Salon Plus GSM na batorego, bardzo niemiła i opryskliwa obsługa, panie nie przyciągaja klientów swoim zachowaniem.

no właśnie, a może to nie ta firma?

a to dlaczego?
obsługa sie tam zmieniła...

Mogłyby przyciągać klientów gdyby to był inny biznes

Kupowałem niedawno telefon na Batorego w Plusie, obsługiwała mnie kobieta i było bardzo sympatycznie. Gdybym nie był z żoną to byłoby jeszcze milej

Wszedłem tam, spytałem kto mi sprzeda monitor, odczekałem 20 minut i wyszedłem.

Obsługa po huxx , jak to się czasem mówi.

Oj mój ulubiony Kaufland. Nie dawno miałem przyjemność zobaczyć taką sytuację. Klient zakupił jakieś mięso na dziale samoobsługowym, na towarze była cena np.7 zł, a na paragonie już np. 8,5. Klient zarządał zwrotu różnicy. Niestety nic z tego. Dyrektor obiektu powiedział, że ta cena na towarze NIC NIE ZNACZY i nie musi ich obowiązywać, że najważniejsza jest cena na cenówce. Może bym się z tym zgodził gdyby na towarze obok ceny pisało cena sugerowana lub cena promocyjna od ... do.... Niestety nic takiego tam nie pisało. Kiedy markety nauczą się traktować klientów poważnie????


Oczywiście klient nie odzyskał różnicy!!!

Od kilkunastu lat jestem klientem bankow internetowych, ale niedawno mialem okazje spedzic kilkadziesiat minut w banku PKO, chyba BP - ten na rogu,tuz przy granicy.
Po prostu bylem tam ze starsza osoba, ktora miala zalatwiac swoje sprawy. Mimo, ze ostatni raz bylem tam kilka lat wczesniej moje odczucia zwiazane z tym miejscem wcale sie nie zmienily.
Przygnebiajacy widok - spora kolejka (stojaca) pod oknem, porozrywane reklamy na oknach, pozolkle ramy okien i drzwi wewnatrz budynku. Jakies podrapane do czystej plyty pilsniowej lawy w kaciku z sofami. Na dodatek lawa sklecona za pomoca zwyklych gwozdzi. Obicie sofy porwane. Panele scienne krzywe, wybrzuszaja sie na scianach, brak listwy naroznej...Do tego chwile przypatrywalem sie obsludze - mloda pani pod oknem zula gume obslugujac klienta, a inna przy tych stanowiskach (gdzie obsluguje sie klienta na stojaco) na caly glos przez telefon w dosc nieuprzejmy sposob splawiala jakiegos klienta. Do tego totalna niekompetencja - kazdy do kazdego chodzi o cos wypytywac, ludzie czekaja i sie niecierpliwia, brzydkie wnetrze - porazka. Nie wiem co ten bank oferuje, ze ludzie sa jego klientami, ale wydaje mi sie ze chyba wszedzie jest lepiej niz tam.

Brzydki, zaniedbany bank oznacza, ze nie wydaje pieniedzy swoich klientow na marmury tylko je inwestuja

To tak jak z dziurawymi skarpetkami szefa Banku Swiatowego Paula Wolfowitza
http://skocz.pl/skbs

Wg mnie okrutne brednie piszesz. Do takiej błahostki jak różnica w cenie nie wzywa się dyrektora, tylko wypłaca, przeprasza i ewentualnie daje niewielki upominek (np paskudna czekolada). Brednie.
A ja nadal nie rozumiem tych, którzy idą robić zakupy tam gdzie im się nic nie podoba. Chyba przychodzą tylko po to by potem bić pianę.

Brednie, klient nie odzyskał pieniędzy!!!, nikt go nie przeprosił!!!, nikt mu nie dał upominku!!!
Do tego pod jego adresem padły nie miłe słowa!!! SKANDAL!!!

Co do błahostek też się nie zgadzam, cena to jedna z najważniejszych cech dotyczących towaru. Jeżeli im brakuje personelu do sprawdzania rozbieżności to niech zatrudnią sobie ludzi do tego, a nie ludzi nabijać w butelki jak leci.



A kto powiedział, że Kaufland-u nie lubię? Ja lubię jak ktoś się przyznaje do winy i wtedy wszystko przechodzi w niepamięć. I tak powinno być, a nie właśnie BIĆ TĘ PIANĘ.

A ten tekst



to już gdzieś słyszałem. he he

A ja jakoś nie wierzę w tę historię. Nie jeden raz coś podobnego spotkało mnie w kauflandzie i nigdy nie byłoproblemu ze zwrotem różnicy a do tego słowo PRZEPRASZAM jest tam używane i upominki też dostałam.

Czyli co zmyśliłem sobie?

Poważnie, tylko raz coś takiego widziałem, ale widziałem, co mnie bardzo zdziwiło bo wcześniej faktycznie ja nigdy nie miałem z tym kłopotu.

Po co miałbym kłamać, przecież co ja bym miał z tego, a Pan dyrektor Kauflandu okazał się kulturalnym facetem i sam czasami mi się kłania w sklepie jak jestem na zakupach.

Czyli... raz się trafiło. Nie jestem w stanie odpowiadać za wszyskich, zdarza się, że czasem ktoś zachowa się nieodpowiednio, niefachowo a jego odpowiedź może mieć niewiele wspólnego z kulturą. Zapewniam Cię, że nie jest to standardowa obsługa klienta, zazwyczaj staram się pomóc każdemu kto ma jakiś problem. I wierz mi, dla mnie różnica w cenie to błahostka, sama sprawdzam paragony jak robię zakupy, bo wiem z jakiego powodu powstają te różnice:)
a SKANDALEM jest to, że starosta nadal jest starostą

Rozumiem, że jesteś pracownikiem Kauflandu?