forum.zgorzelec.info
http://forum.zgorzelec.info/

HISTORIA TUROWA
http://forum.zgorzelec.info/viewtopic.php?f=30&t=2932
Strona 4 z 5

Autor:  tommason [ 15 sie 2008, 18:53 ]
Tytuł: 

wrocek50, dzieki Tobie przypomnial mi sie ciekawy artykul, ktory czytalem X lat temu. Nie wiedzialem, czy jeszcze go gdzies znajde, ale udalo sie. Jestem na forum nowy i nie wiem, czy przypadkiem ten art tu gdzies juz nie krazyl. Anyway, nawet jesli juz, to warto odswiezyc.
Nie wiem tez, po jakim czasie kasuja te arty, wiec zamiast linka wkleje po prostu caly, zeby nie zaginal w akcji:

Legendy zgorzeleckiej koszykówki by Dariusz Kopeć
Cytuj:
W przeszłości wybitni zawodnicy, dziś są historią i legendą polskiej koszykówki. Mieczysław Młynarski oraz Jerzy Binkowski swoje kariery rozpoczynali właśnie w Turowie Zgorzelec.

To niejedyni znakomici koszykarze, którzy wywodzą się z tego przygranicznego miasta. Bo w Zgorzelcu swoją przygodę z koszykówką rozpoczynali również tacy zawodnicy, jak Mirosław Boryca, Jerzy Nohr czy Mirosław Kabała. Wszyscy trzej byli znakomici, ale do klasy Młynarskiego czy Binkowskiego trochę im brakowało.
Obu wybitnych zawodników wypatrzył legendarny trener Turowa Zgorzelec Jan Gruca.

Skacz na głowę i dobijaj :P
Najpierw pod jego opiekę trafił "Młynarz", czyli Mieczysław Młynarski. - Mietek to był pierwszy gracz, którego dosłownie zgarnąłem z ulicy - wspomina po latach Gruca. - Wciągnąłem go do koszykówki, bo wiedziałem, że chłopak będzie wysoki. Miał bardzo dużą stopę, wręcz ogromną, Rozmiar 47 albo nawet 48. Nigdzie w Zgorzelcu nie można było dla niego kupić butów - dodaje. Szkoleniowiec wspomina, że po obuwie dla "Młynarza" musiał fatygować się aż do Wrocławia.

- Niesamowicie utalentowany zawodnik, niesamowicie ciężki człowiek do współpracy - tak dziś, po latach, Gruca wspomina jednego z najwybitniejszych koszykarzy w historii polskiej koszykówki. - Wymagałem od swoich chłopaków, aby oprócz gry w koszykówkę nie zaniedbywali obowiązków szkolnych. Tymczasem Młynarski w ogóle nie chciał się uczyć. Przez to zawieszałem go w prawach gracza, ale i tak niewiele to zmieniło. Było z nim sporo kłopotów, ale wiedziałem, że to świetny materiał na koszykarza - opowiada.

Gruca się nie mylił. Uwierzył mu także trener juniorów makroregionu dolnośląskiego Eugeniusz Spisacki, który za namową szkoleniowca Turowa powołał go na kadrę. Gruca pamięta także dokładnie słowa, jakie skierował przed tym wyjazdem do Młynarskiego. - Powiedziałem mu: "Skacz na głowę i dobijaj. To tylko potrafisz". Oczywiście żartowałem, ale chciałem jakoś zmobilizować go, zdenerwować, aby pokazał się z jak najlepszej strony - wspomina.

I Grucy się udało. Młynarskiemu też. Po udanym pobycie na turnieju powołano go do kadry juniorów Polski, z którą wyjechał na cykl meczów do Francji. Po powrocie był już sławnym zawodnikiem i o "Młynarza" zaczęły się pytać czołowe polskie kluby. Wylądował w Górniku Wałbrzych, i to właśnie z tym klubem, a nie Turowem Zgorzelec, święcił największe triumfy w swojej karierze.

