Henryk Mościbrodzki pisze:
Czy tak trudno jest ogrodzić teren zabaw dla małych dzieci? Ogrodzić teren na którym mieszkamy? Umie to zrobić właściciel domu jednorodzinnego, a co robią członkowie spółdzielni lub wspólnoty. Umieją tylko narzekać, bo tego narzekania nauczyli się sami w "komunizmie" lub "wyssali z mlekiem matki". Na koszt mieszkańców - całej miejscowej społeczności - wzywa się policjanta lub strażnika do całkiem "błahych" zdarzeń, bo to nić nie kosztuje.
Bez urazy ale to ze masz uraz do ustroju komunistycznego nikogo w tym watku nie interesuje. Wyplacz sie mamie na ramieniu albo zazyj silne leki supakajajace.
To ze ludzie wolaja Policje itp. sluzby do jak to nazwales "blahych" spraw wynika z tego, ze polskie prawo nie przewiduje "blahych" problemow. Jest masa przepisow, ktorych nikt na pamiec nie jest w stanie spamietac, i aby wystrzedz sie kary za akt samoobrony w czasie napasci, albo za naruszenie wlasnosci prywatnej (ktora wjechala niszczac czyjs plot) niestety lepiej zadzwonic...
Co do odgradzania sie, to czasy na szczescie minely, w ktorych sasiad od sasiada betonowym murem sie grodzil. Ja rozumiem ze dla Ciebie to rozwiazanie. Wiec zabetonujs obie okna, zeby Ci nikt nie wynbil. Zacementuj drzwi, zeby ktos sie nie wlamal. I komin zatkaj, co by wiatr Ci ciepla z domu nie wywiewal. Rzecz w tym, ze male bawiace sie dziecko, nawet jak postawisz plot, ne mysli poc o on stoi. Ono chce sie bawic i ma do tego prawo. Ty w ogole nie potrafisz sobie chyba tego wyobrazic. Nie wiem, moze ksiazki poczytaj na ten temat jakies. Pewnie dla bezpieczenstwa dzieci, Ty bys je w klatkach pozamykal. Sorry, ale nie tedy droga. (tak btw. Twoje pomysly mi sie wlasnie kojarza z czasami komunistycznymi, ktorych podobno tak nie lubisz, ale jakze do nich pasuja Twoje poglady...).
Henryk Mościbrodzki pisze:
Człowieku, gdzie dzieci porównywałem do ...
Henryk Mościbrodzki pisze:
Jeżeli chcesz strzelać do bezpańskich psów, to też może postrzelasz do bezdomnych ludzi, którzy robią bałagan na śmietnikach. Przecież to margines społeczny!? To samo dotyczy pomagania biednym i schorowanym ludziom. Po co im pomagać, lepiej ...
Mhm, jak nie dzieci, to bezdomnych i schorowanych...
Bez komentarza.
Zeby bylo jasne bo widac ze nie zrozumiales. Moze inni tez, prosze miw ybaczyc. Liczylem na szerszy sposob rozumowania forumowiczow.
Moj tekst o "wystrzelaniu" psow byl aluzja i sygnalem (a nie doslownym komunikatem) o tym, ze trzeba cos z tym zrobic. Wcale nie uwazam ze wystrzelanie rozwiazao by problem (bo wcale by go nei rozwiazlo). Mialo to jedynie przedstawic w ostrej formie fakt, z ktorym powinno sie natychmiast cos zrobic.
Henryk Mościbrodzki pisze:
Lepiej zamiast strzelać, możeś wybudować schronisko dla bezdomnych zwierząt, tylko po co, jak można ich wystrzelać. Tylko powiedź mi "dobry człowieku" co ten bezpański pies - wyrzucony przez innego "dobrego człowieka" - Tobie zawinił?
Schroniska sa. Sluzby sa, jedyny problem to osoby, ktore tak jak Ty uwazaja ze to nie "Tak czy inaczej" powinno sie rozwiazac problem, i czekaja, czekaja, czekaja... Jedyne czego trzeba to tego, zeby te sluzby, ktore sa za to odpowiedzialen zwyczajnie ruszyly sie ze stolkow do roboty. Bo za to im wyobraz sobie wszyscy placa w podatkach.
Co do tego, co bezpanski pies mi zawinil... A nic, to co ze rocznie pare osob zostaje zagryzionych w polsce przez takie psy. To co ze pogryzionych sa tysiace i nitk z tym nic nie robi. Masz racje, usiade tak jak Ty, i bede marudzil i czekal, az kogos zmojej rodziny zagryzie pies.
Ja dziekuje za mozliwosci udzialu w tej sydkusji ale nie zamierzam sie juz w niej wypowiadac bo to nei ma sensu widze niestety