Mam psa. Pies lubi pływać, więc chodze z nim nad Witkę. Chyba, że są wakacje...
Ostatnia moja próba zakończyła się niepowodzeniem - mieszkańcy Zgorzelca dosłownie zaparkowali swoje auta w... jeziorze. Wszystkie dzikie plaże zapchane zostały samochodami, wśród których ich właściciele rozbili swoje namioty. Rozpalili ogniska, włączyli swoje samochodowe radia na full. Wypoczynek na maxa... Zero szans na dopchanie sie do wody, a już w szczególności z psem.
Ale sto metrów dalej czekała mnie kolejna niespodzianka. Na małej zacisznej plaży pani powiedziała mi, ze znajduję sie na terenie prywatnym i mam sie wynosić. Okazało się, że jest teraz taki trynd wykupywania brzegów Witki. To takie ciekawe podejście - chcesz posiedzieć nad wodą, wykup brzeg. Chcesz pozbierać grzyby - wykup las itd.
Zaciekawiło mnie szczególnie to - ze jest to niezgodne z polskim prawem. Kto sprzedał tym ludziom brzeg jeziora? Linia brzegowa powinna być ogólnodostępna na szerokosci kilku metrów. A nie jest.
psa nie wykapałem.
pozdrwaiam wszystkich wypoczywających nad Witką

...a kąp Pan psa we własnej wannie ,a nie tam gdzie ludziska korzystają z kapieliska!!!Nawet nad takimi ogromnymi akwenami jakim jest morze bałtyckie jest zakaz wstępu z psami.Utrapienie normalnie ...w piaskownicach psie i kocie odchody ,na placach zabaw spacerujący z psami ,a już nie wspomnę o gówienkach na trawnikach i luzem biegających psach w parkach ....Co prawda woda w Witce nie jest pierwszej jakości ,ale jest ogólnie udostępniona dla ludności i ciarki przechodzą jak widzę ,że obok kapiących się dzieciaków wskakuje pies do kąpieli ...bądż co bądż piesek stworzenie Boże za głupotę swego pana odpowiadać nie może...

Dzieci i dorośli też wodę zanieczyszczają, ale własnymi odchodami Poza tym witka nie grzeszy czystością, nie ufałabym akwenowi, do którego ludzie z okolicy doprowadzali rury od szamba... Tam to chyba tylko psa już można wpuścić.

Sama prawda, sprawdza się w większości sytuacji



Jest to jeden z niezbędnych warunków uzyskania "błękitnej flagi" o którą większość naszych nadmorskich miejscowości ubiega się co roku

Zubek, wiesz ,że lubię Cie bardzo, ale kąpać psa w ogólnie dostępnym akwenie... fujjjj...

Z drugiej strony poruszony przez Ciebie problem, to rzeczywiście problem. Niedługo wszystko dookoła zostanie sprzedane i nawet z dzieckiem przed blok nie wyjdziesz, bo trawnik będzie prywatny, albo piaskownica.
P.S. Czy owa pani miała przy sobie jakiś dokument stwierdzający jaka część terenu jest jej własnością???

Ja również nie chciałbym sie kąpać w wodzie razem z pieskiem. Fakt, że w witce to nawet nogi bym nie zamoczył ale jest wielu ludzi z takim podejściem, którzy wypuszczają swoje pieski do kapielisk,w których pływają ludzie, co jest obrzydliwe. Jestem temu jak najbardziej przeciwny, jak również i bezmyślnej sprzedaży wspomnianych wyżej gruntów, o ile ta pani mówiła prawde.

a ja bym chciał, żeby jeszcze był tam zakaz kąpania się w ogóle czegokolwiek oprócz ludzi. Brzydzę się kąpania razem z rybami i tym paskudnym ptactwem (przecież od tego na grypę można zachorować!) fuj

a co tam niech każdy weźmie swoje zwierzątka i zabierze je nad wode wykąpać, bo jesteście sami na tym świecie i możecie robić co wam sie żywnie podoba, nie patrząc że coś może komuś przeszkadzać

