Witam serdecznie naszych Forumowiczów. Jak to dobrze się dzieje, ze ludzie dyskutują. Różnorodność poglądów jest twórcza. Jedność słowa powoduje stagnację. Pedagodzy o tym powinni wiedzieć najlepiej. Jeżeli w działaniu słuchamy ludzi, którzy mają różne zdania, to możemy oczekiwać optymalnych rozwiązań problemu. A problem na pewno jest. Z jednej strony ekonomia, z drugiej strony interes SZKOŁY ( i mam tu na myśli szkołę jako instytucję). Jak pogodzić te dwa interesy z przekonaniem, że wybraliśmy najbardziej optymalny wariant?
Żyjemy na szczęście w ustroju, w którym to większość decyduje o wytyczaniu kierunków działania. Nie Starosta (ani były, ani obecny ani przyszły

)ani pojedyńczy radny ( jakim jest Pan Tyc i każdy inny spośród demokratycznie wybranych radnych). To Rada decyduje o kierunkach działania jednostki samorządu terytorialnego, w tym między innymi o polityce oświatowej w powiecie.
Rada powiatu jest bowiem organem stanowiącym i kontrolnym powiatu.
To tylko Rada decyduje o zasadach nabycia, zbycia i obciążania nieruchomości oraz ich wydzierżawiania lub wynajmowania na okres dłuższy niż trzy lata, o ile ustawy szczególne nie stanowią inaczej,
Rada stanowi o kierunkach działania zarządu powiatu . W tym o sieci szkół ponadgimnazjalnych. Zarząd bowiem w tym zakresie wykonuje tylko uchwały rady powiatu .
W realizacji zadań zarząd powiatu podlega wyłącznie radzie powiatu.
Napisałam o tym wszystkim dla przypomnienia, bowiem dla mnie to jest oczywiste. Dla niektórych ( nawet samorządowców z kilkuletnim stażem) to oczywiste nie jest.
Byłam radną poprzedniej kadencji. I nie jest prawdą, , że rozmów na temat zmniejszenia ilości szkół było. Nie ja byłam jej inicjatorką, ale nie mogę mówić, że rozmów nie było. Tak się fałszuje prawdę. Rozmowy były. Nikt nie odważył się jednak takiej decyzji podjąć. Bo jak widać, jest to trudna decyzja. Nie oceniam jej w kategoriach optymalnego rozwiązania problemu, a tylko istoty jej trudności.
Z mojego punktu widzenia najistotniejsze jest, aby nasza młodzież miała warunki do nauki, a nauczyciele do pracy. I jeżeli tak Rada do tego podejdzie, przeanalizuje dokładnie wszystko za i przeciw, to sadzę, że dla dobra sprawy ( a nie poszczególnych radnych) znajdzie rozwiązanie. Chociaż nigdy nie będzie tak, że będzie to dobre rozwiązanie dla wszystkich.
Pozdrawiam Hanna I.