Wielka uroczystość,ulice puste,a tu?Facet z reklamówkami maszeruje przez ul.Traugutta;wyjmuje z plecaka i wkłada w każdą furtkę.Nie szkodzi,że nie zawsze uda mu się ją umieścić w taki sposób,żeby wiatr nie zabrał jej na ulicę i pełno ich fruwa dookoła.A poza tym:czy już naprawdę nie można sobie w takie święto "odpuścić"?Co o tym myślicie?

Zapomniałam dodać,że były to reklamówki z KAUFLANDU.

jak Cie głód z braku siana przyciśnie to zrozumiesz zachowanie
tego człowieka...

pozdr.

już przerabialiśmy "obowiązkowe" świetą....

O głodzie wiem więcej niż Ty.Nie wierzę jednak,że to jest powodem.Reklamówki z Kauflandu rozprowadzane są raz w tygodniu,nie musi to być dzisiaj...A z tymi świętami - nie musisz ich świętować/bo pewnie dla Ciebie liczy się tylko kasa od rana do wieczora i przez 7 dni w tygodniu/,ale nie musi się demonstrować jak bardzo "mi to wszystko wisi"...A swoją drogą:co dla Ciebie jest świętem?Dobrowolnym?Istnieje coś takiego?Bo jeśli nie,to...serdecznie współczuję.... :!:

1)

Moze powiesz mi dlaczego to zdanie ma byc prawda?

2)

Wiara czyni cuda Jak nie wierzysz to chyba jednak nie wiesz
za duzo i 1) to falsz.

3)

A dlaczego nie?


4)

5)

Zaprzeczasz 4). To moge swiatowac, czy nie musze?
Jak nie musze, to chyba normalne, ze moge robic tak jakby
nie bylo swieta? Tak?

6)

... (pytanie nie do mojego posta)


... to nie ja roznosilem te gazetki

Puste ulice, bo połowa Zgorzelca robiła zakupy w Niemczech. To taka uwaga na na marginesie.
Dziękuje za współczucie, ale zdecydowanie bardziej jest ono należne tej osobie która musiała zapychać dzisiaj w pracy. Wielu ucieka fakt, że to bardzo niewdzieczna praca w dodatku kiepsko płatna.

Zauważ, ze umieściłem obowiązkowe w cudzysłowiu. Podziwiam jak Polacy potrafią się szybko przystosowywać do nowych warunków. Przez 16 lat nikt nie robił cyrku z Święta Niepodległości, nagle po dojściu do władzy konserwatywnych narodowców robi się z tego problem nie do przeskoczenia. Pikietowanie supermarketów, jeszcze bardziej podniosłe uroczystości, wytwarza się atmosferę "przymusu", zaraz się okaże że jak nie klęczałem przez godzinę w kościele, nie powiesiłem portretu Piłsudskiego w centralnym miejscu i nie wysłuchałem dziesięć razy pod rząd "Pierwszej Brygady" to nie jestem Polakiem. Nie dajmy się zwariować. Mam prawo do przeżywania lub spędzania tego dnia jak mi żywnie podoba. Oczywiście zaraz padną oskarżenia o brak patryiotyzmu itp. Tyle że nie dla każdego patryjotyzm równoznaczny jest z prawie religijnymi przeżyciami. I każdemu kto mi serwuje chwytliwe "Bóg, Honor, Ojczyzna" odpowiadam "Jedzenia, woda, prąd".

Poczekaj, poczekaj... teraz kaczki rządzą i jest całkiem
prawdopodobne, że o takiej wolności jaką przedstawiłeś
będziesz mógł zapomnieć. (ale to inny juz watek)...

Dzis bylem w realu.. bosz, co tam sie dzialo. Ja skromnie
chcialem cos kupic, lodowka byla pusta a tu by sie obiad
zdało zrobic.. ale w realu koszmar - ludzi ful... I powiem tak,
jak komus sie to podoba niech sobie chodzi do sklepu
na zakupu w takie dni.

Zal mi tylko tych ludzikow co musza pracowac. No ale coz
takie zycie - i taka wolnosc. Ktos musi miec gorzej aby
ktos inny mogl miec lepiej.

pozdr.

lenka skąd takie wielkie oburzenie? Nie rozumiem jednego... że już nawet pracę się potępia, bo dzieje się ona w Święto Narodowe. Ok święto świętem, ale jeżeli ktoś chce chociaż dorobić te 20PLN to nie zwraca na to uwagi, bo za tą kasę to przez tydzień lub dwa będzie miał na chleb dla 4 osobowej rodziny. Dalej chcesz się sprzeczać, że miał to robić w inny dzień, czy może do Ciebie dotrze, że w inny dzień roznosi gazetki np. z reala lub z biedronki

Lenka co ty wiesz o głodzie???
Jak byś wiedziała cokolwiek na ten temat, to siedziała byś cicho i nie podnosiła krzyku z powodu że ktoś chciał 11 listopada parę groszy na chleb czy szkołę sobie zarobić.

