forum.zgorzelec.info http://forum.zgorzelec.info/ |
|
Dyskalkulia http://forum.zgorzelec.info/viewtopic.php?f=60&t=2019 |
Strona 1 z 2 |
Autor: | bombas3 [ 22 sty 2007, 20:55 ] |
Tytuł: | Dyskalkulia |
http://wiadomosci.onet.pl/1470193,16,item.html co o tym myślicie? ![]() ![]() |
Autor: | mieszczuch [ 23 sty 2007, 1:30 ] |
Tytuł: | |
Be |
Autor: | bombas3 [ 23 sty 2007, 9:54 ] |
Tytuł: | |
skoro założyłem ten wątek, bo myślę, że temat jest tego wart, wrzucam wspomnianą przez mieszczucha wypowiedź Bell Kani, wyręczając w ten sposób Administratora ![]() Cytuj: Jak wspomniałem wcześniej ludzie się nudzą.
Występowanie nudy jest to wynikiem tego, że najlepsza czynność, jaka ludzkość wymyśliła od początku swojego istnienia dla niektórych staje się niedostępna. No bo jak wytłumaczyć następujący artykuł znajdujący się pod tym linkiem: http://wiadomosci.onet.pl/1470193,16,item.html LUDZIEEEEEEE !!!!!!! Wmawiają Wam, że jak nie potraficie czytać to jesteście chorzy, jak nie umiecie pisać to jesteście chorzy a teraz mówią, że jak nie umiecie liczyć to też chorujecie. Prawda jest zupełnie inna. Ktoś, komu sex już się przejadł, czytaj – już nie może, wymyśla głodne kawałki bo ma wiedzę, którą źle kierunkuje. Na domiar złego ten z wiedzą wziął sobie do współpracy tego, który umie robić kasę i za chwilę zamiast korków wprowadzą Wam leczenie dyskalkulii. Oczywiście cena będzie trzy razy większa od ceny korków ale kogo to będzie obchodzić skoro „szara masa” będzie przekonana, że leczy się z choroby a nie z nieuctwa. W końcu efekt zostanie osiągnięty w jednym i drugim przypadku ten sam ale koszt będzie nieporównywalnie większy. Leczenia dyskalkulii będzie mógł się podjąć wysoko kwalifikowany specjalista a nie uczniak po ogólniaku, który szkołę przeszedł jak burza i żadne zadanie matematyczne nie sprawiło mu problemu. Pójdę dalej i wyprzedzę naukowców: Jak nazwać chorobę objawiającą się niechęcią do tańca? Jak nazwać chorobę objawiającą się niechęcią do alkoholu? Jak nazwać chorobę objawiającą się niechęcią do kobiet? Jak nazwać chorobę objawiającą się niechęcią do posiadania pieniędzy? Jak nazwać chorobę objawiającą się niechęcią do komputera? Jak nazwać chorobę objawiającą się niechęcią do pierników toruńskich? I jak to leczyć? od siebie dodam, że rzecz jest kuriozalna, moim zdaniem, faktycznie, niedługo każdy będzie miał się na co powołać, każdy będzie nie do końca sprawny ![]() |
Autor: | tadam [ 23 sty 2007, 10:23 ] |
Tytuł: | |
jestem za a nawet przeciw ![]() jesli ktos mam problemy z matematyka a pisze blyskotliwe teksty w 7 jezykach to kiedys sie to nazywalo umysl humanistyczny a odwrotnie: scisly. Sa ludzie, ktorzy maja predyspozycje do jednego a nie maja do czegos innego i jesli ktos nazwal takie rzeczy po imieniu to nie jest to szukanie sposobow na zarobienie na korkach ![]() jesli ktos ma dyskalkulie, dysmnozenie albo dysgeografie czy dyschemie to powinien z odpowiednich przedmiotow dostawac minimalna ocene (nazwijmy ja dopuszczajaca) i wszyscy beda wiedzieli, ze dyslektyk (mozna nazwac go umyslam scislym, albo nie humanistycznym albo jak kto woli) raczej korektorem w wydawnictwie nie powinien byc. Jesli sa jednak jakies reguly - np. 3 ortografy w wypracowaniu to pala, i nie wazne czy jest sie dyslektykiem czy dysortografem. a jesli sa w tym tekscie bledy, to prosze to zaliczyc do dysortografii/dysgrafii/dysleksji nieleczonej (powaznie!) |
Autor: | menelopa [ 23 sty 2007, 12:16 ] |
Tytuł: | |
bombas3 pisze: Czy wobec tego stworzą się rzesze 'specjalistów' nie mających pojęcia o np rachunkach, lub nie potrafiących formułować swoich myśli w sposób zrozumiały dla ogółu? dokąd zmierzamy?
