viper126pzgc pisze:
Złapany kolega dostał gumą po pupie, że strach, ale warto było.
Przypomniała mi się wyprawa na działki - gonił nas koleś w czarnej kurtce skórzanej. Kumpla dorwał ale ten wyrwał się jakoś. Potem idąc do szkoły przechodziliśmy na druga stronę gdy na horyzoncie pojawiał się facet w takowej skórze. Trauma była spora...
A'propos przechodzenia przez ulicę - kolega , którego ojciec był na kontrakcie w NRD nie przeszedł po pasach. Wspominany tutaj Bolek wpisał mu uwagę o treści : "Robert przeszedł jezdnię obok pasów - a być może w tym samym czasie jego tato przechodził na zielonym w Niemczech"
Marcopollo pisze:
...oczywiście słynne murki które trzeba bylo przejść w całości spychajac przeciwnika który szedl z przeciwnej strony:)
Najlepsze murki były koło Górnika - a skok na wysepkę z drzewem należał do wyczynów godnych pochwały
neandertalski pisze:
z trójki to zapamiętałem najbardziej Kleszcza,
Mój sąsiad z bloku - bardzo fajną córę miał - bodajże Twój rocznik
neandertalski pisze:
...a jak przeszedłem do dwójki to się strasznie zdziwiłem, że tam też fizyki uczy Nowik, tyle, ze kobieta, to była zdaje się jego żona, popularnie była nazywana Tabazą
Zgadza się , uczyła mnie. Mieszkała na Konarskiego w wieżowcu o ile dobrze pamiętam.
neandertalski pisze:
a jeszcze tak mi się przypomniało a propo tych co już ich nie ma... pamiętacie jak w drugiej połowie lat osiemdziesiątych koleś zabił dwie dziewczyny z ogólniaka? chyba się Majda nazywał - to były jego koleżanki, jeżeli dostał wtedy 25 lat to powinien chyba jakoś niedługo na wolność wychodzić. kiedyś mi się wydawało, ze taki wyrok 25 lat to dożywocie, a teraz tak patrzę, że minęło nie wiadomo kiedy...
Byłem nawet wizje lokalną obejrzeć. Fatalna historia na tamte czasy
gobo007 pisze:
To morderstwo o którym piszesz miało miejsce chyba na Broniewskiego - była to głośna na całą Polskę sprawa.
Tak - w budynku z lewej idąc od szpitala.