forum.zgorzelec.info http://forum.zgorzelec.info/ |
|
Piękna zielona Irlandia http://forum.zgorzelec.info/viewtopic.php?f=60&t=3011 |
Strona 2 z 2 |
Autor: | YELLO_35 [ 13 lip 2008, 5:46 ] |
Tytuł: | |
Za wysoko nie leć i uważaj na siebie 17-go zdasz relację na żywo |
Autor: | bombas3 [ 14 lip 2008, 9:11 ] |
Tytuł: | |
..no zdać mogę już teraz: lądowanie awaryjne w Liverpoolu, z powodu, jak podano, ptaka, który wpadł do prawego silnika przy starcie w Shannon. Akurat siedziałem przy prawym skrzydle i coś, jakiś dymek przez kilka sekund przy starcie widziałem. Skutek: dwugodzinne opóźnienie. Nie latajcie 13! |
Autor: | Jagna [ 14 lip 2008, 12:02 ] |
Tytuł: | |
Całe szczęście, że dobrze sie to skończyło |
Autor: | gobo007 [ 14 lip 2008, 13:00 ] |
Tytuł: | |
Dobrze? Dla ptaka chyba niezbyt:))))))) |
Autor: | bombas3 [ 14 lip 2008, 13:48 ] |
Tytuł: | |
Cytuj: Dobrze? Dla ptaka chyba niezbyt:))))))) Z jednaj strony ptak, z drugiej nieco więcej ludzi, spora część z małymi dziećmi.
Oficjalna wersja mówiła o ptaku, nie mam podstaw jej nie wierzyć, choć swąd spalenizny, który czuła część pasażerów /ja jakoś nie/, musiałaby przedostać się przez wewnętrzny system nawiewny. Jakoś nie kojarzę w jaki sposób, choć tu musiałbym być bardziej zorientowany w konstrukcji samolotu. Dobrze, że się skończyło dobrze , choć, jak słusznie zauważył gobo - 'nie dla ptaka' |
Autor: | tadam [ 14 lip 2008, 13:52 ] |
Tytuł: | |
bombas3 pisze: Oficjalna wersja mówiła o ptaku
to był ptak terrorysta-samobójca! |
Autor: | Jagna [ 14 lip 2008, 14:12 ] |
Tytuł: | |
tadam na pewno masz rację a z drugiej strony pieczony ptaszek |
Autor: | bombas3 [ 14 lip 2008, 14:44 ] |
Tytuł: | |
robiłem trochę zdjęć przez okno, jak to fotoamator drugi raz lecący samolotem i przy starcie, jakaś smużka białego dymu owiewała przez parę sekund korpus silnika i skrzydło, miałem chęć to sfotografować, ale dałem spokój. Siedziałem akurat na skrzydle i miałem dobrą widoczność. A na bieżąco, z nudów, tak to sobie zapisałem na jakimś karteluszku: Wylądowaliśmy o g. 18 w Liverpoolu, wcześniej samolot linii Ryanair krążył nad pasem wybrzeża i obniżył lot. Można było gołym okiem dostrzec wiatraki energetyczne stojące w morzu, potem jakieś duże miasto, samochody, budynki - i wylądowaliśmy. Nikt nie wiedział gdzie i dlaczego. Na docelowy Wrocław było za wcześnie, szczególnie że odlot z Shannon nastąpił z 15 minutowym opóźnieniem. Pierwszy komunikat po angielsku informował, że do silnika 'coś wpadło' i potrzebna jest interwencja techniczna. Pasażer z tyłu twierdził, że coś śmierdziało podczas lotu, czego ja zajęty lekturą książki, nie poczułem. Zapowiedziano 30 minutowy postój, który następnie przedłużono do 1 godziny. pasażerowie zachowywali się spokojnie. Po jakimś czasie podjechała cysterna, co robili - nie wiem, bo zasłaniało skrzydło. Jedna z pasażerek wymusiła na stewardesie komunikat w języku polskim. 