Dzisiaj jest 28 mar 2024, 23:06

Strefa czasowa UTC+1godz.




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 11 ] 
Autor Wiadomość
Post: 01 lut 2010, 11:07 
Offline
rekrut
rekrut
Awatar użytkownika

Rejestracja: 04 kwie 2006, 22:28
Posty: 13
Lokalizacja: różnie
A może byśmy wygrzebali i umieścili w tym wątku różne takie story? :grin:
Swego czasu (siedem lat temu) na forum gazeta.pl wrzuciłem to:

ŻMIJ ZE ZGORZELCA
Na Dolnym Śląsku i Łużycach wierzono swego czasu w wielkie węże, które płatały ludziom figle, przede wszystkim kradły i chowały różne przedmioty. Stworzenia takie zwano "żmij" lub "plion".
Jeden z takich "żmijów" miał ponoć pod opieką skrzynkę, która stała ongiś na schodach kościoła św. Piotra w Zgorzelcu. W skrzynce tej zawsze mozna było znaleźć dukata. Kto tego dukata wziął i włożył z powrotem, następnego dnia znajdował już dwa dukaty, następnego trzy i tak dalej. Kto jednak przywłaszczył sobie wszystkie znalezione dukaty, dostawał się we władanie złych mocy, chyba że po jakimś czasie wszystkie pieniądze zwrócił.

Pozwolę sobie zacytować jedną z ciekawych odpowiedzi (mam nadzieję, że się nie pogniewasz, neandertalski):

jako, ze refleks to miewam raczej szachisty, załapałem dopiero teraz tylko nie
wiem czy dobrze. Ale a propo żmija, jeżeli to jest to co myślę, czyli coś o
postaci węża? Właśnie blisko Peterskirche a dokładniej jak się idzie tą uliczką
od dolnego rynku w stronę Peterskirche i dochodzi do skrzyżowania którym na dół
w lewo idzie się do Nikolaiturm, w prawo do Peterskirche a na wprost do
Karpfengrund. No więc na tym skrzyżowaniu na lewo od łuków pod którymi idzie
się do Karpfengund jest dom i na bramie tego domu właśnie przez środek jej
bramy biegnie wąż, tak na pierwszy rzut oka nie zwraca się na niego uwagi ale
jest zupełnie widoczny. Nie wiem czy ma to związek z tą legendą ale jeżeli tak
to mniej więcej wiadomo, gdzie ów żmij mieszkał;)


Macie więcej takich historii?


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 02 lut 2010, 9:16 
Offline
nałogowiec zinfo
nałogowiec zinfo
Awatar użytkownika

Rejestracja: 25 sty 2005, 20:10
Posty: 1379
Lokalizacja: Zgorzelec
a słyszałeś o Lauzicerze zabójcy potworów? ;) wkrótce będzie wydane drukiem przez Muzeum, jak tylko Sawagier skończy pisać. :)
a tak bardziej na serio spotkałem się z takimi legendami: Trójnogi pies, Nocny kowal, Legenda o mnichu i Legenda o lipie kochanków. Ciekawa też jest historia diabła, który rzucał kamieniami w kościół, a trafił w Jędrzychowice , jest też na pewno opowieść o dekarzu, który spadł z dachu kościoła. hmmm... więcej chyba nie kojarzę....


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 02 lut 2010, 9:45 
Offline
rekrut
rekrut
Awatar użytkownika

Rejestracja: 04 kwie 2006, 22:28
Posty: 13
Lokalizacja: różnie
O Lauzicerze nie słyszałem, ale brzmi baardzo interesująco :grin:
A poniżej jeszcze jedna z legend (o której wspomniałeś):

