Dzisiaj jest 19 kwie 2024, 20:13

Strefa czasowa UTC+1godz.




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 17 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna
Autor Wiadomość
Post: 31 lip 2006, 14:22 
Offline
zinfoman
zinfoman
Awatar użytkownika

Rejestracja: 07 sty 2005, 11:16
Posty: 2382
Lokalizacja: Zgorzelec
Witam wszystkich zainteresowanych.
Tak sobie trochę przejrzałem Wasze forum, odnajdując tu nieco materiałów na temat tajemnic mojego miasta – Zgorzelca.

Od jakiegoś czasu dużo się mówi w naszym mieście na temat podziemnych obiektów wykorzystywanych w okresie II wojny światowej.
Na temat ich wielkości krążą już dziś legendy.
Ale nie o tym chciałbym mówić.
Ponad rok temu, gdy zaangażowałem się osobiście w tą sprawę, do jej całokształtu podchodziłem nieco sceptycznie.
Część historii traktowałem jako swoiste legendy, niemające wiele wspólnego z rzeczywistością.
Jednak im bardziej zagłębiałem się w temat z grupa moich znajomych, tym bardziej cały obraz zaczynał nabierać realnego kształtu, a legendy poczęły odsłaniać swe oblicze.

Przełomowym okazał się być moment odkrycia nieistniejącej dziś już, kopalni węgla brunatnego Friedrich Anna, która swą działalność zakończyła w roku 1928.
Lokalizacja tego obiektu nastąpiła zupełnie przypadkowo.
Aby bardziej zarysować temat, posłużę się w tym miejscu tekstem wywiadu, jaki udzieliłem rok temu dziennikarzowi Nowin Jeleniogórskich.

Zgorzelec na kopalni.

Kilkadziesiąt hektarów terenów przeznaczonych pod inwestycje wisi nad górniczymi wyrobiskami. Tu jakakolwiek budowa może zakończyć się tragedią. Do tej pory w mieście
prawie nikt nie wiedział o głębinowej kopalni węgla brunatnego na południu miasta.
A teraz okazuje się, że chodniki mają kilkaset kilometrów długości.
W niektórych miejscach widać zawaliska.
Jak mówią specjaliści, na takich terenach nie powinno się nic budować bez wcześniejszej ekspertyzy.
Inaczej może dojść do tragedii.
- Przede wszystkim trzeba rozpoznać teren i wykluczyć te obszary, które ciągle pracują i występują na nich zmiany geologiczne – tłumaczy Jan Farbisz z Przedsiębiorstwa Badań
Geologicznych we Wrocławiu.
- Oczywiście mogą być tu pomocne stare mapy wyrobisk. Dopiero po takiej inwentaryzacji
można wyznaczyć rejony, gdzie można budować. W innym wypadku nie powinno się prowadzić tu żadnej zabudowy.
Nawet domki jednorodzinne będą narażone na szkody górnicze. Ściany mogą pękać, teren osiadać, w ostateczności może to doprowadzić do katastrofy budowlanej. Właściciel terenu,
lub potencjalny inwestor, bezwzględnie powinien zlecić badania geologiczno - inżynierskie.
Skutki budowania na pogórniczych terenach można sobie tylko wyobrazić. Niczego nieświadomy właściciel stawia dom, który nagle z niewiadomych przyczyn zaczyna się przechylać i rozpadać. Tego procesu nie można w żaden sposób zatrzymać.
Niebezpieczeństwo jest tym większe, że wyrobiska w zgorzeleckiej kopalni nie zostały wypełnione. Zasypano jedynie szyby. Pod ziemią nadal ciągną się otwarte chodniki.
Przecinają ziemię wzdłuż i wszerz na głębokości około 50 metrów.




Nikt nie wiedział.

