Wczoraj w studiu TVP gościem był Szymon Kołecki, który powiedział ciekawe rzeczy o kulisach Igrzysk w Pekinie. Dla zainteresowanych link do wideo:
http://tnij.org/bokh (Materiał:
Pekin 2008 Polacy - Kołecki krytycznie o chińskiej dominacji).
Jak to powiedział nasz wicemistrz olimpijski: "igrzyska są zrobione przez Chińczyków i dla Chińczyków" oraz "75% tych chińskich sportowców po igrzyskach już nie obejrzymy...".
Poza tym w ekipie zajmującej się badaniami antydopingowymi jest 900 Chińczyków i tylko 10 obcokrajowców! Więcej na ten temat:
http://www.rp.pl/artykul/173091_Kontrol ... czycy.html
Podobnie jak Kołecki praktycznie wszystkie osiągnięcia Chińczyków (poza m.in. badmintonem, pingpongiem i gimnastyką) są dla mnie podejrzane, a w zasadzie mnie nie interesują. I nie działa tu mechanizm zazdrości czy niewiary w możliwości narodu chińskiego, który "czego się podejmie to osiąga" - tego naturalnie nie da się osiągnąć, pomijam kwestię czasu i predyspozycji fizjonomiczno-fizjologicznych Chińczyków. Jest to przykład "hodowania" sportowców, a sport w ich wykonaniu jest mechaniczny i odhumanizowany.
"Zgorzeleccy reprezentanci" nie wypadli źle (dziś w półfinale wystąpiła Sylwia Ejdys nieznacznie niekwalifikując się do finału). A "na deser"
zdjęcie Agaty Korc z Igrzysk w Pekinie (
została 3 najseksowniejszą polską olimpijką!):