NOCNY KOWAL W ZGORZELCU
W Zgorzelcu żył niegdyś pewien kowal, pracowity i zręczny. Był tedy ceniony i w wielkim poważaniu u ludzi. Szeptano jednak, że Kościoła i wiary nie szanuje jak należy. Pewnego razu przyszedł do niego rosły jak dąb, rudobrody czeladnik. Choć jednooki był i chromy, umiał wkraść się w łaski majstra tak, że ten przyjął go do roboty. I okazało się wkrótce, że nowy każdą robotę w niezmiernie krótkim czasie wykonuje. Majster nie potrzebował nawet zaglądać do warsztatu, aż z biegiem czasu rozleniwił się przez nieróbstwo i zgnuśniał, całe dni przy kartach i kielichu przepędzając. W końcu cały zarobek czeladnika ledwie majstrowi na hulanki starczał.
Pewnego wieczoru pojawił się w kuźni dziwny pan. Przyjechał na czarnym koniu, ubrany cały na czarno, na czarnej czapce pióro czerwone zatknięte. Zamówił żelazną kratę do ogrodzenia jakowegoś grobowca. Dawał dużą zapłatę, ale robota miała być gotowa do północy trzeciego dnia. Połowę pieniędzy gotów był zaraz wypłacić na wpół trzeźwy, majster zaśmiał się, znając robotność czeladnika, a słysząc tak odległy termin:
– Ciało i duszę gotów jestem zastawić, że wszystko na czas będzie.
Pan odparł:
– Jeśli tak uczynicie, poczwórną zapłatę otrzymacie.
Chciwy majster wnet krwią umowę podpisał, bo inkaustu jakoś nie stało, i ujrzał przed sobą leżące na stole złoto.
Obudziwszy się rano z bólem głowy, rozkazuje czeladnikowi robotę wykonać. Ten śmieje się:
– Mogliście przyobiecać, że krata do południa będzie gotowa!
Uspokojony wraca majster przepić uzyskaną zaliczkę.
Na trzeci dzień przypomina sobie o pracy i idzie do kuźni. Widzi, krata prawie całkiem już gotowa, brakuje tylko ostatniego kółka. Ale czeladnik zniknął. Klnąc sam więc zabiera się do roboty, lecz na próżno: wszystko żelazo, które młotem na kowadle chce uformować, łamie się złośliwie. Miarkuje kowal w końcu, że złe moce to sprawiają. Strach i trwoga, miota się po warsztacie, to pracę rzuca, to znów z rozpaczą nadaremno ją od nowa zaczyna. A tu północ już nadchodzi. Ze zgrozą słyszy majster uderzenie zegara na wieży, kiedy otwiera się pod nim ziemia i pochłania go w jednej chwili.
Odtąd skazany jest kowal tak długo pod ziemią pracować, aż brakujące kółko wykuje. Ludzka moc nie może go wybawić. Ilekroć dobrzy ludzie wstawiali kółka do kraty, znikały one przez noc, albo złe moce nie dawały dobroczyńcom spokoju, póki sami ich na powrót nie zdjęli, jak się to niedawno czeladnikowi kowalskiemu nazwiskiem Wende przydarzyło.
Dlatego wciąż kuje kowal pod ziemią, i co noc słyszą mieszkańcy Górnego Rynku, zwłaszcza w domach w jego północno-zachodnim rogu, gdzie był mieszkał, uderzenia młota, raz miarowe i spokojne, to znów szaleńcze i szybkie, kiedy majstra znów rozpacz bierze. Wprawdzie w nowszych czasach ludzie, co zawżdy wszystko lepiej chcą wiedzieć, orzekli mądrze, że głuche te uderzenia od wód podziemnych idą, ale wiadomo, co o takich wymysłach sądzić należy. A kowalowi było pono na imię Volprecht.

Z książki: „Dziedzictwo kulturowe Dolnego Śląska” (praca zbiorowa).


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 02 lut 2010, 10:48 
Offline
zinfoman
zinfoman
Awatar użytkownika

Rejestracja: 17 lis 2006, 18:21
Posty: 1867
Lokalizacja: --
Lauzicer zabójca potworów? :D :D

ale była jeszcze jakaś legenda którą podsłuchałem przechodząc obok wycieczki niemieckich emerytów i dotarły do mnie tylko strzępy... chodziło o kobietę, która wygląda przez okno i czeka na jakiegoś gościa co to gdzieś wyszedł czy po coś i zaszedł aż do Pragi i długo nie wracał a ta kobieta czekała i czekała... chyba nawet z jakimś dzbanem???