Wzmiankę o głębinowej kopalni węgla brunatnego można znaleźć już w wydanej dwa lata temu książce Waldemara Beny „Polskie Górne Łużyce”.
- Trafiłem na taką informację, ale szczegółów żadnych nie znalazłem – mówi W. Bena. – Według zapisów w dokumentach, do których dotarłem, kopalnia została zamknięta w 1928
roku.
Jednak czterolinijkowy zapis w ponad 500-stronicowej księdze nie wzbudził zbytniego zainteresowania lokalnych środowisk.
Dopiero stara widokówka z wielką fabryką, która wpadła w ręce miłośników historii i tajemnic miasta, wywołała burzę.
- Zaczęliśmy się zastanawiać, co to może być za zakład – opowiada Sławomir Milewicz. – żadna istniejąca fabryka nie pasowała. Dopiero po porównaniu przedwojennych planów i
map udało nam się zlokalizować ten obiekt. Była to kopalnia głębinowa Friedrich Anna.
Grupa poszukiwaczy wybrała się do muzeum górnictwa we Freibergu. Tam natrafiono na stare plany kopalni. Stało się jasne, że Friedrich Anna nie była jakąś tam małą „kopalenką”.
To duży zakład, który powierzchnią obejmował kilkadziesiąt kilometrów kwadratowych.
Główne budynki usytuowane były na końcu ulicy Górniczej. Zastanawia nazwa ulicy, bo kiedy ją nadawano nikt nie wiedział o starej kopalni. Chodniki i wyrobiska ciągnęły się na
południowy wschód aż, pod Tylice, na południe w kierunku Zawidowa, pod obecnymi ogródkami działkowymi. Chodniki rozciągały się też po prawej stronie drogi na Bogatynię. Zaczynały się kilkadziesiąt metrów od zjazdu na Tylice i Sulików, a dochodziły niemal do miejsca gdzie obecnie stoi pomnik jeńców Stalagu VIII a. Obecnie tereny te przeznaczono pod inwestycje i budownictwo jednorodzinne.

Górnicze szkody

W zlokalizowaniu pokopalnianych terenów i przebiegu wyrobisk pomogła też nowoczesna technologia. Dzięki mapom i systemowi nawigacji satelitarnej GPS udało się precyzyjnie
wyznaczyć miejsce, w którym stały kopalniane budynki i szyby. - Po wprowadzeniu mapy do pamięci urządzenia można z bardzo dużą dokładnością wskazać miejsca, gdzie znajdowała
się kopalnia – mówi Tomasz Żelazo. – Tam gdzie były kopalniane zabudowania i brykietownia dziś jest szczere pole. Nie widać żadnych pozostałości po zakładzie.
Aż trudno uwierzyć, że kilkadziesiąt metrów pod ziemią ciągnie się gęsta sieć chodników. Cały terem poprzecinany jest setką wyrobisk. Co kilka, kilkanaście metrów nowe chodniki.
Patrząc na plan kopalni nie można znaleźć nawet kawałka
wolnego, bezpiecznego miejsca.
Ślady szkód górniczych można za to znaleźć w lasku po prawej stronie drogi do Bogatyni.
Co kilkanaście metrów widać głębokie leje. Niektóre z nich łączą się tworząc długie,
proste zagłębienia.
Geolog, który oglądał te miejsca, nie miał wątpliwości, że są to osuwiska gruntu – mówi Sławomir Milewicz. – Powstały najprawdopodobniej w wyniku zapadania się wyrobisk. A
przecież tu chcą budować domki jednorodzinne. Z kopalnianym problemem zetknęli się też ci, którzy budowali nową obwodnicę. Podczas prac ziemnych musieli przerwać główną magistralę wodną z odwodnienia kopalni. Dziś spod nowej drogi wypływa źródełko.
Nie ważne czy na dworze jest pięć czy czterdzieści stopni. Woda płynie i płynie.
Rdzawo czerwony kolor, – na jaki barwi rynienkę przy drodze świadczy o dużej zawartości żelaza. Taki strumyczek nowej drodze z pewnością nie służy. Geolodzy przestrzegają, że asfalt w tym miejscu może zacząć się zapadać. O tym, jak wielkie mogą być szkody po głębinowych kopalniach węgla brunatnego, wie też Waldemar Bena.
- Wystarczy się przejść w okolicach Zielonki, gdzie jeszcze w latach 60. działała kopania głębinowa i zobaczyć jak zapada się las. Cała ziemia zryta jest głębokimi nieckami.

