aleksander: tutaj sie z toba zgadzam, ja nie jestem przeciw takim sklepom. chodzi mi tylko te niedziele. chce dodac ze nie jestem fanem pis,lpr czy samoobrony. a jesli chodzi o dobrego pracownika to masz tez racje, ja wlasnie mialem z tym duzy problem. czasami na szczescie moge liczyc na pomoc rodziny. pozdrawiam.

Co do marketów otwartych w niedziele: są otwarte i jak widać ludzi jest dość sporo w tym czasie na zakupach. Tobie się nie podoba-nie musisz jeździć w niedziele na zakupy, skoro rażą Cię sklepy pootwierane w ten dzień. A co do pracy i pensji. Cóż 600 zł to stanowczo za mało jak na dzisiejsze potrzeby, ceny i koszty utrzymania. A mówienie, że ktoś chce mieć stałą pensję. No cóż, to chyba raczej normalne, mając na utrzymaniu rodzinę i dom. Ja co prawda jeszcze studiuję, ale jeśli po 5 latach studiów mam dostać na rękę 700 zł to chyba gruba przesada. I całe życie żyć na garnuszku rodziców? Bo za te pieniądze, nie zrobię nic. Nie wynajmę mieszkania, nie opłacę rachunków, i nie przeżyję na własne konto. I jak niektórzy mówią, że ktoś za dużo oczekuje od życia jest moim zdaniem bzdurne. Nie chodzi mi o to, aby od razu dostać kokosy, ale żeby było mnie stać opłacić rachunki i kupić np. pomarańcze i banany, a nie albo banany, albo pomarańcze. Niestety, takie realia są w tym kraju, podatki są za wysokie, podobnie jak koszta pracy. Póki w tej kwestii nic się nie zmieni, bezrobocie będzie takie jak teraz, a pracowników zatrudniać się będzie na czarno.

Związki zawodowe mają jeszcze wiele do roboty :)

Kto chce iść do kościola pójdzie ... nieważne czy markety będą otwarte czy nie . Dlatego kościol niech nie wtrąca się w sprawy spędzania czasu ludzi w niedzielę . A czy księża w niedzielę nie pracują ? Wszak odprawianie mszy to ich praca za ktorą rownież biorą pieniądze ( taca ) . Może więc msze przeniesiemy na inny dzień tygodnia , albo księża będą odprawiać msze za Bóg zapłać ? Chyba rozumuję logicznie ...