Niestety kolejny mecz w du.pę, jednak zaangażowania i woli walki zawodnikom odmówić nie można.
Dwie kluczowe kwestie to: zakontraktowanie ogarniętego rozgrywającego i podziękowanie obecnemu trenerowi - o prezesie nie ma co się rozpisywać, bo wszyscy mamy jednakowe zdanie.

Byliśmy na innych spotkaniach. Liczba strat wynikająca będących "nie wymuszonym" błędem - obłędna. Kostrzewskiemu to chyba znowu internet wyłączyli i myślał gdzie tu się podłączyć bo tak był nieobecny. A tak na marginesie dlaczego tak dużo bronimy strefą co całkiem nam nie wychodzi ?

Zaangażowanie i wola walki, to zupełnie co innego, niż:



Proponuje popracować nad stylem - bez urazy.

A pisałem tego posta z takim zaangażowaniem i wolą walki. Jak widać nie przenosi się to na jakość.

Może w następnych 3-meczach uda się wyciągnąć jakieś z 2 zwycięstwa, bo na razie okrutna żenada jak się patrzy na tabelę. Wicemistrz a bity niemiłosiernie

Teraz prawie udało się koledze napisać coś sensownego.



Widok niezbyt przyjemny i niestety póki co trzeba się do niego przyzwyczaić - jeżeli nie zmienią trenera, to będzie to nasza "codzienność".

Ile jeszcze ŁUCZAK BĘDZIE PRZYNOSIŁ WSTYD NASZEMU KLUBOWI?!
"to sobie pisz"
http://www.tvtzgorzelec.pl/index.php/40 ... siebiorcow

Powiem tak - nikt raczej (sponsorzy) nie będzie pchać się w Turów, ten klub został zniszczony i wydojony do granic przez wszechobecną panującą w Zgorzelcu sitwę PO-wską od szpitala poprzez wszystkie instytucje na urzędzie miasta kończąc.
Zastosowali taktykę "spalonej ziemi" i prawdopodobnie Turów podzieli losy Kotwicy.
Tak na prawdę nikt nie wie oprócz debilnego zarządu z prezesem włącznie jak wyglądają finanse klubu i ile jeszcze tzw. trupów zapakowanych jest do szafy.

Ponoć do końca tego roku.

manzir co dla ciebie znaczy zaangażowanie i wola walki? Grałeś kiedyś w koszykówkę? Mam wrażenie, że na siłę próbujesz szukać jakiś pozytywów w grze Turowa od początku. Jesteśmy drużyną, która jest na czele w straconych punktach i stratach. Nasi przeciwnicy mają tyle zbiórek w ataku, że czasami gra toczy się na jednej połowie przez 2 minuty (chociażby w meczu z Rosą). Nie ma mowy o zaangażowaniu i walce w grze Turowa i błagam Cię przestań wmawiać sobie, a przede wszystkim innym, że jest inaczej. Jak masz możliwość obejrzyj sobie co w sobotnim meczu wyprawiał Szymkiewicz i postaraj się porównać jego zaangażowanie, do któregoś z zawodników Turowa. On przede wszystkim BRONIŁ... Wyjątkiem jest mecz Pucharowy, w którym dzięki kilku ważnym trójkom nasi uwierzyli w zwycięstwo, dostrzegli, że przeciwnik słabnie (dużo fauli podstawowych graczy) i dobili rywala. W lidze gramy falami, są tylko przebłyski dobrej, płynnej gry. Nie wiem z czego to wynika, z braku doświadczenia, czy może właśnie chęci, gdy na ławce siedzi ktoś, kto kompletnie nie potrafi naprowadzić ich na właściwy tor. Na pewno pojawia się ta sportowa złość, ale w moim przekonaniu jest ona spowodowana po prostu bezradnością.
Ja rozumiem, że mamy w tym sezonie mniejszy budżet, ale Gdynia ma jeszcze mniejszy, a potrafi właśnie zaangażowaniem, poukładaną koszykówką i swoim stylem gry wygrywać z lepszymi drużynami.

Znaczenie tych słów jest dla wszystkich jednakowe.