Egzamin w eskorcie dżudoków
Gdy Młynarski odszedł z klubu, w Zgorzelcu był już Jerzy Binkowski, kolejny koszykarz, o którym już wkrótce miało być głośno. W momencie odejścia Młynarskiego "Biniu" miał 14 lat i trenował koszykówkę w SKS w jednej ze szkół w Zgorzelcu. Zajęcia z młodymi chłopcami prowadził słynny zgorzelecki nauczyciel WF Takis Kanculis. Tam go dostrzegł prowadzący wówczas pierwszą kadrę Turowa Zgorzelec Jan Gruca. - Trener Gruca w nagrodę za dobrą grę wybierał kilku chłopaków i zapraszał na treningi swojego zespołu. Mnie się udało załapać - wspomina Jerzy Binkowski. Z czasem "Biniu" coraz częściej uczestniczył w przygotowaniach pierwszego zespołu, aż w końcu stał się jego czołową postacią. W przeciwieństwie do Młynarskiego Binkowski miał swój udział w największych dotychczasowych sukcesach klubu. W 1978 roku z Turowem zdobył tytuł mistrza Polski juniorów, a rok wcześniej awansował z pierwszym zespołem do ekstraklasy.

W 1979 roku Binkowski miał odejść z klubu. - Biło się o niego wiele klubów. Za wszelką cenę chciał go Śląsk Wrocław, który wówczas był wojskowym klubem - wspomina Jan Gruca. Szkoleniowiec Turowa pamięta maturę rocznika 1959, gdy pod szkołą na trzech zdających koszykarzy (Binkowskiego, Borycę i Kosickiego) czekały nyski WSW, a w nim siedzieli umundurowani oficerowie z wypisanymi biletami do wojska.

Podstęp Śląska się nie udał. - Dyrektor szkoły Józef Wiese dał cynk i chłopcy wyszli z budynku przez okna, a później sam ukrywałem ich u siebie w domu - wspomina Jan Gruca. Ostatecznie Binkowski przeniósł się wraz z trenerem, Borycą i Kosickim do Gwardii Wrocław, choć również nie obyło się bez przygód. Zawodnicy, aby uniknąć wojska, musieli dostać się na studia. Działacze Śląska robili wszystko, aby to się nie udało. - Pamiętam, jak na egzamin na AWF chłopcy szli w eskorcie dżudoków z Gwardii - wspomina Gruca. - Na szczęście dostali się wszyscy, Śląsk nic nie mógł zrobić.

Po zdaniu egzaminu Binkowski do Zgorzelca jako koszykarz już nie wrócił. Nie miał po co. Gdy on święcił największe triumfy jako zawodnik, Turów pałętał się po niższych ligach koszykarskich. Dopiero po 25 latach kibice doczekali się upragnionego awansu do ekstraklasy. Niestety, "Binia" na parkiecie mogą zobaczyć jedynie w pokazowych meczach oldboyów.
zrodlo: Gazeta.pl (Wroclaw)

Autor:  lipa [ 15 sie 2008, 20:52 ]
Tytuł: 

a tak cos ze swiezszej historii- dla mnie niezapomniane, gdy speaker krzyczal: "dwa punkty Henia Bielenia" :D
albo Grzesiu Mentzel (nie wiem czy nie pomylilem pisowni nazwiska) gdy wchodzil na 3min i zdazyl popelnic 5fauli :D

Autor:  krzywuss [ 15 sie 2008, 22:07 ]
Tytuł: 

lipa pisze:
Grzesiu Mentzel


Robert Mencel.
Wslawil sie "slynnym" juz rzutem przez cale boisko jednoracz, bodajze w Gdyni w meczu z Vikingiem. Celnym rzutem. :)

Autor:  wrocek50 [ 27 sie 2008, 16:10 ]
Tytuł: 

Wracając do artykułu przywołanego przez tommasona. Były momenty, które dzisiaj śmieszą, były niestety i takie, które budzą zażenowanie do dziś. Zakusy resortu obrony na naszą utalentowaną młodzież były wówczas tak duże, że na pogrzebie swojego ojca nie mógł pojawić się Mirek Boryca, bo na cmentarzu już czekali umundurowani funkcjonariusze WSW.