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 02 lut 2010, 11:05 
Offline
nałogowiec zinfo
nałogowiec zinfo
Awatar użytkownika

Rejestracja: 25 sty 2005, 20:10
Posty: 1379
Lokalizacja: Zgorzelec
Waldek Bena w "Dziejach Puszczy..." opisuje sporo takich dziwnych opowieści. Mnie najbardziej podoba się Dolina Zbrodni.... ;)


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 02 lut 2010, 14:39 
Offline
rekrut
rekrut
Awatar użytkownika

Rejestracja: 04 kwie 2006, 22:28
Posty: 13
Lokalizacja: różnie
I jeszcze dalszy ciąg historii ŻMIJA

Ludzie zaczęli jednak Żmija oszukiwać. Brali złote dukaty, a w zamian wkładali do skrzyni krążki z pirytu, zwanego inaczej złotem głupców. Żmij długo nie mógł zorientować się w oszustwie, przecież monety świeciły tak samo. Kiedyś jednak chciał dać fałszywe dukaty potrzebującemu, tamten jednak wyśmiał go, mówiąc, że głupi Żmij wciska mu bezwartościowe kamienie. Zawstydzony Żmij uciekł ze schodów kościoła św. Piotra i Pawła i nigdy już tam nie wrócił.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 04 lut 2010, 14:09 
Offline
zinfoman
zinfoman
Awatar użytkownika

Rejestracja: 30 maja 2006, 8:52
Posty: 1887
kiedyś kupiłem na allegro bajki o jakimś łużyckim Janosiku, ukazało się to po polsku, ale kariery chyba nie zrobiło. o Zgorzelcu chyba tam się jednak nie wspominało?
z tymi zbójami to w sumie ciekawa historia, niejaki Karasek odkrył dla siebie np. Wieżę Karaska w Bautzen ;)

http://www.rp.pl/artykul/102262,113231_ ... raska.html


W tej poezji są różne nurty, biograficzny między innymi. Zwracam uwagę na „Wieżę Karaska”, w której jest mowa o moim przodku, łużyckim bandycie. To był taki Janosik, a trochę Caspar Hauser, bardzo romantyczna postać. Złapano go w 1822 roku, miał proces i skazano go na dożywotnią wieżę. Siedział w Budziszynie, czyli niemieckim Bautzen, gdzie dziś dyrektorem serbołużyckiego instytutu – Sorbisches Institut – jest mój przyjaciel Dietrich Scholze. Irek Iredyński nazywał go „Wilhelmińskim Wąsikiem”, siedział tu z nami, pił, a gdy się zmęczył, przenosiliśmy go na kozetkę, sami zaś walczyliśmy dalej. Ciekawy facet, ożenił się z Łużyczanką, był i chyba jest nadal profesorem na Uniwersytecie Humboldta. I to od niego dostałem monografię o tamtym Karasku, który zresztą był z pochodzenia Czechem, bo urodził się na Żiżkowie. Z 23 wież w Budziszynie ocalały dwie, w tym właśnie wieża Karaska, w której ten zbójnik siedział z 25-kilogramową kulą przykutą do nogi i tam też umarł. Ale zanim to się stało, ludzie opowiadali, że co jakiś czas słychać było jego krzyk: „Jeszcze żyję”!