A może warto trochę uważniej odczytywać słowa autora?Wiem,co to jest głód i nie jest najważniejsze,ktow to wierzy,a kto nie.Współczuję bardzo tym,którzy dorabiają,ale na litość boską - nic nie pisałam o zakupach w dni świąteczne/przypominam,że święto to jest przywrócone właśnie od nastania Solidarności/.Ale nie to jest najważniejsze.Wszak wiadomo,że na każdy temat:punkt widzenia zależy od punktu siedzenia...Gdyby fruwające po całej ulicy reklamówki nagle znalazły się na szybie prowadzonego przez Was samochodu -byłby problem....Ale cóż,taki "zmasowany" atak warto sobie urządzić.Jeśli moje intencje zostały aż tak źle odczytane,to pewnie powinnam sobie dać spokój z uczestnictwem w dyskusjach.Przeszkadzało mi WYŁĄCZNIE roznoszenie ulotek/w niedzielę tego nie ma/.Co jeszcze?Właściwie;dużo jeszcze chciałam,ale czy warto?Przecież i tak nie jestem wiarygodna.to i po co?A biedę "ciągnę" cały czas.Liczę grosiki emeryturki,węgiel kupuję za kredyt.Wiem,zaraz się sypną pytania:skąd masz na NET-a?Otóż mam go dzięki uprzejmości kogoś,kto na pewien czas wyjechał za granicę i szkoda mu było marnować podpisanej umowy,którą i tak musi opłacać.Czy spotkaliście w aptece emeryta,który wykupuje tylko część recept,bo ich nie stać na wszystkie?Ja do nich należę....To mój ostatni post,więcej pisać nie będę.Dziękuję moim rozmówcom...

Lenka - nie rob z siebie biedactwa. W swoim poscie bardzo
podkreslilas, ze te rozdawanie gazetek odbywa sie w swieto
i nie dziw sie, ze - jak to stwierdzilas - "atak" byl skierowany
w tym kontekscie, a nie w tym, ze gazetki lataja. Miej
do siebie pretensje, to jest forum. Jak sadzisz, ze Cie
zle odebralismy to skoryguj to w kolejnym. I przypominam,
to jest forum i masz mozliwosc wypowiedzi - a, ze latwo
sie poddalas (obrazilas?)... Mi tez przeszkadzaja latajace
gazetki ale to nie to byla głownym watkiem tematu - wg
osob w nim uczestniczacych (nie liczac ciebie).

pozdr

Pani Lenko, jest mi wstyd. Piszę to naprawdę bardzo szczerze i otwarcie przyznaję się do błędu.
Myślałem że jest Pani jedną z tych podstrzelonych pannic.
Mój znajomy, Aleksander, podczas dzisiejszego niedzielnego spaceru brzegiem Nysy zdradził mi Pani wiek.
Głupio mi się zrobiło i poczułem sie bardzo podle, bo zawsze darzę szacunkiem starsze osoby które znacznie więcej wiedzą o zyciu niż ja.
Kto jak kto, ale Pani jako osoba która przeżyła dwie okupacje, wie o życiu tyle ile ja być może nigdy wiedział nie będę, a tym samym o głodzie i o tym ile kosztuje utrzymanie rodziny i wychowanie dzieci.
Raz jeszcze przepraszam.
Co do głównego wątku, muszę przyznac rację przedmówcy.
Też tak to odebrałem, nie dostrzegając innych aspektów tego tematu.

Bardzo spodobała mi się postawa vipera. Umiał przyznać sie do błędu i przeprosic jak rzadko kto.
Ale jakby czytał posty lenki również i w innych tematach napewno wiedziałby że nie jest to żadna "pannica" tylko starsza osoba.

POZDRAWIAM

Nie sposób czytać wszystko. Jest tego tak dużo, a czasu zbyt mało.
Jestem użytkownikiem głównie forum historycznego i tam właśnie goszczę najczęściej.
Do innych tematów zaglądam sporadycznie i raczej z czystej ciekawości.