No to mamy pierwszy przedsmak ataku terrorystów za sobą!
Przykra awaria wodociągów pokazała jak nieodpowiedzialni ludzie siedzą na odpowiedzialnych stanowiskach. Awaria zdarzyła się w nocy z piątku na sobotę (a moze wcześniej?). W sobotę miasto zostało w większości pozbawione wody. Mieszkańcy zdezorientowani, pozbawieni podstawowej informacji starają się radzić doraźnie topiąc śnieg - bo nikt nie wie jak długo potrwa awaria. Późnym popołudniem telewizja kablowa "Tomków" podaje szczęśliwą wiadomość: Awaria usunięta, pięć beczkowozów na ulicach rozwozi wodę. Jednak jak ktoś ma pecha tak jak ja, to mimo poszukiwań, nie znajdzie beczkowozu na ulicach Zgorzelca.
Tu z przykrością muszę stwierdzić, że telewizja kłamie (to kiedyś popularne hasło). Bo ani usunietej awarii, ani beczkowozów, ani wody w kranach w niedzielę rano NIE BYŁO!
W niedzielę późnym rankiem znalazło sie kilka beczkowozów na ulicach ale tylko szcęśliwy traf naprowadzał mieszkańców na ich miejsca postoju. Po godzinie 13 można na kanale Zgorzelec INFO przeczytać o usunięciu awarii i miejscu postoju beczkowozów - ale w tym czasie już szczęśliwy mam wodę w kranie, umyte zęby, ogolony, zastanawiam się czy tak musiało być?
Może Pan Burmistrz też zastanowi się kto tu nawalił, oprócz instalacji wodociągowych. Dlaczego dobę wcześniej, nie zrobiono tego co udało się zrobić w niedzielę popołudniu. Czy to nieudolność ludzi na stanowiskach, czy ignorowanie obywateli?
Oto jest pytanie, ale odpowiedź chcieli by znać wszyscy niedomyci, niegoleni i spragnieni przez dwie doby goracej herbaty obywatele Zgorzelca.