A więc tak, na wstępie zaznaczę, że byłem na owym meczu, więc coś tam wiem co się działo.
Co do krytyki JP. Ludzie, zachowujecie się jak sezonowcy, na wszystko co patrzycie to tylko statystyki, a czy ktoś zauważył, że jest ciągle prowokowany? Gracz takiego formatu, który zdaje sobie sprawę, że jest jednym z najlepszych graczy w lidze, honor nie pozwala mu na to, i stąd wychodzą rzuty na siłę czy próby mijania. Do tego Zastal zmienił obronę, która uniemożliwia Princowi to co robi najlepiej, czyli mijania rywali na lewą rękę, czy wgl. jakiegoś mijania, gdyż środek pola jest bardzo zagęszczony, i po prostu nie ma jak tam się wbić. Teraz nie wyszło, a może tak się zdarzyć, że w G4, może rzucił znowu z 36 pkt. i będziecie mówić, jaki on dobry i wgl.
Do Klubu Kibica Pojechaliśmy dwoma autobusami do Zielonej, nie było wolnych miejsc, mimo, że dużo osób chciało się zapisać, po prostu nie mogło. Nie mówię tutaj do całego klubu kibica, ale do min. połowy. Balkoniarze, oraz ludzie na sektorze, zdarli całe swoje gardła, a wy tylko staliście przed nami i ani razu nie klasnęliście, nie wyciągnęliście rąk czy tym bardziej krzyknąć, nie mówię tutaj o wszystkich oczywiście, ale sam KK musi przyznać, że takie coś było. Na meczu była akcja, że podczas przerwy siadamy i potem ostro krzyczymy na znak, oni oczywiście jako jedyni stali ciągle, zasłaniając nas, a gdy był znak, oczywiście była cisza. Wiadomo, niektórzy przychodzą na mecz pooglądać i do nich nic nie mam, no bo każdy robi to co lubi, i to tylko ich sprawa jak zachowują się na meczu i ja to szanuje, no ale czemu w takim razie zajmujecie komuś miejsce, go by zdarł gardło na tym meczu i poświęcił się dla drużyny, jak już to chociaż jedzcie prywatnie i róbcie co chcecie, bo szkoda jest miejsc. tak samo na Czwartek już nie ma żadnych miejsc, a wiele prawdziwych kibicuj musi zostać w domu.
Co do incydentu. Nie wiem jak było z kobietą, ale jeśli chodzi o chłopaka to z tego co wiem, to sam zaczepiał przez internet, więc jest to tylko wina, musi nauczyć się, że za swoje czyny trzeba umieć ponieść konsekwencje.
To co działo się przed halą i po meczu, patrząc obiektywnie winy leżą po obu stronach, jedynie jeden z "Panów ochroniarzy" zgrywam cwaniaka, Ale praca samych ochroniarzy była bardzo dobra i można było normalnie z nimi pogadać.
|