turek pisze:
konsekwentnie realizowane z dbałością o przywrócenie ich ówczesnego klimatu.. to dlaczego nie
No inaczej sobie tego nie wyobrażam. Powiem więcej te gasthof'y i inne ciekawe choćby architektonicznie obiekty (jak np. MDK) muszą być powiązane swoistymi szlakami (pieszymi jak i choćby riksze, komunikacja bus/autobus) z tymi ławeczkami i butami o których kiedyś pisałem, na trasie których nie powinne sie znaleźć perełki w stylu "blaszak" czy ruina po byłym przejściu granicznym. Niby miasto od wielu lat cos tam poprawia, rewitalizuje tylko że strasznie wolno i bez pomysłu, tematu. Dlatego napisałem że w mojej ocenie ze względu na ilość niezbędnych inwestycji, pomysł jest nierealny. Chciałbym sie mylić.
przekorny pisze:
Że niby lud ma wziąć promocję miasta we własne ręce??
Tak by było idealnie, modelowo ale to oczywiście nierealne.
przekorny pisze:
Choć oczywiście zgodzę się co do tego, że w przyszłości mogłoby to przynieść korzyści i to dla obu miast...
Może we współpracy z Niemcami, przy wykorzystaniu środków unijnych, pod nazwą np. "Szlakiem Karczm Łużyckich", dałoby się to zrobić...
To pytanie do znawców tematu...podobno ich mamy. Może da się coś podciągnąć pod innowacyjność. Podobno pewna firma chyba z Kielc w programie innowacyjnym zakupiła kilka ładowarek i koparek do prac budowlanych.
przekorny pisze:
Wymagałoby to sporo pracy
no właśnie i to na wiele lat.
neandertalski pisze:
z jednej strony obawiam się trochę, że mogłoby takie garmażeryjne zagłębie nie wydolić
Ja nie myślę wyłącznie o przemyśle gastronomicznym, one mogą być tylko/aż tematem, ciekawostką turystyczną, a reszta się sama nakręci. Czy nie lepiej wygląda np. Jubiler w ciekawej kamienicy od tego w blaszanym markecie? Mi chodzi bardziej o miasto, całościowo aby przywrócić mu konkurencyjność w stosunku do marketów jak i Gorlitz. Turyści naprawdę zostawiają dużo pieniędzy, ale wybierają miejsca w dobrym stylu. Sami już tacy jesteśmy.
neandertalski pisze:
nie tylko kogo interesowałby w takim układzie tzw. przedwojenny klimat...
zdziwił byś się... zresztą nic nie stoi na przeszkodzie aby sale weselne żyły własnym życiem.
neandertalski pisze:
poza tym jakoś ciężko mi sobie jednak wyobrazić Niemców spacerujących po zakamarkach Zgorzelca - np. na ujeździe...
obecnie mi też... Może faktycznie jestem bardzo naiwny, ale Yello nalegał więc założyłem różowe okulary.
neandertalski pisze:
że on jest maniakiem a takich chyba po drugiej stronie też wcale nie ma aż tak wielu...
Oj! Niemiec głównie ten starszy jest bardzo sentymentalny wręcz "infantylny" na tym punkcie.