tadam pisze:
j.oleszkiewicz pisze:
Ich sprawa
i chyba o to się tutaj rozchodzi.
A propos "normalności" - gdyby homoseksualizm był normą to by nas nie było
Proponuję, jako językoznawczyni (za 5 miesięcy będę mieć dyplom, ale cały studyjny kurs językoznawstwa już ukończyłam), zamianę słowa 'norma' na 'powszechne'. To ułatwi sprawę.
W takiej więc sytuacji homoseksualizm można w naszym kraju uznać za zjawisko, które do powszechnych się nie zalicza. Ale istnieje. I nie jest żadną ujmą dla człowieczeństwa. Skoro, jak już pisałam wcześniej, zwierzęta potrafią żyć w homoseksualnych parach, wychowywać w takich parach dzieci i są akceptowane przez swoich pobratymców (a wiadomo, że zwierzęta kierują się tylko i wyłącznie instynktem) to znaczy, że osobniki hetero- nie czują z ich strony zagrożenia. Co za tym idzie - uważam (choć to daleko posunięty wniosek), że my także nie powinniśmy, bo charakteryzuje nas INTELIGENCJA. Potrafimy się rozwijać, uczyć i to odróżnia nas od zwierząt. Dlatego też podtrzymuję rzecz jasna moją wcześniejszą wypowiedź, iż nie jest dla mnie istotne kto ma jaką orientację seksualną, czy lubi różne figury geometryczne, czy też lubi spędzać wieczory samotnie przy komputerze... (reszty nie trzeba pisać). Nie interesuje mnie to zupełnie. Ważne jest dla mnie to, czy jest dobrym człowiekiem, czy jego czyny świadczą o nim in plus czy in minus, czy jest człowiekiem, którego inteligencja pozwala mi na konwersację z nim na normalnym bądź wyższym poziomie. To jest dla mnie istotne. Nic więcej.
YELLO_35 pisze:
j.oleszkiewicz pisze:
Podczas mojej tegorocznej wyprawy w Bieszczady usłyszałam od starego mieszkańca tamtego regionu: nie ważne z kim się śpi. Ważne, żeby dzieci były zdrowe.
Mrugał aluzyjnie okiem czy co?
Ani trochę. Mówił całkiem serio, a przy wieczornym piwie stwierdził, że on nie ma nic przeciwko odmiennym od siebie ludziom. I za to faceta niezmiernie polubiłam. Opowiadał śmiało o tym, że jest otwarty na wszystkich ludzi. A że mieszka w Bieszczadach - spotyka się z zupełnie różnymi od siebie osobnikami, bo góry jako teren turystyczny (do tego tak charakterystyczny jak Bieszczady) przyciągają jak wiadomo całe watahy ludków. Co ciekawe - nie należał do ludzi młodych. Był to starszy, sędziwy dziadeczek. Pełen werwy i radości, pasji życiowej. I za to mu chwała. I pozdrawiam pana Rocha jeśli kiedykolwiek dotrze na tą stronę, bo z tego co wiem - z internetu także czynnie korzysta