'Wszystko jest pod kontrolą, proszę się nie niepokoić, we Wrocławiu będziemy z 2 godzinnym opóźnieniem.' Potem poprawiła, że 1 godzinnym i trochę. 18.35 siedzimy i czekamy. O 18.38 ponowna pantomima w wykonaniu stewardes, zakładanie kamizelki, zapinanie pasów, w takt komunikatu płynącego z głośnika. Czyli - zaraz będziemy startować. Stewardesy sprawdzają zapięcie pasów, jedna poleca mi: 'camera off', posłusznie wyłączam aparat, ale po chwili cykam kilka zdjęć, jednak w polu widzenia nie dzieje się nic ciekawego. 18.41 ruszamy, ale po przejechaniu kilkudziesięciu metrów ponownie stajemy i silniki milkną. 18.46 następny komunikat po polsku: startujemy za 20 minut, we Wrocławiu będziemy za 1 h 45 minut. Trochę to zaczyna być wkurw..ce. W domu pewnie się denerwują, komórka nie działa. Korzystam z sytuacji i idę do kibelka. Stewardesa nie pozwala mi oddać moczu, bo 'możemy w każdej chwili wystartować', ale na moją prośbę poświęca mi chwilę i tłumaczy co się stało: 'po starcie w Shannon do prawego silnika wpadł ptak itd, jak w komunikacie. To dlatego w samolocie śmierdziało. Trzeba było wylądować i sprawdzić czy wszystko jest ok'. Przez ten czas bym się załatwił ze trzy razy. Tyle oficjalna wersja, żeby nie denerwować pasażerów. Miejmy nadzieję, że mówią prawdę i że odlecimy. 19.02 ! 19.10 ponowny start. Lecimy do Wrocławia już bez przygód. aha, leciałem liniami Ryanair |
Autor: | tadam [ 14 lip 2008, 14:57 ] |
Tytuł: | |
bombas3 pisze: Korzystam z sytuacji i idę do kibelka. Stewardesa nie pozwala mi oddać moczu
???? Podaj więcej szczegółów! |
Autor: | bombas3 [ 14 lip 2008, 15:27 ] |
Tytuł: | |
a jakie szczegóły Cię interesują? przetrzymałem |
Autor: | Jagna [ 14 lip 2008, 16:47 ] |
Tytuł: | |
Cytuj: Siedziałem akurat na skrzydle i miałem dobrą widoczność.
No to skoro miałeś tak dobre miejsce to nie wątpię że widoczność musiała być dobra. I całe szczęście że nie zdmuchnęło Cię do silnika podobnie jak nieszczęsnego ptaszka |
Autor: | blueeelabel [ 14 lip 2008, 17:01 ] |
Tytuł: | |
Takie historie utwierdzają mnie w przekonaniu, że ja bardzo, ale to bardzo nie lubię latać. Witamy w ojczyźnie, Bombas... |
Autor: | YELLO_35 [ 15 lip 2008, 6:35 ] |
Tytuł: | |
blueeelabel pisze: bardzo nie lubię latać
Ja wręcz przeciwnie Samolot ma zbiorniki paliwa w skrzydłach - stąd cysterna pod nimi. Ptactwo stanowi spory problem w lotnictwie - m.in. dlatego każde lotnisko ma u siebie na etacie drapieżnika typu sokół czy coś takiego. Ja takie sytuacje traktuję w kategorii przygoda - potem jest co wspominać Choć przyznam , że bywa mało ciekawie w takich momentach - zwłaszcza , gdy babcie lecą różaniec po cichutku |
Autor: | bombas3 [ 15 lip 2008, 13:32 ] |
Tytuł: | |
mnie jakoś sytuacja nie rozemocjonowała, trochę czytałem, trochę pisałem i trochę fotografowałem, po ludziach także nie było widać zdenerwowania. Pierwszy lot przeżywałem, kolejny już nie. |
Strona 2 z 2 | Strefa czasowa UTC+1godz. |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group http://www.phpbb.com/ |