Autor:  Kazimierz [ 30 sie 2008, 15:29 ]
Tytuł: 

Historia zgorzeleckiej koszykówki sięga końcówki lat 60-tych. Ja pamiętam jak grali w koszykówkę m.in.Gruca, Wedler, Weber. Niestety, innych z tamtych lat nie pamiętam. Mecze odbywały się w sali gimnastycznej Szkoły Podstawowej nr 1 przy przejściu granicznym. W podanym przez Ciebie składzie drużyny,która weszła w 1978 r. do I ligi brakuje mi Paluszyńskiego i Wanopoulosa. Przypominam sobie pierwszy mecz wygrany z Wisłą Kraków. Mecz odbył się w hali przy ulicy Traugutta. Pozdrawiam

Autor:  wrocek50 [ 31 sie 2008, 17:02 ]
Tytuł: 

W tych prehistorycznych czasach, gdy grywali wspomnieni przez Kazimierza pp. Gruca, Wedler i Weber rozgrywał niejaki Takis Kanculis, znakomity wychowawca wielu pokoleń zgorzeleckiego basketu - jego przedstawiać chyba nie trzeba. Później koszykówkę nad Nysą uprawiali panowie: Jan Kobyłt, Tadeusz Krajewski (najszybsze ręce w klubie do czasu pojawienia się Rodrigueza), Juliusz Sakwa (miękkość kiści nie gorsza niż u Kelatiego), Wacek Wanopulos i Neoklis Lechudis (wtedy jeszcze Grecy nic nie znaczyli w europejskiej koszykówce), Frąszczak (nie wiem czy nazwiska nie przekręciłem, ale ksywkę miał "Proboszcz"), Graczyk, Wiesław Garbowski Lech Paluszyński i inni, których już nie pomnę.

Ps. Jeśli mnie moja pokancerowana pamięć nie myli, to L. Paluszyński w ekstraklasie już nie zagrał (kończył studia na AWF-ie). Na pewno nie grał też Wacek Wanopulos, który wcześniej opuścił Polskę.

Autor:  krzywuss [ 20 wrz 2008, 0:19 ]
Tytuł: 

wrocek50 pisze:
W tych prehistorycznych czasach, gdy grywali wspomnieni przez Kazimierza pp. Gruca, Wedler i Weber


a tenze Weber wyemigrowal wkrotce potem do Argentyny, gdzie mial swoj (wcale nie maly) udzial w stworzeniu zrebow narodowej koszykowki argentynskiej. O ile dobrze wiem, to wspoltworzyl /organizowal reprezentacje Argentyny, ktora dzis zdobywa mistrzostwa swiata, olimpijskie i co tam jeszcze sie da.
Dzis pan Weber mieszka chyba w Australii. Ale nie slyszalem by mial jakis udzial w tamtejszej koszykowce ;)

Autor:  paawlus [ 24 wrz 2009, 10:54 ]
Tytuł: 

Poniżej dwie fotki znalezione w necie. Pamiętacie jak nieźle zapowiadał się Kazimierczak, jak zakusy na niego miały zespoły z ekstraklasy? Niestety odniósł kontuzję i jego kariera została przerwana.

Autor:  szamo [ 28 lis 2009, 18:52 ]
Tytuł: 

wykopane z czelusci web archive :)

statystyki Turowa za sezon 01/02 :)

no i zespol z tego sezonu :)

Obrazek

Autor:  Bartus96 [ 30 gru 2009, 19:03 ]
Tytuł: 

Kilka fotek z wystawy, możemy zobaczyć w holu naszej hali.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Więcej zdjęć na: http://www.zgorzelec.eu/aktualnosci/akt ... turow.html

Autor:  paawlus [ 14 sty 2010, 19:59 ]
Tytuł: 

Mam nadzieję, że ta monografia o Turowie powstanie i będzie na wysokim poziomie merytorycznym i edytorskim. Powodzenia!