Inwestycyjny hamulec

Podziemna kopalnia to szok dla miasta. Tereny, pod którymi ciągną się chodniki nie mogą być swobodnie wykorzystane. Po obu stronach bogatyńskiej obwodnicy planowano
tereny pod handel i usługi; nie wiadomo jednak, co będzie mogło tam stanąć. Przy trasie do Bogatyni chciano budować osiedle domków jednorodzinnych – dziś cała inwestycja stanęła pod znakiem zapytania.
- Jest to z pewnością kłopot dla właścicieli znajdujących się tam działek, a miasto też jest takim właścicielem – mówi Roman Latosiński, rzecznik prasowy Urzędu Miasta. – Niektóre
inwestycje nie będą mogły powstać. Sprawą kopalni musi się też zająć architekt miejski. Tak naprawdę na razie nie wiadomo jak obecność chodników może wpłynąć na plany zagospodarowania.
Jak się dowiedzieliśmy, władze miasta planują wykonanie ekspertyzy geologicznej, która wykaże, co i jak można tu budować.

Specjalne zasady

Tereny objęte szkodami górniczymi dzieli się na pięć kategorii.
Przy piątej, najgorszej, nie powinno się nic budować. Pierwsze cztery dopuszczają inwestycje, ale z zachowaniem szczególnych środków ostrożności. Każdy budynek powinien
być odpowiednio zaprojektowany i zabezpieczony przed szkodami. Dla przykładu nie powinno się tu budować domów częściowo podpiwniczonych, zaś zewnętrzne ściany nośne
powinny tworzyć prostokąt, a wewnętrzne powinny przebiegać prostoliniowo. Przy wyższych kategoriach stosuje się jeszcze wymyślniejsze zabezpieczenia takie jak np. ściągi żelbetowe, wieńce żelbetowe, itp. Trzeba też używać wzmocnionego betonu.
Wszystkie te wymagania ograniczą inwestycje. Co i jak można budować na południu Zgorzelca będzie wiadomo dopiero po przeprowadzeniu ekspertyz. Dobrze, że tajemnica
Friedrich Anny ujrzała światło dzienne teraz, kiedy nie rozpoczęto jeszcze budowy. Za kilka miesięcy mogłoby być już za późno.”
Autor: Piotr Ilczyna

Kopalnia jak kopalnia, nic nadzwyczajnego.
Wydaje się tak w tym przypadku jedynie na pierwszy rzut oka.
Zaciekawia fakt lokalizacji w jej pobliżu obiektów przy ul. Reymonta 24 i 31, w których podczas II wojny światowej funkcjonowały podziemne filie niemieckiego koncernu OPTA-RADIO.
Niemalże nad sama kopalnią, w okresie międzywojennym Niemcy zlokalizowali ćwiczebne (czyżby tylko) obiekty wojskowe, już w pierwszych miesiącach wojny, przeistoczone w wojskowy obóz jeniecki Stalag VIIIa.

I tu zaczyna się najciekawsze.
Stalag, a więc z samego założenia obóz dla jeńców mundurowych.
Więc dlaczego Niemcy w pierwszym okresie wojny osadzali w nim również jeńców cywilnych z wykształceniem górniczym, inżynierów, robotników, a nawet dyrektorów kopalń ???
Jeńcy ci, przywożeni byli głównie ze Śląska.

Na starych mapach kopalnia Friedrich Anna pojawia się do 1928 roku, by później zniknąć.
Nie do końca jednak, gdyż w roku (chyba) 1941 pojawia się w tym miejscu jako twór o nazwie CONCORDIA. Dziwne.
Tym bardziej dziwne, zważywszy, że Friedrich Anna została zlikwidowana z uwagi na nierentowność wydobycia, ubogi surowiec i częste wypadki śmiertelne. Po co więc ktoś chciałby podjąć kolejną próbę prac wydobywczych w tym ternie???

Odpowiedzi należy szukać nieco później, bo w okresie powojennym w latach pięćdziesiątych.
Skontaktował się ostatnio z naszą grupą człowiek, który jako dziecko, ok. roku 1957, był świadkiem dziwnych prac, prowadzonych we wspomnianym wyżej terenie, przez polskich i radzieckich wojskowych.
Przeprowadzali oni tam odwierty, na niedużej głębokości, ziemię z odwiertów pakowali w kapsuły i plombowali w drewnianych skrzyniach.
Do odwiertów wprowadzali sondę podłączona do urządzenia, którego przeznaczenia jako dziecko ów człowiek nie znał, dziś jest niemal pewien, że był to licznik Geigera.
Słyszał nawet rozmowę, której treść brzmiała mniej więcej tak:
-, Co ja mam k…. wpisać z tego odczytu?
- Jak to, co, to, co zwykle (śmiech)
- Jak k…. nie mogę!
- Jak to?
-, Bo mi się k…. skala skończyła
- No to Kowary to bedłka w porównaniu z tym, co tu mamy….

