Wracałem wczoraj z Wrocławia szynobusem DB (Deutsche Bahn). Obok nas siedziała grupa niemieckich emerytów i pili sobie w najlepsze polskie piwa, które pewnie zakupili we Wrocławiu. Może nie zachowywali się głośno i naganie, ale mimo wszystko chyba jest zakaz spożywania alkoholu w pociągach? Szczególnie dlatego, że siedziały tam małe dzieci do czego odnosi się polskie prawo. Z tego co wiem to obowiązuje ono także cudzoziemców, którzy przebywają w naszym kraju. Dodam tylko, że reakcja polskiego konduktora na puszki i butelki piwa na stolikach była szokująca... nawet nie zwrócił im uwagi. Nasi "sąsiedzi" czuli się chyba troszkę za bardzo jak u siebie. Już nie wspomnę o zataczaniu się do toalety i zapachu chmielu w pociągu.

Ktoś wie czy wolno im pić alkohol? Bo pewnie gdybym to był ja to bym dostał mandat

Tak samo jak Anglikowi jeździć samochodem w Polsce lewą stroną drogi

Na wstecznym nikt mu nie zabroni:).



Wydaje mi sie ze gdyby zostało to mu zgłoszone ze Ci to przeszkadza, problem zostałby rozwiązany.

Gdyby nie interwencja Alexa czerwone ferrari dalej parkowałoby na miejscu dla inwalidów a funkcjonariusze SM woziliby do szkoły swoje pociechy samochodami służbowymi.

pare lat temu jak jezdzilem pkp z kolegami nad morze tez sobie pilismy w przedziale alkohol i nikt nam nie zwracał uwagi, nie wiem jak sie maja do tego przepisy, ale skoro niemcy czuli sie jak na pikniku to i Polacy chyba nie sa gorsi i moga tez pic w pociagach

Polska to dziwny kraj. Kupujesz legalnie alkohol, którego nie możesz pić legalnie na widoku innych bo rzekomo sprowadzasz ich na złą drogę. Musisz ukryć się w domu, w lokalu, za ogrodzeniem - najlepiej ogródka piwnego. Mimo tego, że ogrodzenie ogródka ma metr wysokości Twoje spożywanie alkoholu staje się niewidzialne Dzieci nie są już demoralizowane widokiem pijącego piwo
Pociąg jest miejscem publicznym gdzie nie można spożywać alkoholu. Konduktor nie może wlepić Ci mandatu. Może kazać Ci nie pić. Jeżeli się nie zastosujesz może wezwać policję bądź sokistów, którzy wlepią Ci mandat.

Niemieccy turyści nie oglądali filmów Barei stąd nie wiedzą, że u nas jest państwo policyjne gdyż każdy pijak to złodziej i należy go karać przy każdej okazji.
A więc jak chcesz napić się piwa w pociągu to albo mów po niemiecku albo weź ze sobą ogródek piwny.

Wszystko cacy.Jedni piją,inni wspominają ,jak to było,jak pili.Ale ustawa jest.I to o wychowaniu w trzeźwości.W miejscach publicznych jest zakaz spożywania wyrobów alkoholowych(tudzież ulica,pod sklepem i także w pociągu.
Powieszajmy sie w takim razie na konduktorze,który pewnie nie znał j.niemieckiego ale,który powinien mimo wszystko zapobiec takim wydarzeniom.
Gdyby to byli ob.NASZEGO WSPANIAŁEGO KRAJU zapewne zostaliby upomnieni.

A podobno podróże kształcą.Ale chyba nie tego konduktora.
Wysłać go gdzieś dalej.
Może sie dokształci.

I widzę, ze Alex swoim postepowaniem z czerwonym ferrari pobudził falę społecznej kontroli wszelkiego rodzaju służb mundurowych, mundurowopodobnych itp. Tomczan z całym szacunkiem zdradź szczegóły i rozjaśnij te tajemniczą zagadkę w jaki sposób miałby temu zapobiec??? Wyrzucić niemców z pociągu czy pozabierać im butelki z piwem? A może powystawiać mandaty co? a wiesz o tym, ze konduktor nie ma prawa wystawiać mandatów za picie alkoholu w pociągu?
Druga sprawa to zachowanie pasażerów w pociagu. Skoro komuś to przeszkadza to zawiadamia kogo trzeba i po sprawie (telefon na policję lub do SOK-u). Tylko, że nasza mentalność społeczna nie dopuszcza czegosć takiego jak zawiadomienie bo dalej jest to piętnowane jako donosicielstwo.

W pociągach na terenie Polski jest zakaz spożywania alkoholu! Wyjątek to międzynarodowe pociągi EuroCity gdzie w wagonie restauracyjnym można legalnie kupić piwo.

Konduktor nie zwrócił uwagi Niemcom, bo pewnie nie potrafił nic po niemiecku wydukać i nie chciał się ośmieszyć. Wolał udać, że nie widzi. A sami Niemcy mogą nie wiedzieć, że w Polsce są tak restrykcyjne przepisy!

...

Czy ty się aby nie zapędziłeś za daleko z wolnością słowa?

...

Piszecie że nie można spożywać alkoholu w pociągach z wyjątkiem wagonów restauracyjnych, a jak się to ma do pociągów, gdzie jeździ osoba z wózkiem z napojami i tez sprzedaje piwo, to można wtedy kupić te piwo i nie wypić tylko patrzeć się całą drogę?

Szczerze nie rozumiem o co chodziło załozycielowi tematu, boli cie że niemcy zrobili se piknik? Trzeba było sie było dołączyć, albo wcześniej kupić pare browarów żeby ci smutno nie było. Ile to razy sie wracało pociągiem z wojakami a potem człowiek ledwo sie wyturlał z z wagonu. Więcej luzu i pozytywnego podejścia do życia życze. Tym bardziej że gdzieś tu obok jest temat o idiotycznym zakazie spożywania na powietrzu.

Założyciel tematu miał chyba ochotę sprawdzić, ile osób potępi takie postępowanie współpasażerów i nie ważne czy byli to akurat sąsiedzi zza miedzy, czy inni. Jedno jest pewne co mówi ustawa w naszym kraju, a konduktora albo kierownika pociągu bez zwracania uwagi powinno to zainteresować. Myślę że to on powinien powiadomić SOK o takiej sytuacji jeśli nie czuje się władny temu zaradzić. Przecież nie można podchodzić do tego w ten sposób , że jak Ci żal to się przyłącz, albo jeśli to Ci przeszkadza to musisz to zgłosić. Na pewno nie była tu przeszkodą bariera językowa (dla konduktora) bo taki zakaz bardzo łatwo można przekazać (chociaż na migi ), lecz to , że pasażerowie zapomnieli że to jednak już nie jest Niemiecki pociąg- jak kiedyś. ArturZgorzelec napisał że w jakimś pociągu jeździ wózek z napojami i piwem- nie spotkałem takiego i chętnie się dowiem w jakim tak jest. Chodzą ludzie z plecakami i wołają że sprzedają piwo, jednak dobrze oglądają się za siebie. Uważam że takiego sobie picia piwka być nie powinno- zgodnie z prawem zresztą.

Tak stanowi (głupie w tym wypadku) polskie prawo.

A zachowania Niemców niejednokrotnie wprawiały Polaków w osłupienie. I w drugą stronę podobnie



No i pewnie tu jest pies pogrzebany...
Polak zaliczyłby mandat bez dyskusji