Czy wy naprawdę nie widzicie tego, że walczą o każdą piłkę i dają na boisku z siebie tyle, ile mogą i potrafią? To, że przegrywamy spowodowane jest według mnie tym, że na ławce nie mamy porządnego trenera, który wycisnąłby z zawodników wszystko to co się da i poukłada grę drużyny. Organizacja gry jest na mizernym poziomie, za dużo strat, brak zagrywek i momentami żałosna obrona, a w dodatku jedynka potrzebna od zaraz. Ja zauważam w tej drużynie pozytywy, tylko trzeba kogoś kto umiejętnie poprowadzi tą drużynę.

Kolega manzir odlecial pisze o duzej ilosci strat jednoczesnie o zaangazowaniu. Podobnie jak koledzy nie widze zaangazowania, a w wykonaniu Nobaka chyba tylko radosna koszykowke. Na ostatnim meczu jakos szczegolnie bylo to widac

Manzir niestety według mnie nie masz racji...
Gdyby Turów puścił swoich juniorów też by pewnie oddali serce na parkiecie i co z tego i tak by przegrali.
Trener nowy cuda nie zdziała, że Tury powrócą do finału. Czepiliście się Ignatowicza jakby to on grał. Prawda jest taka, że sezon jest oszczędnościowy i mimo zapowiedzi Łuczaka nie walczymy o mistrzostwo Polski. Zawodnicy są bardzo słabi w tym sezonie niestety i na dzień dzisiejszy Turów to jedna ze słabszych ekip w PLK.

Od czasu awansu do ekstraklasy zawszy byliśmy w PO, szkoda byłoby tą passę przerwać.
Mimo sympatii do Niedźwiedzia, Prostaka, Gospodarka, Marka to nie są chłopaki do PLK. Może do czerwonej latarni ligi, której Turowowi teraz bliżej niż do play off.

Karolak i Kostrzewski nie spełniają oczekiwań, a Dylu nie ma 25 lat, żeby cały Zgorzelec na plecach do PO ciągnąć.

Z Dillona kreator gry żaden, Novak trochę za dużo błędów jak na tak ważną pozycję, Tatum czasem jakby nieobecny na meczu, a Harris jednowymiarowy. Tu by nawet wrzaski Rajkovicia nie pomogły (chyba).

Rywale szybko rozszyfrowali słabe punkty Turowa na rozegraniu. Przy nacisku na początku 3 kwarty Rosa odjechała z 6 na 15 punktów w odstępie kilku minut. Straty to bolączka Turowa

Na wzmocnienia w trakcie sezonu już nie liczę. Oby następny sezon był jakościowo dużo lepszy. Trzeba to otwarcie powidzieć, że Łuczak zrobił marketingowe i managerskie gówno, które dziś trzeba oglądać

ScottyT zgadzam się z twoją charakterystyką drużyny, ale nie zgodzę się z jednym. Strata nie oznacza braku zaangażowania i woli walki. Strata oznaczać może brak umiejętności lub zły system gry -> te dwie rzeczy generują straty. Co do wzmocnień i zmiany trenera, to możemy sobie tylko powróżyć z fusów jak to będzie.

Ja nie odmawiam Turowowi walki w żadnym wypadku, bo każdy kto wychodzi na parkiet chce jak najlepiej. Już nie posuwam się do teorii, że zawodnicy grają przeciwko prezesowi czy komu innemu

Sęk w tym, że przez tyle lat jesteśmy przyzwyczajeni do bilansu 4-1 a nie 1-4.
Gramy tym czym mamy, a straty wynikają z tego, że Nowak jest niedoświadczony, Dillon nie jest rozgrywającym, a Karolak nie uczy się wystarczająco szybko, aby zadowolić fanów. Każdy niech zrobi około 3 strat i już się robi nieciekawie jak to było z Rosą. Tych strat nie da się wyeliminować, bo nikt nie jest w stanie przewidzieć co się stanie na boisku.

Na rozkładzie w PLK mamy Stalówkę i chyba MKS. Oba mecze są w naszym zasięgu, a roszady w sztabie nie są zapowiadane więc zobaczymy jak wyjdzie. Jeśłi te 2 mecze przegramy będzie bardzo źle

Uczepiliśmy się Ignatowicza, bo to marny trener. Do takiego zespołu potrzebny jest ktoś doświadczony, zdyscyplinowany z dobrym systemem. Spójrzcie na zeszłoroczny Stelmet Adamka i Filipovskiego. Ci sami zawodnicy, a jednak dwie inne drużyny. Zamiast Novaka grać mógłby Gospodarek, a w miejsce Serba wziąć doświadczonego rozgrywającego, który potrafi dyrygować zespołem.