Jeżeli wierzyć tej relacji, to powoli uzyskujemy rozwiązanie całej zagadki, jaka są zgorzeleckie podziemia (kopalnie) i fabryki nazistów.

Oto, co jednemu z członków naszej grupy udało się ustalić na temat koncernu CONCORDIA:

" Concordia " to koncern niemiecki zajmujący się poszukiwaniem i wydobyciem rud metali oraz surowców strategicznych. Co prawda info. odnoszą się głównie do lat 1850 - 70, ale koncern istnieje do dziś. Główny obszar poszukiwań na naszym terenie skupiał się w rejonie m. Betzdorf, czyli
po drugiej stronie Nysy Łuż. na terenie dzisiejszego jeziora, na wysokości Radomierzyc, co nieodparcie nasuwa skojarzenie, że prace poszukiwawcze, ew. wydobywcze mogły być także prowadzone w przedmiotowym rejonie. Czy pod przykrywką kopalni węgla wydobywano tzw.
surowiec strategiczny ?. Przypuszczam, że mógł istnieć zupełnie wydzielony rejon gdzie wydobywano, lub tylko prowadzono prace geologiczne nad wydobyciem rudy uranowej. Stąd może istnieje taka mnogość zapadlisk poza terenem zasięgu kopalni węgla brun. i istnienie tak silnego pasa ochrony ( bunkry ). W sprawie owych bunkrów rozmawiałem w niedzielę z p. Zgłobickim, ( czy istnienie ich mogło mieć związek ze stalagiem ). Oto, co mi odpowiedział :
Stalag posiadał własny wewn. i zewn. system wartowniczy, tak silny, że dodatkowy pas bunkrów byłby tu nielogiczny. Istnienie owych bunkrów w żaden sposób nie było związane ze stalagiem.
Zatem pozostaje hipoteza, że broniły one dostępu do terenu, na którym były prowadzone jakieś prace ziemne, stąd też wynika dokładność, z jaką maskowano niektóre rejony.


Przeprowadziwszy wstępny rekonesans w tamtych okolicach, zorientowaliśmy się, że naprawdę teren ten (szczere pole), był mocno chroniony.
Szczególne zaciekawienie zwraca pagórek, u którego podnóża, w czterech narożnikach, widać pozostałości po silnych stanowiskach ogniowych. Nieco wyżej przebiega wokół górki transzeja, w której ścianie zewnętrznej, co kilkadziesiąt metrów widać mniejsze stanowiska ogniowe, podobny okop znajduje się na zboczu górki, mniej więcej w 2/3 jej wysokości.
Na szczycie obiektu widać pozostałość prowadzonych prac ziemnych, szczyt wieńczy lejowate zgłębienie (zapadlisko?)

Nasz informator mówił, że około tej góry, w latach pięćdziesiątych zlokalizowane były niedokończone zabudowania z cegły.

Zbocza jej, miejscowa ludność próbowała wykorzystywać do wypasu bydła, jednak krowy nie bardzo chciały przebywać w tamtym miejscu.
Dzieci były ostrzegane mniej więcej takimi słowami:
- Nie chodźcie na tą górę, bo jak tam powpadacie, to nikt was nie wyciągnie.

Wracając do kwestii odwiertów prowadzonych po wojnie, jeden, największy z nich, po ukończeniu prac został zabetonowany i opisany jakimiś symbolami. Istnieje to zabetonowanie do dzisiaj.