Cytuj:
Historia pewnego banera
2010-01-14

Od pewnego czasu w holu Centrum Sportowo-Rekreacyjnego wisi ogromny baner. Zamieszczone na nim zdjęcia i opisy prezentują niemal całą historię zgorzeleckiej koszykówki. O tym jak powstał i w jaki sposób zapytaliśmy samego twórcę.

Rozmowa z Piotrem Arcimowiczem, dyrektorem Muzeum Łużyckiego w Zgorzelcu

Dzięki Muzeum powstał ogromny baner prezentujący historię najpopularniejszego obecnie sportu w Zgorzelcu, proszę opowiedzieć jak narodził się pomysł na ten projekt.

Piotr Arcimowicz: Pomysł narodził się prozaicznie: na jednym z meczów spojrzałem na kibiców wśród których dostrzegłem kliku byłych zawodników. Sam posiadam sentyment do koszykówki ponieważ na początku lata 90-tych sędziowałem właśnie tą dyscyplinę sportu. W każdym bądź razie stwierdziłem, że są to osoby które należało by docenić, a zwłaszcza pokazać mieszkańcom Zgorzelca, że ta koszykówka którą mamy obecnie, jest wynikiem pewnego procesu, który trwał od 1965 roku.

Po pierwsze chcieliśmy przypomnieć zwłaszcza osobom młodym, że koszykówka w Zgorzelcu jest obecna od kilkudziesięciu lat, a po drugie, że już mieliśmy drużynę w ekstraklasie, co prawda przez sezon, ale jednak. Wiele osób z rozrzewnieniem wspomina tamten okres, bo wówczas w drużynie grali niemal sami zgorzelczanie. Zgorzelec był kolebką tak wybitnych zawodników jak Bińkowski, czy Młynarski. Nie możemy także zapominać o osobie trenera Takisa Kanculisa, który jest swoistą ikoną tutejszej koszykówki. Spod jego skrzydeł wyszło wielu młodych koszykarzy, a sam w latach 80-tych był pierwszym trenerem drużyny. Tak więc koszykówka w Zgorzelcu przyciągała ogromne ilości widzów, a jednocześnie przez struktury klubu przewinęły się setki „naszych” i nie tylko zawodników.

Dla starszych mieszkańców „sportowy Zgorzelec” kojarzy się także z boksem.

P.A.: Tak to prawda, po wykonaniu i umieszczeniu baneru koszykarskiego doszły do nas sygnały, że także bokserzy Turowa są zainteresowani wystawą na temat zgorzeleckiego boksu.
Oni także chcą swoistego upamiętnienia i słusznie, bo w pewnym okresie była to chyba najpopularniejsza dyscyplina sportu jaką uprawiano w Zgorzelcu.

Wiemy już jak narodził się pomysł, wiemy jaki był cel, a teraz proszę opowiedzieć jak powstała koncepcja. Dlaczego wybrano taką a nie inną formę prezentacji?

P.A.: Może na początku zacznijmy o problemach. W różnych okresach swojej historii klub przechodził reorganizację, duża część materiałów uległa rozproszeniu. W związku z czym postanowiliśmy oprzeć się na wersji wizualnej, czyli na dostępnych zdjęciach. Na banerze samej historii klubu nie ma za dużo, są tylko jej kluczowe momenty. To co udało się zrobić należy potraktować jako początek, mam nadzieję, że uda się zmotywować byłych zawodników, działaczy, kogoś kto podjąłby się napisania jednej monografii obejmującej całą i pełna historię klubu. Poprzez baner pokazaliśmy, że pamiętamy i dziękujemy za zgorzelecką koszykówkę.

