Przeczytałem notkę "Kosztowna ekologia", zajrzałem do budżetu miasta i zadaje sobie pytanie kto wepchnął nas na minę ? Radni którzy nie zadali sobie trudu, przeczytania programów bo za grube, czy władze miasta brodzące w śmieciach (bo brudno w mieście).

Zapoznałem się z odpowiedzią pana Latosińskiego na notkę Piotrka łem Ilczyny - Kosztowna ekologia.

Panie Latosiński czy zamierza Pan swoim nazwiskiem firmować każdą głupote w tym mieście.

Pisze Pan


Tak a z jakiego działania ? Konkretnie poproszę. Jak Pan sam zauważył istnieje możliwość, której bardzo daleko od pewności. Budowanie tak poważnych programów na wątłych, życzeniowych postawach jest skrajną nieodpowiedzialnością. Proponuje się miastu kolosa na glinianych nogach. Nawet gdyby udało się zdobyć środki, skąd miasto weźmie wkład własny. Dla przypomnienia z budżetu :


Skąd te ponad 3 mln rocznie ? A jak nie wyjdzie z unią to co ? Za całośc zapłąca mieszkańcy ? Oczwiście jest to tylko program, można go wprowadzić w życie lub nie, a radni skwitują swoją robotę -"znów w zyciu mi nie wyszło"