Wracając zaś do fabryk przy ulicy Reymonta , ostatnio otrzymaliśmy maila o takiej treści:


Fajne podziemia są w Zgorzelcu na ulicy Reymonta, teren zakładu TE-WA-POL.Ostatnio miałem okazję do nich wejść ,ale niezbyt głęboko ponieważ nie miałem ze sobą latarki.Ponadtto z pewnego źródła dowiedziałem się trochę o tym terenie:
Podczas 2 wojny w tym zakładzie pracowali więźniowie obozu ,co robili - nie wiem {podobno produkowano tam jakieś podzespoły do rakiet V2}.
obecnym właścicielem zakładu jest niemiec,ktoś ostatnio powiedział mu, że kupił 2 zakłady a nie jeden?Często do niego przyjeżdżają wycieczki z Niemiec.Na terenie tego zakładu jest około 3 wejść do podziemi,zaraz z boku jest piękny basen z przed około 100 lat.
Byłem zaskoczony, ponieważ już trochę mieszkam w Zgorzelcu a o tym basenie pierwsze słysze!Podobno kiedyś właścicielem tych terenów
był jakiś zamożny niemiec.Wejście do tych podziemi są otwarte,ale teren jest ogrodzony drutem kolczastym , chyba trzeba mieć zgodę właściciela, aby tam poszperać.Podobno korytarzami tych podziemi można przejść pod rzeką {Czerwona woda}i dalej.Podobno zrobiono reportaż o tych podziemiach dla telewizji TVN.
Wygląda to dość ciekawie .
Wejście do tych podziemi to solidne drzwi ze stali o grubości 3 cm,
schody schodzą w głąb pod dużym kątem,widać ślady po instalacji elektrycznej ,kilka niewielkich otynkowanych pomieszczeń,w głębi 2 promieniście rozchodzące się w głąb korytarze .
Tyle widziałem.Podobno Jeden z tych korytarzy prowadzi do jakiejś dużej hali pod ziemią.Ciekawy temat ,ale ja jestem, zbyt zajęty, aby się tym zająć. Może ktoś ma więcej czasu. Pozdrawiam.

Nie do końca chce mi się wierzyć w prawdziwość tego tekstu.
Z doświadczenia nabytego w trakcie ostatnich kilkunastu miesięcy wiem jednak, że nie należy być obojętnym na tego typu informacje, szczególnie, jeżeli chodzi o sprawy związane z OPTA-RADIO.

Ogólnie cały teren nie jest jakoś specjalnie zagospodarowany pod względem znajdujących się tam obiektów przemysłowych, mówię tu o ulicy Reymonta i jej przyległych okolicach. Dziwi to, ponieważ cały obszar był silnie chroniony pod względem obrony przeciwlotniczej.
Jeszcze do niedawna znajdowały się w tych okolicach pozostałości po trzech silnych stanowiskach ogniowych obrony przeciwlotniczej.
Do dziś zachowało się jeszcze tylko jedno. Po co więc tak silna ochrona?

Jako ciekawostkę podam, że ok. 2000m od ul. Reymonta, znajdował się w lesie ośrodek wypoczynkowo-szkoleniowy niemieckiej policji i służb wywiadowczych. Ruiny tego ośrodka można zobaczyć tam jeszcze dziś.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 01 sie 2006, 8:52 
Offline
rekrut
rekrut

Rejestracja: 20 lip 2006, 11:26
Posty: 70
Viper, mam taki mały pomysł, tylko nie wiem, czy wypali.
Można by było spróbować rozjaśnic troszkę sprawę "górki" i odwiertów w poszukiwaniu rudy uranu.
Generalnie posiadam taką małę zabawkę - licznik Geigera - możliwe, że jeżeli występuje zwiększone promieniowanie w tamtej okolicy, to może będziemy w stanie to ustalić. Niemniej jestem dość sceptycznie nastawiony, bo może się pojawić wiele problemów, na które nie jestem w stanie odpowiedzieć - od sposobów pomiarów, poprzez dokładność wskazań przyrządu, aż po analizę uzyskanego materiału.
Nie jestem przecież specjalistą od pomiarów. Mogę co najwyzej posłużyć się takim przyrządem "łopatologicznie".
I np. moze trzeba coś kopać albo robić odwierty - nie wiem.
Niemniej myślę, że zwiększenie promieniowania tła dałoby się zauważyć.
Taka godzinna wycieczka rowerkowa pewnie też wyszłaby nam na zdrowie.
Oczywiście, przeszkody też są - nagminny brak czasu.
Ale zawsze mogę przecież wypożyczyć licznik, choć bardzo chętnie sam lub z rodzinką wezmę udział "w polowaniu na niewidzialnego zabójcę" :D


