytuacji kiedy dostaniemy się znowu do pucharów Turów będzie znowu losowany z najlepszymi...
Nie oszukujmy się ... MECZ SŁABY ! Potężna przewaga pod koszem kanarków. Każdy podkoszowy gra tam na swoim poziomie. MW sam sobie nie poradzi. Wójcik coś tam dzisiaj trafił, ale pod koszem nie grał nic. Wallace mało widoczny praktycznie nie brał udziału w ataku. Dzisiaj na ostatnie 3 minuty pojawił się Chris Johnson. Widać było zakłopotanie, za bardzo nie wiedział co robić. Dojedzie do 100 kg i będzie dobry.
Koniec pucharów czas na lige.