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 17 lip 2012, 14:36 
Offline
rekrut
rekrut
Awatar użytkownika

Rejestracja: 04 kwie 2006, 22:28
Posty: 13
Lokalizacja: różnie
Na naszesudety.pl znalazłem jeszcze taką legendę:

Straszna historia krąży o Georgu Gobiusie (1588 - 1658), który był miejskim sędzią w Görlitz. Mieszkał w domu nr 13 przy ulicy Piotra. Parał się za życia alchemią. Miał opinię wykształconego szarlatana, ale i przez wielu uważany był za poważnego naukowca. Lubował się w krzykliwych, szkarłatnych strojach i kunsztownie ufryzowanych perukach. Choćby tylko to budziło nieufność u mieszkańców miasta.
Jak podaje legenda, poruszał się po pogrążonych w ciemnościach uliczkach miasta czarnym karawanem, zaprzęgniętym w cztery kruczoczarne rumaki, trzymając głowę pod pachą. A kto odważył się podnieść wzrok na niezwykły pojazd, miał jeszcze tego samego roku zapłacić życiem za swoją ciekawość. Ludzie mówią również, że Gobius spoglądał z okna na swój własny pochówek.

http://www.naszesudety.pl/?p=artykulyShow&iArtykul=8413
(Źródło: Geschichten aus Alt – Görlitz)

A propos Lauzicera, zabójcy potworów - to może na naszych terenach naprawdę kiedyś istnieli wiedźmini? :roll:


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 25 lut 2014, 13:57 
Offline
rekrut
rekrut
Awatar użytkownika

Rejestracja: 04 kwie 2006, 22:28
Posty: 13
Lokalizacja: różnie
Kolejna legenda opowiada o grupie niezadowolonych sukienników, którzy w 1527 roku spotykali się potajemnie i snuli plany obalenia Rady Miasta. Gdy pewnego dnia zegar na wieży kościoła Św. Trójcy wybił 7 minut za wcześnie, zdrajcy wyszli ze swojej kryjówki za wcześnie i trafili prosto w ręce straży nocnej, a ich plany nie powiodły się. Wytoczono im proces, następnie skazano a uliczkę, która była ich kryjówką, nazwano „Ulicą Zdrajców". Nazywa się tak po dziś dzień, a wspomniany zegar wybija godzinę 7 min. za wcześnie, co budzi zdziwienie przybyłych do miasta gości.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 25 lut 2014, 18:54 
Offline
pismak
pismak
Awatar użytkownika

Rejestracja: 15 lis 2006, 0:38
Posty: 657
Lokalizacja: tu i tam
Mała poprawka. Niezadowoleni sukiennicy, próbowali rewolty po raz 3, aby dostać się do Rady Miasta. Ich bazą były tyły domu Petera Liebiga przy Langenstr. 12. Rada Miasta dowiedziała się o spisku i nakazała przestawienie zegara o 7 min.do przodu, aby spiskowcy wyszli, zanim nocna straż skończy obchód. Spiskowców schwytano, 9 stracono, 19 po torturach uwięziono, a 25 wypędzono z miasta. Na pamiątkę tego wydarzenia zegar na wieży kościoła Św. Trójcy wybija godziny 7 min. wcześniej.

Obrazek


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 28 mar 2015, 21:34 
Offline
rekrut
rekrut
Awatar użytkownika

Rejestracja: 04 kwie 2006, 22:28
Posty: 13
Lokalizacja: różnie
Wśród wielkich zegarów umieszczonych na wieży ratuszowej w Görlitz uwagę przyciąga ten z głową ludzką pośrodku tarczy. Co minutę otwierają się usta jakby do krzyku, a w nocy pojawiają się światełka w oczach.
Według legendy głowa ta została umieszczona aby przestrzec innych o poprawnym wykonywaniu swoich obowiązków. Jest to związane z faktem zaśnięcia przez jednego ze strażników podczas warty. Został on za to ścięty, a by pamięć o tym nie zatarła się wmontowano w zegar widoczną głowę.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 11 ] 

Strefa czasowa UTC+1godz.


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 11 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Przejdź do:  


Support forum phpbb by phpBB3 Assistant
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
NA FORUM OBOWIĄZUJE ZAKAZ UŻYWANIA FORM "PAN" oraz "PANI". Używamy tylko formy bezpośredniej.


Firma DGL - właściciel www.forum.zgorzelec.info nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników.
Osoby zamieszczające wypowiedzi naruszające prawo lub prawem chronione dobra osób trzecich mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną lub ccywilną..