Wydaje mi się jednak, że powinno się dążyć do wydania kompletnego opracowania na ten temat, wiem że byłby to proces długotrwały, ponieważ w opracowaniu takim powinny znaleźć się wszystkie wyniki, sekcje (drużyna seniorska, kadeci, młodziki) jak i nazwiska ludzi grających w klubie, ale jest to możliwe. Nasz baner dotyczy przecież tylko pierwszej drużyny.

Widzę, że w Pańskim biurze znajdują się kroniki klubowe, pojedyncze zdjęcia, a także inne materiały związane z klubem. W jaki sposób docieraliście do tych materiałów?

P.A.: Nim odpowiem na to pytanie chciałbym najpierw złożyć gorące podziękowania Norbertowi Marcinów, bez którego pomocy zwłaszcza w kwestii gromadzenia materiałów cały projekt raczej by się nie powiódł.

Cześć materiałów otrzymaliśmy z klubu, do dużej części udało nam się dotrzeć w archiwum centrum sportowego, część materiałów otrzymaliśmy od byłego zawodnika Turowa Pana Jarosława Posioła, któremu także pragnę tutaj podziękować, ponieważ był on również naszym ekspertem od korekty zawartych na banerze informacji. Musieliśmy także docierać do pojedynczych źródeł. Przyznam, że gdy zabieraliśmy się do pracy to uważałem, że zajmie nam to zaledwie kilka chwil i baner będzie gotowy.

No właśnie, od kiedy rozpoczęły się prace i kiedy dokładnie narodził się sam pomysł?

P.A.: Sam pomysł narodził się w połowie roku, a konkretne prace rozpoczęły się z początkiem października. Prezentacja miała miejsce 19 grudnia 2009 roku.

Proszę opowiedzieć o kosztach związanych z projektem.

P.A.: Koszt wykonania wystawy nie był wielki, sam stworzyłem projekt graficzny przeznaczony dla drukarni, pozostało tylko zająć się samym drukiem. Tak więc jedynym kosztem było 2 000 zł z budżetu muzeum wydane na wydrukowanie baneru. Projekt ten należy bowiem traktować jako zewnętrzną wystawę Muzeum Łużyckiego.

Jak mieszkańcy odebrali wystawę? Jaki był jej oddźwięk?

P.A.: Negatywne głosy do mnie nie dotarły. [śmiech] Na otwarciu, gdy zostali zaproszeni byli zawodnicy spotkałem się z bardzo pozytywną reakcją i pytaniami co dalej? Co będzie następne? Tak więc czas na książkowa monografię.

Bardzo dziękuję za rozmowę i życzę więcej takich udanych projektów.

P.A.: Dziękuję.

red.

Obrazek

Obrazek
za: http://www.zgorzelec.info/index.php?k_d ... g&t=news2b

Autor:  szamo [ 16 lut 2010, 15:12 ]
Tytuł: 

podbijam :)

Autor:  paawlus [ 23 kwie 2010, 0:37 ]
Tytuł: 

Galerie zdjęć z sezonu 2003/04, gdy awansowaliśmy do PLK:
http://picasaweb.google.com/czarnozieloni

Autor:  halcia [ 23 kwie 2010, 8:02 ]
Tytuł: 

To miłe wspomnienia. Ale czy teraz będziemy zajmować się tylko historią TUROWA ?

Autor:  Hakeem [ 23 kwie 2010, 9:08 ]
Tytuł: 

halcia pisze:
To miłe wspomnienia. Ale czy teraz będziemy zajmować się tylko historią TUROWA ?


Co to znaczy wg Ciebie "tylko historią Turowa".
Czasami warto sobie przypomnieć chwile chwały , w szczególności teraz kiedy naszym sie nie układa !!!
Pamiętajmy że wtedy była I liga a poziom organizacyjny o niebo lepszy niż ten dzisiejszy !!

Strona 4 z 5 Strefa czasowa UTC+1godz.
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/