Na ten temat wypowiedziałem się w poscie założonym przez Ball Kani. Pytasz dokąd zmierzamy. Nasza kultura nastawiona jest na podkreślaniu wyjątkowych cech jednostek, ich wszechstronności i nieprzeciętności ale tylko tych pozytywnych. Wyróżniamy ich, stwarzamy im szczególne warunki do rozwoju, odrębny tok nauczanie etc. i każdy to w pełni akceptuje. Ale mało kto chce akceptować ludzi, którzy z różnych powodów odbiegają od ogólnie przyjętej normy. Geniuszy akceptujemy i chcemy naśladować, tolerancji do gorzej wykształconych, niepełnosprawnych czy mających dyskalkulię musimy się uczyć - dlaczego tak jest?? To, że ktoś ma dys... cośtam nie oznacza, że należy się nad nimi litować. Podobnie zresztą jak niepełnosprawne osoby - nie chcą litości, chcą tak samo jak my, pełnosprawni uczestniczyć w życiu społecznym z tą różnicą, że pragną aby dokonać pewnych udogodnień uwzględniającyh ich "inność" np. w zakresie infrastruktury. Tak samo jest z tymi dyskalkulitami, dyslektykami, dysortografami... Uświadomienie ogółowi, że ktoś ma problemy z przysfajaniem niektórych treści może tym osobom w dużym stopniu pomóc. Istnieje szansa, że np. nie bądą narażeni na szykany ze strony innych uczniów a przede wszystkim ze strony nauczycieli, którzy zamiast podejść do tego jako problemu, spłycają to nazywając lenistewm, nieróbstwem. Pomyśl co taki dzieciak może sobie myśleć. A wystarczy inaczej do niego podejść. Druga strona medalu to "lewe" papiery zdrowych osób i "krzyści" jakie za tym idą... To, że komuś stwierdzono dys... nie oznacza, że ma "z górki". Przecież nie napisze sobie na czole "jestem dyskalkułem, nie licz na mnie" ![]() |
Autor: | bombas3 [ 23 sty 2007, 13:04 ] |
Tytuł: | |
Moje pytanie brzmi: czy zawsze tak było, czy to sprawa cywilizacyjna? Czy skłanianie różnych 'dys-..' do zdawania matury z tego z czym sobie nie umieli poradzić, było stosowaniem przemocy? Czy może jest to kwestia różnego spojrzenia na te sprawy, wynikająca ze zmieniających się zasad i czasów? /nie ma już Cyganów, pederastów, ślepców i garbatych ![]() Cytuj: pragną aby dokonać pewnych udogodnień uwzględniającyh ich "inność" np. w zakresie infrastruktury coraz większe prawa mają mniejszości, a coraz mniejsze tzw. większość, czyli średniacy bez odchyłek od normy. No ale to już jakby inny temat ![]() |
Autor: | menelopa [ 23 sty 2007, 13:21 ] |
Tytuł: | |
bombas3 pisze: czy zawsze tak było, czy to sprawa cywilizacyjna?
