Wiedziony linkiem podanym wyżej przez z-drw /co się z człowiekiem stało, że sie przestał udzielać, ktoś wie?
/:
http://www.bip.zgorzelec....18/art3484.html
trafiłem na taką wypowiedź byłego radnego Ruskietosa:
Cytuj:
Radny Nikolaos Rusketos - jest jak najbardziej za otwieraniem się na wschód i na zachód. Nadmienił, że na Komisji Oświaty sygnalizował, że zwróci się na sesji z sugestiami co do szerszej współpracy. Nie chodzi mu o to miasto. Dobrze , że p. radna przybliżyła im, że to miasto jest o 1800 km oddalone od Zgorzelca i że jest miastem wspaniałym. Tak samo w 1998r, mówili o greckim mieście Naoussa , kiedy był inicjatorem podpisania współpracy. W dokumencie o partnerskiej współpracy, a także w innych znajdą się te same słowa o zacieśnieniu współpracy między miastami, między społecznością, osobami starszymi , szkołami , różnymi grupami młodzieży. Chodzi mu o to, aby to znowu nie zawisło gdzieś w powietrzu podpisując po raz kolejny tego typu umowę. Chodzi o to , że to co powiedziała p. radna idealnie tak samo rozpoczęli współpracę z greckim miastem. Po siedmiu latach tej współpracy ma wrażanie , że stoją w miejscu i przestrzega radną, żeby ten projekt gdzieś nie utkwił. Nie jest to ich wina, tylko osób które koordynują współpracę z tym miastami.
pomijając już formę wypowiedzi, która każe się domyślać niektórych rzeczy - zadaję sobie pytanie: ile jest już tych miast partnerskich Zgorzelcowi? Pamiętam oczywiście grecką Naussę, bo o to zawsze dbał wspomniany radny, francuskie Avion, były z pewnością jeszcze inne, których nie pamietam, a teraz oddalone o 1800 km ukraińskie miasto Mirgorod /'Miasto słynne jest z uzdrowiskowych wód. Jest to kurort złożony z siedmiu ogromnych sanatoriów'. 'miasto jest kurortem i
świadczy usługi w bardzo dobrej cenie, to jest usytuowane nad jeziorem, które
jest bardzo atrakcyjne pod względem zieleni.'/. Osoby zaangażowane w nawiązanie nowego kontaktu to:
Szymon Pacyniak, radna
Krystyna Komsta, zgorzeleccy przedsiębiorcy:
W. Zoszczuk, F. Wurszt, R. Miler i J. Owsik. Nasuwają się pytania: na czyj koszt odbywają się wizyty związane z nawiązywaniem nowych, przyjacielskich stosunków, jakie kryteria doboru uczestników są stosowane, oraz,
co z tego ma Zgorzelec? Oprócz oczywiście kosztownych wycieczek i kupy wrażeń dla wybrańców z prowincji.
Nie mam, żeby było zrozumiałe, nic przeciw kontaktom europejskim a nawet pozaeuropejskim, o ile oczywiście mają szerszy społeczny sens. Ja dotąd takiego nie odczułem.