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 01 sie 2006, 16:05 
Offline
zinfoman
zinfoman
Awatar użytkownika

Rejestracja: 07 sty 2005, 11:16
Posty: 2382
Lokalizacja: Zgorzelec
Mała wyprawa z licznikiem Geigera była już wiosną zorganizowana w tamte okolice. Niestety licznik nie zaśpiewał.
Jestem jak najbardziej za zorganizowaniem kolejnej wyprawy.
Chętnych do współpracy w tej kwestii proszę o kontakt.
Może ktoś z czytających to forum wie cokolwiek na temat tajemnic Moysu.
Każda informacja może okazać się przydatna.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 01 sie 2006, 17:23 
Offline
rekrut
rekrut

Rejestracja: 20 lip 2006, 11:26
Posty: 70
Przebrnąłem dzisiaj przez metody pomiaru tła na prostym liczniku Geigera - jest to dosyć skomplikowane - jeden pomiar trwa średnio od minuty do trzech i nie wygląda to tak, że idziemy, a tu w pewnej chwili rosną wskazania. Należy zrobić parę pomiarów (min. 2) i wtedy na temat jednego miejsca można zacząć wysnuwać wnioski.Choć tak pna prawdę to powinno się badać próbki w odległości nie większej od 1 cm.
Z tego co doczytałem, można również badać minerały i różne materiały. Czytam dalej i w wolnej chwili pobawię się na wolnym powietrzu w jakimś neutralnym rejonie, aby mieć poziom odniesienia.
A potem z większym bagażem doświadczenia może jednak wypad w okolicę górki.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 09 gru 2006, 20:11 
Offline
zinfoman
zinfoman
Awatar użytkownika

Rejestracja: 07 sty 2005, 11:16
Posty: 2382
Lokalizacja: Zgorzelec
Zima niebawem nas nawiedzi. Tymczasem za oknem klimacik wiosenny, kwitna bazie na wierzbach (na prawdę) nawet rano ptaki jakoś tak nie zimowo świergocą.
Proponuję jakąś wyprawę zorganizować. Drzewa pogubiły liście, odsłaniając to i owo. Co wy na to, żeby wybrac si ę w okolice Koźlic i Friedrich Anna Grube? Zamiast siedzieć w B.E.S.T.cie i żłopać chmielowy napój, ruszcie tyłki, to dużo zdrowiej :lol:


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 09 gru 2006, 20:25 
Offline
obserwator
obserwator
Awatar użytkownika

Rejestracja: 17 lis 2006, 23:26
Posty: 284
Lokalizacja: Wrocław
Skoro już wziąłem się za skanowanie mapy, to zeskanuję i część z "waszą" kopalnią. Dlaczego "waszą"? Przyjrzyjcie się dokładniej... W okolicy są jeszcze DWIE! (jedna daleko, pod Trójcą, a druga blisko - koło Jerzmanek!)
Obrazek
Jest tu zresztą parę innych, ciekawych miejsc, jak bażanciarnia [Fasanerie] koło Jerzmanek [Hermsdorf], itp. Jakby brakowało Wam ciekawych miejsc, to służę!


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 09 gru 2006, 20:53 
Offline
zinfoman
zinfoman
Awatar użytkownika

Rejestracja: 07 sty 2005, 11:16
Posty: 2382
Lokalizacja: Zgorzelec
Znam tą mapę. Mam ją. A Goldgrube w Jerzmankach na niej widziałeś?
Co do Friedrich Anna Grube, wiąże się z nia w jeden kawałek jeszcze kilka innych historyjek, mniej lub bardziej wiarygodnych o których piszę kilka postów wyżej.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 09 gru 2006, 20:57 
Offline
obserwator
obserwator
Awatar użytkownika

Rejestracja: 17 lis 2006, 23:26
Posty: 284
Lokalizacja: Wrocław
znam, byłem - ewenement jak dla mnie! chociaż w Goerlitz też przecież była...


