forum.zgorzelec.info http://forum.zgorzelec.info/ |
|
13 Grudnia 2011 http://forum.zgorzelec.info/viewtopic.php?f=61&t=4465 |
Strona 1 z 12 |
Autor: | goldberg [ 14 gru 2011, 12:31 ] |
Tytuł: | 13 Grudnia 2011 |
Witam Odnalazłem w Internecie informacje na temat "rekonstrukcji historycznej" która odbyła się 13 grudnia 2011 w Zgorzelcu link poniżej. Moje pytanie kto to organizował, kogo była Nyska? Proszę o jakiekolwiek informacje o tym wydarzeniu. http://dolnyslask.naszemiasto.pl/artyku ... ,id,t.html |
Autor: | turek [ 14 gru 2011, 12:42 ] |
Tytuł: | |
... |
Autor: | goldberg [ 14 gru 2011, 12:52 ] |
Tytuł: | |
Ciekawie to wyszło, interesuje mnie co to za Grupa Rekonstrukcji Historycznej z Legnicy. |
Autor: | neandertalski [ 14 gru 2011, 13:09 ] |
Tytuł: | |
ja szczerze mówiąc uważam tzw. rekonstrukcje historyczne za chorą modę, ale zastanowiło mnie co innego - pod artykułem na głównej ktoś napisał, ze 13 grudnia 1981 w Zgorzelcu miały być też transportery na ulicach i nawet jakaś manifestacja? byłem wtedy dzieckiem, miałem 10 lat, był śnieg, nie było szkoły - tyle pamiętam. ciekaw jestem czy może ktoś na forum coś więcej powiedzieć o tym jak to wyglądało 30 lat temu... |
Autor: | przekorny [ 14 gru 2011, 13:10 ] |
Tytuł: | |
Tia, ukazanie dramatycznych wydarzeń grudniowych sprzed 30 lat w iście kabaretowym stylu - byle jaka głowa wymyślić tego nie mogła. Szczególnie humorystyczne odśpiewanie "Ballady o Janku Wiśniewskim" (chłopcu zastrzelonym w Gdyni w trakcie ulicznych starć w 1970r.), zrobiło na mnie ogromne wrażenie... Rodzina Zbyszka Godlewskiego (bo takie było jego prawdziwe nazwisko) zapewne żyje. Dobrze, że tego nie widzieli... ![]() |
Autor: | YELLO_35 [ 14 gru 2011, 13:16 ] |
Tytuł: | |
Co za dar od niebios - kolejny wątek w którym można dokopać koledze... ![]() neandertalski pisze: byłem wtedy dzieckiem, miałem 10 lat, był śnieg, nie było szkoły - tyle pamiętam. ciekaw jestem czy może ktoś na forum coś więcej powiedzieć o tym jak to wyglądało 30 lat temu...
Miałem 11 - niewiele również pamiętam oprócz jakiegoś zgromadzenia na głównej krzyżówce miasta i niepokoju w domu , bo ojciec dział mocno w Solidarności (a przynajmniej tak twierdził ![]() ![]() |
Autor: | neandertalski [ 14 gru 2011, 13:22 ] |
Tytuł: | |
mój ojciec też działał w solidarności - w kopalni, stąd wiedziałem jako tako co się dzieje w kraju i wydaje mi się, ze nawet z tego trochę rozumiałem - he he pamiętam, że raz w życiu byłem z ojcem w kinie, on nie chodził nigdy do kina, ale raz poszedł i to ze mną na "robotników 80", to musiało być gdzieś na przełomie 80/81 w "grunwaldzie", ale wynudziłem się jak mops. pamiętam jak przyszedł 13 grudnia rano z nocki do domu. pamiętam ogólny niepokój, mieszkaliśmy na Tuwima i niczego w tej okolicy specjalnego na ulicach nie widziałem... |
Autor: | przekorny [ 14 gru 2011, 13:40 ] |
Tytuł: | |
Patroli było pełno, szczególnie po godzinie milicyjnej. Niezłą zabawę mieliśmy z kolegami... Wychodziliśmy z domów, natykaliśmy się na patrol po czym w nogi a oni za nami. I tak w kółko... Pamiętam oporniki, które działały na władzę jak czerwona płachta na byka. A ponieważ za tego rodzaju "ozdoby" można było nabawić się problemów, więc za punkt honoru obraliśmy sobie paradowanie z nimi, wpiętymi w klapy kurtek czy swetrów - w szkole i na ulicy... Raz oberwałem za to pałką od przygodnie napotkanego milicjanta... hehe... |
Autor: | atomic [ 14 gru 2011, 13:48 ] |
Tytuł: | |
neandertalski pisze: ... ciekaw jestem czy może ktoś na forum coś więcej powiedzieć o tym jak to wyglądało 30 lat temu...
