A ja chcialbym podzielic sie swoja opinia na temat Zajazdu u Kowala w Tylicach.
Mam nadzieje, ze temat przeczyta ktos z obslugi, a moze wlasciciel czy wlascicielka.
Do Tylic na niedzielne obiady jezdzilem kilka razy w roku. Kuchnia moze nie porywala, ale jedzenie jest calkiem poprawne, a porcje spore. Na dodatek dziecko moze sobie poganiac na swiezym powietrzu. Przez kilka lat zawsze wracalem zadowolony. To sie jednak zmienilo w maju tego roku. Pojechalem, okazalo sie, ze byly rownoczesnie dwie lub trzy komunie i wesele. O dziwo, lokal byl otwarty dla klientow. Po przyjsciu kelner podszedl dosc szybko, zlozylismy zamowienie na napoje i wybieralismy cos z menu do zjedzenia. Na napoje czekalismy spokojnie ok 30min. Po tym czasie zaczelismy sie o nie upominac. Po ok. 40 min je przyniesiono. Oczywiscie to co przyniesiono nie zgadzalo sie z zamowieniem - duze piwa byly malymi, zamowiona zostala duza cola, przyniesiono mala. Zdarza sie, nikt sie nie awanturowal. Zlozylismy zamowienie na jedzenie. Minelo kolejne 40minut i przyniesiono pierwsze porcje. Bylismy w 4 dorosle osoby, kazdy zamowil podobne jedzenie. 3 osoby dostaly talerze, jedna po kilku upomnieniach dostala je 20 min pozniej, gdy reszta skonczyla jesc. To co przyniesiono nie nadawalo sie zbytnio do jedzenia - bylo letnie, a mieso niedosmazone. Poza frytkami wszystko inne zostalo na talerzu.
Wyszlismy dosc zniesmaczeni, bo obsluga byla fatalna, obslugiwalo nas 3 kelnerow, a za kazdym razem trzeba bylo przypominac o tym, ze na cos czekamy.
Doszlismy do wniosku, ze po prostu wlasciciel przesadzil z iloscia imprez w tym samym czasie i obiecalismy sobie, ze nie pojedziemy juz wiecej do Tylic.
Wytrwalismy w postanowieniu do wczoraj - pojechalismy, ludzi bylo dosc malo, godzina ok 14.
Usiedlismy na zewnatrz przy pierwszej wiacie od wejscia, po lewej stronie, przy stawie. Momentalnie zaczely krazyc wokol nas szerszenie. Okazalo sie, ze metr od nas rosnie drzewo, w ktorym kilka centymetrow nad ziemia jest dziura, gdzie maja one gniazdo.
Zmienilismy miejsce, powiedzielismy tez o tym kelnerowi. Potwierdzil, ze wie o problemie i ze gniazdo ma byc za jakis czas zlikwidowane. Kiedy? Moze po pierwszym smiertelnym zejsciu? Moze warto wywiesic bylo jakas karteczke, albo zabezpieczyc te jedna wiate jakas tasma, by nikt tam nie siadal?
Po zmianie miejsca zamowilismy napoje. Sklad podobny: 4 osoby dorosle i dziecko.
Zamowione zostaly 2 duze piwa, jedno male i woda gazowana.
Przyniesiono 1 duze, 1 male i wode NIEGAZOWANA. Machnelismy reka, poprosilismy tylko o doniesienie tego piwa, o podmianie wody nie wspominalismy.
Obslugiwal nas mlody chlopak. Zamowilismy obiad dla doroslych i zestaw obiadowy dla dziecka. Jest w nim do wyboru albo kotlet, albo filet rybny. Zaznaczylismy, ze chcemy zestaw z kotletem. Chyba nie musze dodawac, ze kelner przyniosl filet??? Znowu nie wspomnielismy o pomylce, filet zostal caly na talerzu.
Po obiedzie postanowilismy zamowic jeszcze jedno piwo. Byla godzina 15, moze troszke pozniej. Czekalismy na nie ok 20 min, po czym zapytalismy kelnera co z naszym zamowieniem. Kelner powiedzial, ze uwaga: piwo sie skonczylo. Lokal, ktory ma w karcie kilka rodzajow piwa, szczyci sie, ze potrafi zorganizowac imprezy na 800 osob nie ma zapasow i to jeszcze w jedna z ostatnich, cieplych niedzieli w roku. Zenujace. Po chwili podobno szef wsiadl do auta i pojechal robic zakupy.
Poprosilismy w takim razie o drinka z Zubrowka - czekalismy 15min, nikt sie nie zjawil.
Nie mielismy juz sil, by szukac kelnera i przypominac o zamowieniu.
Doszlismy do wniosku, ze miarka sie przebrala. Poprosilem kelnera o rachunek, ten powiedzial, ze zaraz przyniesie. Po kolejnych 15 minutach, gdy rachunku sie nie doczekalem wszedlem do srodka, gdzie uregulowalem rachunek u (chyba) wlascicielki.
Dla mnie ten lokal juz nie istnieje. Zatrudniaja albo stazystow, albo inne, ostatnie sieroty, ktore nie potrafia zapisac poprawnie zamowienia. Przynoszone sa potrawy, ktorych sie nie zamawialo, to samo z napojami. Nie chodzi tez o czekanie, bo w restauracjach to normalne, ale tutaj po prostu zapomina sie o klientach i trzeba o sobie przypominac!!!
To najgorsza obsluga kelnerska z jaka mialem do czynienia w swoim zyciu.
Nasze zdanie nie bylo odosobnione, bo ze stolika za nami dochodzily podobne komentarze i ludzie co jakis czas przypominali kelnerowi o zamowieniach:)
Ostatnio zmieniony 21 wrz 2009, 8:03 przez gobo007, łącznie zmieniany 2 razy
|