z góry zastrzegam, ze nie zaczynam kolejnej NAPAŚCI na Michała ;)
z bólem serca musze po prostu przyznać, że nie ma innej możliwości w internecie zgorzeleckim niż na ZINFO, póki co o polityce pogadać...
a chciałem, może nie pogadać, bo nie wiem czy jest o czym ale zapytać szanownych forumowiczow, szczególnie tych zamieszanych w politykę, tak ogólnie z każdej strony o pewną rzecz. z góry zastrzegam, że nie popieram w tej chwili żadnej opcji i prawdopodobnie do wyborów albo nie pójdę wcale albo pójdę i wrzucę do urny przedartą kartę do głosowania.
chodzi mi w tym wątku o coś innego, nie kandyduję, nie popieram itd. chodzi mi o to czy nie sądzicie Państwo, że idea tzw porozumienia ogólnie wzięła w łeb? czy dalsze forsowne pchanie się poblokowani ponad podziałami, naprawdę nie jest już dojściem do ściany?
tak sobie pomyślałem, czy może nie nadszedł czas aby w miejsce tych naciąganych zjednoczeń, solidarności, jedności, postawić po prostu na odmienność? ale taką rzeczywistą, sam po sobie wiem, ze nic nie wyzwala takiej energii jak różnica poglądów, czy w takim razie nie znalazłby się ktoś kto spróbowałby tę energię okiełznać? każda władza jaka nie była brnęła w idiotyczną metodę sprawiania wrażenia, ze cały naród z partią i partia z narodem, przy okazji nie przeszkadzało to nikomu naciągać rzeczywistości i robić z siebie błaznów, stąd np. kumuchy kreujące się na antyklerykalnych katolików albo prawicowi socjaliści, miotanie się w samozaprzeczeniach i naciąganie własnych wizerunków niczym gumę od gaci.
tymczasem jak dowodzi i to forum, nic takiej energii nie wyzwala jak to co nas dzieli, energia jednak jest energią i może burzyć podobnie sprawnie jak i pozwala budować, tylko nie w ramach porozumień, bloków czy przypudrowywania różnic i fałszywych uścisków rąk okraszanych fałszywymi uśmiechami. czy nie nadchodzi przypadkiem czas kiedy należałoby zacząć różnice przekuwać po prostu na produkty gotowe - pozapoglądowe.
Polacy nie są narodem jednorodnym i jednomyślnym, nigdy nim nie byli i nie będą, może z tą brodatą prawdą warto się pogodzić i zacząć z niej wyciągać wnioski, niż na chama udowadniać, ze jest inaczej?
ot tak rzucam pod ocenę, wcale nie przed nadchodzącymi wyborami bo chyba nikt nie ma złudzeń, że do 12 listopada z wszystkich obecnych porozumień i bloków tylko rzeź wyniknie i nic więcej, ale polityka w naszym kraju i w naszym mieście doszla wg mnie już do jakiegoś dna i może czas zacząć zastanawiać się jak z tego dna ruszyć w którąś stronę, nie koniecznie drogą partii w ich dotychczasowym kształcie.
|