W Zgorzelcu w pierwszych godzinach stanu wojennego nie wyłączyli z jakiś powodów telefonów. Pewnie ktoś z tego powodu wyleciał. na wylotach z miasta stały transportery wojskowe, również koło sądu. Do autobusów wpadały patrole (1 cywil, 2 żołnierzy z karabinami). Dziś jeden z tych cywilów to "lokalny biznesmen". W rocznicę wprowadzenia stanu wojennego ktoś po mieście jeździł samochodem dostawczym z naszą flagą narodową. Następnego dnia właściciele aut dostawczych siedzieli na dołku komendy. Do kawiarni "Maria" wpadali tajniacy. Jak nie miałeś wpisu w rubryce dot. miejsca pracy to wyprowadzali. Studenci w tamtych czasach też mieli ciekawie-przetrzepali mi kiedyś cały samochód ze dwa razy plus wizyta na komendzie, szukali ulotek. Na wspomnienia z tamtych czasów lepiej zorganizować jakieś lokalne spotkanie niż na tym forum wspominać. Zresztą czy komuś dzisiaj na tym zależy. Komuchy (były aparat: milicjanci, sędziowie, prokuratorzy, żołnierze LWP etc.) nadal mają dobrze, dzisiaj są oni sympatykami czy członkami wiodących partii. |
Autor: | tadam [ 14 gru 2011, 13:52 ] |
Tytuł: | |
hehe... tak mi się przypomniało: przeprowadziliśmy się na Prusa w zimie 1980/81 i trzeba było meble dokupić bo metraż się zwiększył. Rodzice stali kilka dni w kolejce. To było jeszcze przed grudniem 81, więc na zmianę stali również w nocy i w końcu kupili meblościankę. Najśmieszniejsze w tej historii jest to, że dopiero po przywiezieniu mebli do domu wszyscy nerwowo rozpakowywali kartony, żeby zobaczyć co to w ogóle za meble są ![]() ![]() |
Autor: | neandertalski [ 14 gru 2011, 14:07 ] |
Tytuł: | |
atomic pisze: Na wspomnienia z tamtych czasów lepiej zorganizować jakieś lokalne spotkanie niż na tym forum wspominać. Zresztą czy komuś dzisiaj na tym zależy.
e tam, spotkania spotkaniami. ważne jest to co zapisane a nie powiedziane. nie wiem czy forum to najlepsze miejsce na coś takiego, ale skoro nikt inny na nic innego nie wpadł, to czemu nie? mój szwagier był wtedy w wojsku, znaczy przedłużyli mu pobyt. jak ojciec rano wrócił w niedzielę z nocki to moja siostra szykowała się właśnie do wyjazdu do swojego w tym czasie jeszcze narzeczonego na cotygodniowe odwiedziny do Żagania czy innych Żar, no i ojciec powiedział jej żeby nigdzie się nie szykowała... mój późniejszy szwagier dopiero bliżej wiosny dał znak przez jakiegoś znajomego, że w ogóle żyje. |
Autor: | przekorny [ 14 gru 2011, 14:32 ] |
Tytuł: | |
I oczywiście Radio Wolna Europa, skąd można było zaczerpnąć informacje o sytuacji w kraju - oczywiście w chwilach wolnych od zagłuszania fal przez PRL-owskie władze... ![]() |
Autor: | YELLO_35 [ 14 gru 2011, 14:42 ] |
Tytuł: | |
atomic pisze: ...szukali ulotek.
Mieszkałem wtedy w wieżowcu na Warszawskiej (tym małym) - codziennie nowa ulotka jeździła wtedy na dachu windy. Widoczna przez szybkę drzwi tylko wtedy , gdy patrzyło się na windę nadjeżdżającą z dołu. Ulotkę ściągał (chyba) działacz ORMO , a wrzucał jego sąsiad starszy ode mnie o 3 lata. On nosił opornik - był gość ![]() |
Autor: | neandertalski [ 14 gru 2011, 14:43 ] |
Tytuł: | |
przekorny pisze: Radio Wolna Europa
i Głos Ameryki z Waszyngtonu - the voice of Poland, mi jakoś bardziej ich "dżingiel" utkwił w pamięci, wydaje mi się jakby byli mniej zagłuszani przez co chyba częściej mój ojciec ich ustawiał. miał w zwyczaju zasypiać przy tych trzaskach, które po nocy rozchodziły się w całym domu:) chyba coś musi być w metodzie SITA bo mój ojciec zawsze przerywał chrapanie i budził się, stwierdzając "zostaw, słucham" gdy tylko ktoś chciał mu to radio wyłączyć. |
Autor: | Dr. Dre [ 14 gru 2011, 14:59 ] |
Tytuł: | |
To może z innego punktu widzenia. Mój ojciec był w tamtych czasach żołnierzem zawodowym PRL. W dniu stanu wojennego pierwsze co pamiętam to broń w domu i żołnierzy wartowników wokół bloku w którym mieszkali wojskowi. Pamiętam że to była strasznie mroźna zima i nasze matki przynosiły tym młodziutkim żołnierzykom gorące posiłki, kawę. Generalnie to rodziny wojskowych żyły w dziwnym strachu. Jak na moje dziecinne postrzeganie to była jakaś psychoza strachu, że nas podpalą, powybijają okna. Generalnie myślę sobie po latach że większość ludzi po obu stronach "barykady" (szczególnie w małych miastach) nie rozumiała bieżących wydarzeń, a przede wszystkim skupieni byli na zdobywaniu łopatki bez kości i kawy, niż polityką. Co by było śmiesznie w moim domu mama była w solidarności, a ojciec żołnierzem PRL ![]() ![]() |
Strona 1 z 12 | Strefa czasowa UTC+1godz. |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group http://www.phpbb.com/ |