Na konkurencyjnym portalu ukazał się artykuł dotyczący Fenixa, linku nie wstawię, ale pozwolę sobie zacytować:
Wersja Pana Gerarda Fecyka, człowieka który strzelał z tzw. straszaka, pistoletu alarmowego.
Cytuj:
Grupa Fenix w trakcie patrolu obiektu chronionego należącego do Centrum Szkolenia Specjalnego Fenix zauważyła pojazd marki Volvo, obok którego stała grupa ludzi wymieniających się małymi woreczkami z niezidentyfikowaną zawartością. W momencie, gdy patrol Fenix podjechał do pojazdu, grupa ludzi pospiesznie oddaliła się od kierowcy.
Kierowca nie był w stanie się wylegitymować, jak również nie był w stanie powiedzieć, do kogo należy pojazd który prowadził, tłumacząc się, że pożyczył tylko nie wie od kogo. Również jego zachowanie było bardzo nerwowe. Mężczyzna został ujęty, a na miejsce został wezwany patrol policji, który rozpoczął sprawdzanie ujętego mężczyzny. W pewnym momencie mężczyzna sięgnął po coś do kieszeni i zaczął uciekać, nie stosując się tym samym do poleceń wydawanych przez patrol Fenix. W tym momencie zostały oddane dwa strzały w powietrze przez operatora Fenix, które nie przyniosły żadnego rezultatu. Uciekający mężczyzna nie zatrzymał się, dlatego patrol Fenix rozpoczął pościg za podejrzanym, oddając ponownie jeden strzał w powietrze. Niestety podejrzany zbiegł. Dalsze czynności zostały podjęte przez policję - informuje Gerard Fecyk, rzecznik prasowy Centrum Szkolenia Specjalnego Fenix.
Nie macie obowiązku się legitymować Fenixowi, ani żadnej innej agencji ochrony.
Nie macie obowiązku w ogóle udzielać jakichkolwiek wyjaśnień.
Nie mają prawa was ująć, jeśli nie popełniliście żadnego przestępstwa.
Wersja KPP Zgorzelec:
Cytuj:
30 października bieżącego roku około godziny 21:00 Oficer Dyżurny Komendy Powiatowej Policji w Zgorzelcu otrzymał telefoniczne zgłoszenie od pracownika jednej z firm ochrony o pojeździe, który może pochodzić z kradzieży. Policjanci sprawdzili zarówno pojazd jak i osobę, która znajdowała się w samochodzie. Po sprawdzeniu w policyjnych systemach informatycznych okazało się, że pojazd nie figuruje jako pochodzący z kradzieży. Także sprawdzony mężczyzna nie był poszukiwany przez wymiar sprawiedliwości. Po zakończeniu przez policjantów interwencji, sprawdzany mężczyzna zaczął biec, a za nim jeden z pracowników ochrony. Pracownik ochrony wyciągnął broń alarmową i oddał trzy starzały w powietrze. Jak ustalili policjanci na posiadany pistolet alarmowy nie jest wymagane pozwolenie.
Obecnie policjanci prowadzą postępowanie sprawdzające czy pracownicy ochrony nie naruszyli przepisów wynikających z ustawy o ochronie osób i mienia - tłumaczy podkom. Antoni Owsiak, oficer prasowy KPP w Zgorzelcu.
I co o tym sądzicie?