Kilka dni temu pojawiła się informacja o postępie w sprawie "porządkowania" spraw związanych ze starymi obiektami mostowymi na Nysie na terenie powiatu zgorzeleckiego. Wynika z niej, że ktoś postanowił zdemontować je, przy co najmniej biernej (jeśli nie przychylnej temu pomysłowi) postawie władz naszego powiatu!!!
Jest to zupełnie niezrozumiałe, by po tak długim czasie oczekiwania na praktyczną likwidację granicy między Polską a Niemcami, zamiast mosty otwierać, remontować, budować nowe lub odbudowywać, wpaść na pomysł ich zburzenia.
Od chwili utworzenia granicy na Nysie, zamknięto praktycznie wszystkie ocalałe mostki, zaś na bardzo nielicznych utworzono też praktycznie zamknięte przejścia graniczne. Te zamknięte "zabarykadowano" zasiekami, drutem kolczastym, zaspawano itp. Tak wiele razy wielu z nas patrzyło na nie i sie zasatanawiało czy i kiedy nadejdą czasy, kiedy będzie można z nich korzystając przejść legalnie na drugą stronę rzeki. Mój ojciec w latach 80 - tych mówił mi, że to sie nigdy nie zdarzy. Nie wierzyłem, tym bardziej że nastał rok 89, potem 1991 (dziś obchodzimy 20 rocznicę zniesienia wiz do zjednoczonych Niemiec - było to chyba większe przeżycie niż Schengen w grudniu 2007 roku). W końcu spełniło się - weszliśmy do Unii i przejście przez owe mostki stało się praktycznie jedynie wykroczeniem, a potem wspomniane już Schengen i możliwość całkowicie legalnego przekraczania granicy w dowolnym jej miejscu, a więc także na owych mostkach. Zdjęto z nich druty i zasieki (mam gdzieś zdjęcia z takiej operacji z jednego mostu koło Bogatyni). Niestety szybko okazało się, że na tym pomysły co do ich wykorzystania i potrzebana przy tym dobra wola sie skończyła. Zaraz pojawily sie informacje, że stan techniczny tych obiektów jest taki, że ich wykorzystywanie nie jest dopuszczalne. Moim zdaniem to oczywiście to pretekst, bo w rzeczywistości chyba nie jest tak źle, a w każdym razie wiele z tych budowli łątwo można odnowić. Nikomu nie zależy - Niemcom z NRD bo ich okradają "dzicy ze wschodu", Polakom bo przecież nigdy nie było potrzeby by te mosty były więc nie są potrzebne i teraz. Niestety, także w władze idą na łatwiznę i nie podejmują tematu tych mostów - poza tematem ich demontażu. Zwracam uwagę, że od 1945 do co najmniej 2007 nikt nie wpadł na pomysł systemowego ich rozbierania. Wszyscy gdzieś podświadomie byli przeświadczeni, że może jeszcze kiedyś sie przydadzą. Ale jednak nie. Sam nie wiem ile jest mostów stojących od trójstku do Zgorzelca i dalej. Najładniejszy moim zdaniem jest pierwszy za trójstykiem, taki betonowy łukowy. Jest most, a w zasadzie jego resztki w Trzcińcu, piękna metalowa nitowana konstrukcja. Po drugiej stronie jest Hirschfelde. Trzciniec bardziej przynależy właśnie tam, niż do Bogatyni. Naprawdę bez większego problemu można do odnowić i udostępnić mieszkańcom. Znów można by go jak kiedyś wykorzystywać.
Panie Starosto!!!!!
Oczywiście , że mosty te należy zinwentaryzować, ale nie po to by je unicestwić, ale po to, by je uratować!!!! One rzeczywiście nie były od dawan wykorzystywane i nikomu nie słuzyły, ale czas to zmienić i je przywrócić do życia.
Burmistrzowie Bogatyni, Zgorzelca!!!! Włączcie się i nie pozwólcie by bezpowrotnie zniszcono coś, co jest pięknym świuadectwem naszej okolicy, co nie zostało zniszczone przez wojnę, przez socjalizm i komunizm. Byłoby wielką paranoją, jeżeli do zagłady tych budowli doszłoby teraz, kiedy granicę praktycznie zlikwidowano. popatrzcie proszę na Gubin i Guben, gdzie stworzono specjalne programy unijne i "ciągną" pieniądze z Brukseli, właśne na ponowne uruchamianie i ocalanie stawych mostów. Przecież jeżeli dopuścicie do tego, by zniszczyć te budowle, staniecie się negatywnie słynni w całej Europie.
W Zgorzelcu ciągle brakuje 4 mostów, z siedmiu które stały praktycznie do ostatniego dnia wojny. Tak naprawdę, odbudowano szybko dwa z nich (liberecki i wiadukt). Wiele tat potem 2004 Most Staromiejski - którego zresztą uroda jest moim zdaniem wątpliwa. A co z pozostałymi? Kiedy? Most na północ od Mostu Staromiejskiego, most naprzeciw Hotelu Mercure, połączenie Lindenweg i Struga, kładka koło wiaduktu, z dodatkowym zejściem na wyspę, oraz oczywiście most na Weinhuebel ulica Seidenberger Str (Zawidowska), właśnie do Zawodowa prowadziła tamtędy droga.
Jeżeli pozwolimy na zburzenie tego co istnieje, to nigdy za naszego życia nie przekonamy nikogo do odbudowy nieistniejącego. Naprawdę nie będzie nikomu żal????
|