Nawet nie wiecie, jak bardzo jestem szczęśliwy, że udało mi się (pośrednio) sprowokować tak solidną i rzeczową dyskusję. Pozwólcie, że po kolei;
1. Rzeczywiście "popełniam" książki, o jednej z nich "Radomierzyce - archiwa pachnące śmiercią" był uprzejmy napisać "Gość". Szkoda, że czytał, jak widać trochę "po łebkach", a i zdjęć nie oglądał dokładnie. W rzeczy samej - umieściłem tam trzy własnoręcznie wykonane fotomontarze w celu podniesienia atrakcyjności publikacji - wykonane były tak, że każdy, nie tylko "Gość" mał się domyśleć, że to fotomontaże. Trudno przecież sądzić, że grupa ludzi wybierająca się na niezbyt legalny połów "fantów" robiła sobie przy tym zdjęcia
. Nie istnieją żadne zdjęcia Tadeusza Stecia i Piotra Jaroszewicza z Radomierzyc. Fotomontażem jest też zdjęcie Józefa Wójcika z pałacu, bo we wnętrzach sobie zdjęć nie robił. No cóż, a okładka? Jeśli "Gość" potrafi lepiej - to serdecznie zapraszam do współpracy. Pozostałe to dość pracowicie wyszukane autentyki, której to pracowitości bym "Gościowi" również serdecznie życzył. Wypowiedzi świadków mam też na taśmie filmowej, bo do następnego wydania "Radomierzyc" będzie dołączony pełnometrażowy film dokumentalny.
2. Tadeusz Steć wypowiadał się w obecności dwóch osób co do obecności w Radomierzycach opisanej w książce "wycieczki" i wypowiedzi te zostały spisane.
3. Pancerny pokój - dowody w książce, a będzie ich więcej w nowm wydaniu, bo jest nowy kontakt - świadek z Niemiec - i potwierdzenie istnienia owego pokoju, w którym jak się okazano składowano także depozyty majątkowe okolicznej ludności. Pytanie- co zabrała grupa polskich "eksploratorów"?
4. Moich książek z tej seryjki jest teraz 3 - ("Książ - zapomniana tajemnica", wspomniane "Radomierzyce", "Borne Sulinowo - Kłomino - znikające miasta". Książka o Zgorzelcu, a przede wszystkim o zakładach Opta Radio przy Winterfeldstraße 31 jest czwarta.
5. Właśnie - Opta Radio AG, Görlitz/Moys, Winterfeldstraße 31 - to adres fabryki z pełnej - oryginalnej dokumentacji policyjnej (wypożyczonej). Odrobinkę z tych dokumentów mają już niektórzy z Was - bo wysłałem. A więc nie do końca DŁUGOPISY tam produkowano - prawda? Więcej w książce
.
6. Napisano w dyskusji o książkach "pisanych dla pieniędzy". To - niech "Gość" to piszący wybaczy - prawie zdechłem ze śmiechu
. "Gościu" drogi - Ty sobie nie zdajesz zupełnie sprawy z realiów polskiego rynku wydawniczego (Polacy po części nie kochają czytać, a po części na książki ich teraz nie stać, bo do garnka coś włożyć trzeba). Jeśli do książek dołącza się film, to policzyś trzeba koszty operatora, kamery, montażu, uźwiękowienia i odpowiedniej ilości kopii. A druk?? Wydawnictwa plajtują jedne po drugich. A honoraia autorskie, kiedy książka MUSI być tania - szkoda gadać... Porozmawiaj "Gościu" z moją żoną o finansach. Mam szczęście, że dzieli moje pasje (i związane z nimi wydatki).
Ale ludzie lubią oczytać o tajemnicach, podziemiach, tajnych fabrykach - I DZIĘKI BOGU!! Te książki mają jeden cel PODSTAWOWY - mają powiedzieć Polakowi - nie jedź na urlop do Chorwacji, Włoch, lub co nahjgorsze Tajlandii (w domyśle - NIE ZOSTAWIAJ TAM PIENIĘDZY), pojadź do Wałbrzycha, Radomierzyc, Bornego Sulinowa, Zgorzelca - tu (np. na Dolnym Śląsku) jest równie pięknie, a CIEKAWIEJ. Tu pojedż turysto (w domyśle TU ZOSTAW SWOJE PIENIĄDZE). Wybaczcie - trochę się zezłościłem na "Gościa" - chyba zapomniał o swoim kraju i chyba swoim mieście.
I następny cel mojej, może nieudolnej pisaniny. W Posce istnieje ok 30 podziemnych tras. W zeszłym roku odwiedziły je prawie 2 miliony ludzi (proszę pamiętać, co jest w domyśle). Napisałem w książce o Bornym Sulinowie swoją "wizję" Bornego w 2010 roku. Ona jest JUŻ realizowana - już turystów witają "radzieckie" warty - śmiechu co niemiara i turystów coraz więcej. Czy nie o to chodzi??
A Zgorzelec - Na waszym miejscu pomyślałbym (psiakrew - myślę) co by było, gdyby mapa z Eksploratora okazała się prawdą. Z radością bym przyjechał pogratulować ZAGŁĘBIA Turystycznego.
Pytanie - co zrobią w tym kierunku właedze miasta - chęci mają dobre - rozmawiałem - ale chęciami...
I temu też ma służyć moja książeczka.
A treść - to WY ją tworzycie - ja tylko staram się pomóc i dlatego WAM za tę dyskusję dziękuję. Szczególnie dziękuję VIPEROWI i JEDNEMU Z GOŚCI (on tą dyskusję rozpoczął)
za okazaną pomoc i współpracę.
Myślę, że pomysł spotkania jest ŚWIETNY chyba warto wmienić doświadczenia i poglądy, a wspólna "wycieczka" - dla mnie bomba - jeśli zaprosicie.
7. Z Loewe Radio koresponduję, ale oni "pogubili" dokumenty dotyczące swoich filii, a właściwie fabryk, bo zakłedy w Berlinie zbombardowano w 1943 (filie Złotoryja - Werk I, Zielona Góra, Werk II, Görlitz/Moys, Winterfeldstraße 31 Werk III. Nawet "zwracali się do władz polskich z prośbą o informacje- cyt" ale nie otrzymali odpowiedzi.
Może zadałem za trudne pytanie, bo pytałem o robotników przymusowych zatrudnionych w Werk III. Coś, jakby moja książka nie była dla nich zbyt "wygodna".
Wybaczcie - rozpisałem się - zboczenie zawodowe :-)
Jerzy Rostkowski