Zemścił się za córkę na pedofilu?Katarzyna Zuchowicz , pap 12-10-2009, ostatnia aktualizacja 12-10-2009 02:08
Drasius Kedys jest podejrzany o zamordowanie sędziego, który miał molestować seksualnie jego czteroletnią córkę. Szuka go policja, ale dla wielu Litwinów stał się bohaterem37-latek zniknął tydzień temu w poniedziałek. Tego samego dnia o 8.30 rano w samym centrum Kowna został zamordowany 47-letni sędzia Jonas Furmanavicius.
Jak pisały media, była to dobrze zaplanowana akcja. Sędzia dostał trzy kule w ciało, jedną w głowę. Wysiadał właśnie ze swojego mercedesa. Początkowo policja podejrzewała, że za zabójstwem stoi mafia, gdyż Furmanavicius miał na swoim koncie m.in. proces handlarzy narkotyków.
Ale wkrótce się okazało, że tego samego dnia w Kownie zamordowano jeszcze jedną osobę – Violetę Naruseviciene, która okazała się być siostrą byłej konkubiny Kedysa. I wtedy historia zaczęła się układać w jedną całość.
Drasius Kedys, właściciel futrzarskiego biznesu, od roku dobijał się do różnych instytucji, próbując zainteresować je faktem, że sędzia molestował jego czteroletnią córeczkę. Bezskutecznie. Najpierw złożył skargę na policji. Potem nagrał kilkuminutowy film, na którym jego córka opowiada, co jej robiono. To nagranie – do dziś dostępne na YouTube – zdesperowany ojciec rozesłał do około 200 osób. Dostali je posłowie, eurodeputowani, dziennikarze. Nikt nie wykazał sprawą zainteresowania, choć w sierpniu biegli orzekli, że dziewczynka mówi prawdę i jest ofiarą pedofilii. Podobno w ręce Furmanaviciusa miała ją pchnąć ciotka – siostra konkubiny Kedysa, która dostarczała małe dziewczynki różnym mężczyznom.
Brak stuprocentowych dowodów, że to Kedys własnoręcznie wymierzył sprawiedliwość na pedofilach. Ale i tak na Litwie już stał się bohaterem. Takim mianem – jak podał magazyn “Baltic Course” – określiło go blisko 90 procent Litwinów, którzy wzięli udział w internetowym sondażu. Na YouTube jego zdjęciom towarzyszą dźwięki litewskiego hymnu narodowego. Kedys ma też swoją stronę internetową – początkowo jego zwolennicy gromadzili się na Facebooku, potem jednak założyli swojemu bohaterowi oddzielną witrynę (
www.kedys.lt).
Podobno litewska policja jest w szoku, bo prawie nie otrzymuje telefonów z informacją, gdzie Kedys może się ukrywać. “W przypadku innych głośnych morderstw policja natychmiast otrzymałaby tysiące telefonów” – pisze jeden z litewskich blogerów.
Za Kedysem rozesłano list gończy, którym jest poszukiwany również za granicą. W Internecie, na liście dyskusyjnej soc.culture.baltics wciąż można znaleźć jego wpis z września, w którym oskarża sędziego i jego dwóch kolegów o pedofilię. “Nieważne, jak to się skończy. Ale ja nie będę milczał” – napisał.
Rzeczpospolita