przekorny pisze:
nie robić dosłownie NIC
no z tego co się orientuje to "miasto" właśnie pozyskało środki na remont jazu i chyba na wyczyszczenie tego bajorka. Wydaje mi się także, że ta nieruchomość po tych zabiegach zyska na wartości i zwiększy zainteresowanie inwestorów tym obiektem. Więc czy takie NIC? Wiesz dobrze, że gdyby sprzedano zalew który ogrodzono by następnie blaszanym płotem to sam najgłośniej byś krytykował tą decyzję. Nie do końca znam się na prawie, ale cos mi się wydaje, że poza planem zagospodarowania przestrzennego nie ma możliwości wpływania na to co ma powstać i kiedy na zbywanych miejskich nieruchomościach. Więc ryzyko jest spore. Nie znamy szczegółów rozmów między poprzednim dzierżawcą a "miastem". Może chciał to kupić za przysłowiową złotówkę, a po oczyszczeniu zbiornika będzie warta może dwie, albo trzy? Wiesz to? Ja nie. Wiem za to, że podejmowanie decyzji zza monitoru, na forum, jest znacznie łatwiejsze niż w realnym świecie.
[ Dodano: Sro Lip 18, 2012 11:58 am ]tadam pisze:
prywatny inwestor rzadko nie dba o swoją własność z prostego powodu - zwyczajnie traci wtedy WŁASNE pieniądze.
eh to dlaczego w centrum miasta straszą prywatne mieruchomości ogrodzone blaszanymi płotami, albo z kartonami w oknach? Czy nie jest tak, że inwestorzy kupują także nieruchomości jako lokatę, nic z nimi nie robiąc, czekając na cód czyli lepszą koniunkturę? Chyba tak.
tadam pisze:
Problemy pojawiają się, gdy są jakieś prywatno-publiczne kombinacje, wtedy tak zdarzają się dziwne rzeczy.
Bo... jak to powiedział Piłsudski o Polakach? "Naród wspaniały, tylko ludzie kurwy".