Nie wiem. Może zaczynamy odpowiadać sobie na pytania dotyczące naszej odmienności mimo tego, że wywodzimy się z tego samego gatunku Czy ADHD to wynik złego wychowania? Kiedyś zwalano winę na złe podejście rodziców, dziś nieco inaczej na to się patrzy. Czy właściwie - oceń sam ![]() |
Autor: | mieszczuch [ 23 sty 2007, 14:57 ] |
Tytuł: | |
kk |
Autor: | menelopa [ 23 sty 2007, 17:11 ] |
Tytuł: | |
mieszczuch pisze: To jest problem ucznia. I ucznia należy nauczyć "Jak SAM ma dać SOBIE z tym radę".
No dobra, a co jak to jest to 7 latek, który zamiast literek stawia "kulfony" i wszyscy się z niego śmieją? (zawsze może dac komuś w zęby ale to się różnie może skończyc (np. telefonem po rodziców ![]() |
Autor: | mieszczuch [ 23 sty 2007, 21:21 ] |
Tytuł: | |
kk |
Autor: | bombas3 [ 24 sty 2007, 10:10 ] |
Tytuł: | |
Cytuj: Ja nie uzależniam swoich zachowań od akceptacji innych osób. Ot, błoga, słodka nieświadomość ![]() Cytuj: Czy to dziecko, nie wymaga uwagi nauczyciela? zwacajcie uwagę na przecinki ![]() ![]() |
Autor: | menelopa [ 24 sty 2007, 10:13 ] |
Tytuł: | |
tak, zgadzam się, że ten przecinek był zbędny. Dziex korektorze ![]() |
Autor: | tadam [ 24 sty 2007, 11:31 ] |
Tytuł: | |
Cytuj: ale to dziecko musi dać sobie radę z wyśmiewaniem i innymi zachowaniami rówieśników
masz racje, nikt nie wyreczy ani dziecka ani rodzica ani nikogo, ale mozna troche pomoc poprzez nazwanie danej rzeczy po imieniu - na zasadzie: boimy sie wszystkiego czego nie znamy, a jak sie boimy to to zwalczamy - wysmiewanie jest jedna z form eliminacji. Jesli dyslektyka nazwiemy dyslektykiem, to bedzie mu zwyczajnie latwiej, niz mielibysmy nazwac go debilem albo cymbalem (co niejednokrotnie slyszalem z ust nauczycieli robiac 128 bykow w jednym wypracowaniu!) kiedys bylo tak, ze aparat na zeby nosil ten, kto juz naprawde musial - dzisiaj nosi taki aparat co druga osoba i nikt (chyba) sie z tego nie smieje. Sytuacja sie "unormalnila", taksamo unormalni sie sytuacja z dys-cos-tam-cos-tam wystarczy poznac diabla i sprawdzic czy on tak na prawde jeszcze straszy. PS. moj komputer ma stwierdzona dyspolonie i nie ma polskich czcionek (drukarka go zawsze wysmiewa ![]() |
Autor: | mieszczuch [ 24 sty 2007, 22:05 ] |
Tytuł: | |
jj |
Autor: | bombas3 [ 25 sty 2007, 12:11 ] |
Tytuł: | |
Cytuj: Tego się można nauczyć. można w jakimś stopniu osłabić wpływ otoczenia na własną osobę, co się wiąże z wieloma innymi sprawami i może powodować pewne komplikacje dla niektórych osób. Nie wierzę, aby tak totalnie można się było odciąć i nie potrzebować akceptacji, można obniżyć pewien próg, ale pozbycie się go, to choroba.Cytuj: Jesli dyslektyka nazwiemy dyslektykiem, to bedzie mu zwyczajnie latwiej, niz mielibysmy nazwac go debilem albo cymbalem (co niejednokrotnie slyszalem z ust nauczycieli robiac 128 bykow w jednym wypracowaniu!) chciałbym tu zwrócić uwagę na jedno tylko słowo: latwiej ![]() |
Strona 1 z 2 | Strefa czasowa UTC+1godz. |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group http://www.phpbb.com/ |