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 09 gru 2006, 22:58 
Offline
zinfoman
zinfoman
Awatar użytkownika

Rejestracja: 07 sty 2005, 11:16
Posty: 2382
Lokalizacja: Zgorzelec
Byłem z Ajronem w Jerzmankach z GPSem. Zmokliśmy strasznie.
Nie ma tam nic prócz dwóch wyrobisk po piachu i skale. Wydaje mi się, że przy okazji pozyskiwania piachu i kamieni, trafiono na niewielką ilość złotego kruszczu. Byc może zaczęto z tego względu nazywać to miejsce Goldgrube, a nazwa przyjęła się do tego stopnia, że zaczęła się pojawiać na mapach.
Nie widzę obecnie innego wytłumaczenia, nie ma bowiem w żadnych źródłach wzmianki na temat wydobycia złota w Jerzmankach.

Oto fragment dość szczegółowej mapy obrazującej te okolice:

www.zinfo.hostings.pl/viper126pzgc/goldgrube.jpg


Ostatnio zmieniony 10 gru 2006, 11:49 przez viper126pzgc, łącznie zmieniany 1 raz

Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 10 gru 2006, 10:27 
Offline
pismak
pismak
Awatar użytkownika

Rejestracja: 04 cze 2006, 10:14
Posty: 407
Lokalizacja: Zgorzelec
mam taką dygresję odnośnie GoldGrube
czy nie ma żadnych powiązań z kopalnią z Hagenwerdy?
tam przecież też była kopalnia, coprawda odkrywkowa i chyba nastawiona na wydobywanie czegoś innego, ale kto wie?

co Wy o tym sądzicie???


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 10 gru 2006, 10:40 
Offline
obserwator
obserwator
Awatar użytkownika

Rejestracja: 17 lis 2006, 23:26
Posty: 284
Lokalizacja: Wrocław
Nie :lol: Na pewno nie!
Chodzi o zupełnie inny okres czasu, typ wydobycia, rodzaj surowca, skalę itd.
Odkrywkę złota chyba można by wykluczyć - natomiast korytarze są w Goldgrube w Goerlitz. Fax mówił, że do lat 70 były "dostępne" dla ekspertów górniczych. Kto wie co było po naszej stronie...
A może ktoś wie?


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 10 gru 2006, 10:41 
Offline
zinfoman
zinfoman
Awatar użytkownika

Rejestracja: 07 sty 2005, 11:16
Posty: 2382
Lokalizacja: Zgorzelec
Tak, ale Goldgrube w Jerzmankach widnieje na mapach z przed prawie wieku, a poza tym nie ma tam żadnych znaków topograficznych określających obiekty górnicze, jest jedynie nazwa GOLDGRUBE.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 10 gru 2006, 10:43 
Offline
obserwator
obserwator
Awatar użytkownika

Rejestracja: 17 lis 2006, 23:26
Posty: 284
Lokalizacja: Wrocław
Na jednej ze współczesnych map turystycznych widnieje określenie "Złote jamy".


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 10 gru 2006, 11:00 
Offline
pismak
pismak
Awatar użytkownika

Rejestracja: 04 cze 2006, 10:14
Posty: 407
Lokalizacja: Zgorzelec
http://www.maplandia.cz/polsko/dolnosla ... jerzmanki/


ciekawa strona-może się przydać.Coprawda Czeska ale satelita nie jest zła:)


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 10 gru 2006, 20:19 
Offline
pismak
pismak
Awatar użytkownika

Rejestracja: 03 wrz 2006, 21:12
Posty: 531
Lokalizacja: ZGORZELEC
A ja mam dalej pytanie czy ktoś wie coś o powstaniu,, Miry,, wcześniej,, walizkowni,, Wiem że podczas wojny były tam zakłady wojskowe - szyli buty , pasy itp, ale kiedy powstała , kto to zrobił ?
Podobno wcześniej była tam zajezdnia dla zaprzęgów konnych, zresztą jak pracowałem tam parnaście lat temu to były jeszcze znaki tego. A i mój teściu ostatni kowal w Zgorzelcu w tym rejonie też coś o tym wspominał.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 17 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz.


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 17 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Przejdź do:  


Support forum phpbb by phpBB3 Assistant
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
NA FORUM OBOWIĄZUJE ZAKAZ UŻYWANIA FORM "PAN" oraz "PANI". Używamy tylko formy bezpośredniej.


Firma DGL - właściciel www.forum.zgorzelec.info nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników.
Osoby zamieszczające wypowiedzi naruszające prawo lub prawem chronione dobra osób trzecich mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną lub ccywilną..