żeby tak każdy odpowiedzialny właściciel psa był skory żeby posprzątać po swoim przyjacielu na trawnikach i chodnikach w mieście... a może to ludzie waszym pieskom zatruwają życie???

ku jasności: nie posiadam psa ani innego zwierzątka - tym bardziej nie zabieram ich nad wodę.
Z tego co zrozumiałem z posta zubka, to szukał ustronnego miejsca, by wykąpać psa ale nie znalazł, bo samochody zagradzały dostęp do wody! Czyli wszystko OK, w oleju i benzynie można sie wykąpać, ale z psem - fuj????
Z reszta tylko dwie rzeczy zbulwersowały 'pedantów' kąpielowych: prywatna plaża i pies. Auta na plaży to już "wporzo" (bo auto mam)

Chcem zaznaczyć że auta nie posiadam, a może ci którzy tam byli też szukali tak jak zubek ustronnego miejsca, bo nie chcieli zostawiać aut na parkingtu daleko od wody, a o ile dobrze zrozumiałem to była dzika plaża a nie ośrodek( a ja chciałem zwrócić uwage że ludzie kąpią swoje pieski nawet na ośrodkach, nie chodziło mi tylko i wyłacznie o przypadek zubka). Pewnie te auta stały w wodzie po same okna, a jak na brzegu to ciekły z nich wszystkie smary litrami i wlewały sie do wody...

przejdź sie na którykolwiek parking w Zgorzelcu... te plamy, które ujrzysz to nie kupy piesków tylko kupy z naszych szczelnych aut.

[ Dodano: Pon Lip 30, 2007 4:01 pm ]

a to teraz jest państwowy? bo u mnie przed blokiem trawnik i piaskownica należą do mieszkańców - nie wiem o co Ci chodzi...

mnie się wydaje, że powinny być przygotowoane miejsca parkingowe niedaleko wody, a do dojście do wody ogólniedostępne. poruszone mamy trzy watki : kapiel psa, dojście do wody i samochody na plaży.
O ile z kąpielą psa mozna dyskutować ( bo to przecież stworzenie, które też potrzebuje skorzystać z kąpieli w rzece, jeziorze czy innej wodzie), o tyle konkretne przepisy regulują wjazd aut na brzeg akwenu i sprzedaż brzegu.Nie znam dokładnie rzepisów, ale tak słyszałem. Może ktoś dokładnie wie, niech sie wypowie na forum.
To sa na pewno przepisy obowiązujące w całym kraju

Nie wolno kąpać zwierząt w witce,czy w ogóle w jakimkolwiek akwenie, gdzie kąpią sie ludzie.
Tu bezmyślność autora wątku, ew.niewiedza .
Można wykupić grunt z dostępem do wody,skoro ta pani go kupiła.
Samochody nie stoją na plaży,stoją kilka\kilkanaście metrów od plaży.

Owa Pani nie miała przy sobie aktu notarialnego, trudno nosic go ze sobą dla widzi misie amatora włażenia nie na swój teren.Może chciał coś ukraść? Może szampon dla psów??
Miała prawo bronić swojej własności.
Kolega Tadam może niech zaprzestanie wycieczek personalnych, i uświadomi sobie, że nie z każdego samochodu w Zgorzelcu cieknie wszelki płyn eksploatacyjny tak jak z jego własnej szpan-gabloty.
Zubek miał zamiar dwa razy złamać obowiązujące zasady.
Raz ,z kąpaniem psa w jeziorze,a dwa z włażeniem na nie swój teren.
Wstyd się przyznawać do takich zachowań, a tu jeszcze oczekuje poklasku.
A może właściwszy byłby mandat za mycie psa,i śrut w tyłek .

czyżby to kolegę personalnie ubodło?

PS.
jeżdżę rowerem

Do mieszkańców należy grunt w odległości 1,5 m od elewacji bydynku. Reszta należy do własciciela gruntu, czyli miasta, gminy, a tym samym stanowi własność wspólna , która powinna być na równi dostępna dla ogółu mieszkańców.