Dzis w pracy romawialem z goscie ktory powiedzial mi troche na temat niemieckiej organizacji dywersanckiej pod nazwa VER WOLF ktora dzialala na terenach polskich gornych luzyc!!
moze ktos ma jakies informacje na temat tej organizacji!!???!?!???

A Klossa to sięnie oglądało

To młody człowiek, co on może wiedzieć o kapitanie Klossie, a ,,Podziemny front''? Oni teraz czytają o jakichś Spidermenach i innych takich zmutowanych stworach. Spytać ich kto to Kajko i Kokosz, czy Kleks, albo Tytus de'Zoo, nie mówiąc już o Pilocie śmigłowca, to szczęka im ze zdziwienia do pasa opadnie.
Ale to temat na inne forum.
P.S. Ot amerykańska kultura.

te slawek ja wiem co to jest kajko i kokosz i kleks i tytus

werwolf - to szumnie brzmi ale działało tu coś takiego. pisanie na murach, zniechecanie Niemców do wyjazdu, przerzucanie przez granicę ludzi... ale to wszystko. chyba, że te groby milicjantów na cmentarzu z datami 1945 - to nie robota szabrowników i szmuglerów.
ciekawy ślad został ostatnio odkryty na fasadzie domu w Wilce Borowej "WIR kapitulieren nie!" - ale juz zatynkowany

to nie miała być nowość lecz przykład istnienia jakiegoś opru pohitlerowskiego.dzięki za link - ja nie zdążyłem zrobić zdjecia.
zamieszczam spis siedmiu zamchów na przedstawicieli władzy polskiej między 1945 a 1946 uznanych za dzieło pohitlerowskiego zbrojnego podziemia.

data śmierci/pełniona funkcja/ miejsce zamachu
18.VI.1946 - szer. WOP - pow. Zgorzelec
grudzień ' 45 - szre. WP, Zgorzelec
3.XI 1945 funk.MO - Osiek Łużycki
11.XI.1946 - sołtys Osieka
październik '46 funkc. MO, Bogatynia
3.XI.45 funkc. MO, Radomierzyce
8.I.45 ------//------, Pieńsk

jest to spis osób (nazwisk nie podałem, ponieważ internet to nie miejsce na takie "ciekawostki") zweryfikowanych przez Wojewódzka Komisje Weryfikacyjną i jej poszczególne ogniwa MSW,MO i WP

z powyższego wynika, że nie ma na tej liście ofiar cywilnych.

spoko panowie jakies powazniejsze wiadomiosci na temat VER WOLFU uzyskamy jak dozyjem za jakies 30 lat wszytko na ten temat ma klauzure TOP SECRET
WIEC ZAPRASZAM ZA 30 LATEK

w 1945 roku w koźlicach próbowała się przeprawić 40 osobowa "banda" Niemców. W potyczce zginął jeden polski żołnierz.

W kopalni Kaławsk pracował Niemiec, który ztrudniał swoich rodaków, a następnie przerzucał ich na zachód. proceder ten trwał - aż do wykrycia sprawy przez polskiego administratora - wtedy gość zniknął. Do tego czasu kopalnia miała olbrzymie trudności z uruchomieniem wydobycia i podejrzewano sabotaż.

posiadam ksiazke ktora cos tam mowi o akcja VER WOLFU !!! ciekawychj zapraszam moge ja pozyczyc

w ktorej z SOBÓTEK cosik przeczytalem zajze gdzie trzeba i przypomne sobie w domku mam nawet odbitke..werwolf to niestety a moze stety wymysl wielu z osadników ...dzialal ale na bardzo znikoma skale najwiecej pod lwowkiem slaskim troszke kolo lubania na granicy wpadali tez czasem niemcy przemycajacy bron do polski ...wielu polakow kradlo straszylo i szabrowalo aby oczyscic sie z podejrzen zrzucano wine na werwolf ...istnienie jego potegowaly rowniez plotki(!) pierwszych osadnikow

zgadzam się.
E.Janas"Działalnośc pohitlerowskiego podziemia na śląsku odzyskanym 1945-47, opole 1975
trochę tendencyjne, ale mozna poczytać :wink:

w pamietniku pierwszych osadnikow "TRUDNE DNI" jeden pogranicznik opisuje proceder szmuglowania broni i radiostacji dla niemieckich band. co do pracownikow niemieckich podzielono ich na 3 grupy ich dokumenty roznily sie kolorami najpierw wysiedlono tych nieprzydatnych do pracy na koncu opuszczali miasto fachowcy czesto polacy ukrywali niemcow tych niewykfalifik. by pracowali dla nich za pol darmo bylo to karane..czesto fachowcy uciekali i fabryki "mialy problem''. zarabiali duzo mniej niz polacy a na dodatek odprowadzali specjalny podatek na rzecz osadnikow polskich

ostatni Niemiecki specjalista pracował w Turowie do lat siedemdziesiątych.

Ha! Dopiero wlazłem na ten temat... Z tymi exekucjami Werwolfu na funkcjonariuszach MO to ciekawa sprawa, ino myślę, że trzeba by uważać. Bo u nas (znam jeden ciekawy przypadek ze Zgorzelca) wyroki wykonywało też podziemie polskie. U części osadników, którzy przyjechali na Ziemie Odzyskane, szerzy się do dziś dziwna amnezja, obejmująca lata 1944-1946/7; wnioskuję, że jedni byli wtedy umaczani w konkretne UBeckie sprawy, a inni wręcz przeciwnie, zbyt zaangażowani w podziemie, by im w domu komuna dała im spokój. Tak trafili jedni i drudzy na Dziki Zachód, i wcale bym sie nie zdziwił, gdyby w aktach MSW część porachunków "wewnątrzpolskich" przydzielono Werwolfowi. W sumie głupio byłoby przyznać czerwonym, że na Ziemiach Odzyskanych dopuścili do działania tak tępionego podziemia. A milicjanci zastrzeleni w 1945 to równie dobrze w potyczkach z Ruskimi, a takowe bywały, włącznie z bitwą o most;)

ja też sie natnąłem na wątek "jakiś dziwnych spraw" wewnatrzpolskich, ale nie znam zadnych konkretnych faktów. Na pewno jednak coś takiego było.