A panie to juz nie??

nie no panie tez jak najbardziej:) ja to tak z rozpedu napislem

Przyszedł czas żebym i ja się tu pojawił



Jak już kiedyś zaznaczyłem, sądze podobnie jak Vip, że to podana przez niego przyczyna "rozpłynięcia" się grupy jest najbliższa prawdzie. Tak przynajmniej było w moim przypadku.



Co do pomysłu przywrócenia w jakiejkolwiek formie spotkań grupy historyków, to popieram go w stu procentach. Ze swej strony zapowiadam obecność w piątek o podanej godzinie, w jakże dobrze znanym fanom zgorzeleckich tajemnic barze "Best":P


pozdrawiam

O jak Cię Stary miło tu gościć
Szkoda,że nie wiedziałem iż jesteś w mieście, ponieważ kręciłem się dziś w twoich okolicach, sprawdzając pewne informacje odnośnie fabryk przy Winterfeld str.
Zagnało mnie aż do stacji Krysin, gdzie po części potwierdziłem to co usłyszałem kilka dni wcześniej.

widzialem sie dzisiaj z TRu i obgadalismy pewne sprawy dot, grupy ktore porusze na piatkowym spotkaniu. milej nocy zycze:]

Ciekawy artykuł Lamparskiej w świątecznym WYPROŚCIE :
http://www.wprost.pl/ar/?O=98137
niestety nie w całości w wersji elektronicznej, ale, może wrzucę skan

no już /dwa razy kliknąć po wyświetleniu, to się powiększy/:



w tekście pojawia się też nazwisko naszego dobrego znajomego

Popieram w piatki

spotkanie się odbyło, osób było sporo, dobrze aby ktoś z nowych napisał parę słów jak odbiera taką formę, może mu się coś nasunęło /jakieś wnioski, pomysły/ bo wiadomo: nowy człowiek, nowe spojrzenie, nierzadko dużo świeższe , ja na razie nie będę komentował.

Witam.
Jak najbardziej jestem kontent z przebiegu wczorajszego spotkania.
Co prawda nie przyniosło ono , żadnych konstruktywnych postanowień, co raczej było do przewidzenia, z uwagi na zapoznawczy charakter spotkania.
Dało ono jednak dość silne podwaliny na rzecz dalszej działalności "grupy historycznej".

Pod koniec spotkania, gdy zostało już tylko kilka osób, padła propozycja, aby kolejne spotkania przenieść do Domu Jakuba Boehme, przemawiają za tym argumenty takie jak:
- spokojniejsza i cichsza atmosfera (nie trzeba się przekrzykiwać w celu porozumienia)
- mniej dymu tytoniowego
- pierwotnie spotkania naszej grupy odbywały się właśnie tam
- mógłby to być pierwszy krok wiodący do sformalizowania grupy i jej działalności.

Ogólnie jest to kwestia przedyskutowania. Nie widzę jednak obecnie żadnych przeciwskazań.

Wczoraj powstał pomysł działalności zarobkowej, z której można by finansować działalność statutową zarejestrowanego stowarzyszenia. O jaki pomysł chodzi - każdy kto ma wiedzieć wie. Nie będę go opisywał, bo być może autor nie chciałby zdradzać swoich planów, mogę tylko napisać, że wiąże się on z turystyką.
Właściwym dla naszego regionu uprawnieniem przewodnickim jest przewodnik terenowy dolnośląski - PTTK /choć nie tylko/ organizuje kursy, kończące się państwowym egzaminem. Niestety, trzeba się tu wykazać dużą wiedzą nie tylko historyczną ale i geograficzną o całym dolnym śląsku. Tytuł przewodnika miejskiego mają tylko większe miasta, ale ciekawym faktem jest istnienie tytułu np. "przewodnika po Jaskini Niedźwiedziej". Może dałoby się stworzyć coś na kształt "przewodnika łużyckiego", albo "przewodnika po Europa-mieście"?
O to można spytać pana Popielarza, jako ostatniego zgorzeleckiego PeTeTeKowca przed zlikwidowaniem koła.
EDIT: Wróbelki doniosły, że w Goerlitz były do zrobienia uprawnienia przewodnickie po stronie niemieckiej i polskiej miasta! Płaciło się niestety w euro, ale egzaminem było oprowadzenie po autorskiej trasie. Można było zrobić część po Zgorzelcu.

całkowicie się zgadzam. pisanie w TS nie jest obowiązkowe. jak ktoś chce dzielić się swoją wiedzą ze wszystkimi pisze po prostu w "historii" i tyle. ograniczony dostęp do ts chroni dyskusję przed użytkownikami, którzy nie maja nic do powiedzenia w danym temacie.

Popieram pomysł zebrań w innej niż pubowa atmosferze, jeśli ktoś chce, można sobie po takim zebranku skoczyć na kufelek i się zrelaksować.
Druga rzecz. Uważam, że niezbędnym jest określenie celu, lub celów które powodują potrzebę spotkań. Wtedy nie byłoby niedopowiedzeń, jasne byłoby co mamy robić, następną kwestią jest: jak. Można byłoby także wrócić do punktów, w których próbowałem już kiedyś ująć te sprawy, co, jak pamiętam było przychylnie odebrane. Taki 'pakiet startowy'. Sprawy historyczne mogą być powiązane ze sprawami turystyki i ewentualnej działalności gospodarczej, jednak powinna być określona rzecz wiodaca, a taką jest niewątpliwie Historia.
To takie moje pierwsze uwagi, proszę traktować je jako propozycje.

Tu w pełni zgadzam się z Bombasem.
Po krótce wiemy co chcemy robić, należy to jeszcze uściślić i sprecyzować. Po to właśnie się spotykamy.
Co do spotkań w Domu Boehmego, Bombas ma rację, że po takiej nasiadówie, można udać się na kufelek do pubu. Ja powiem więcej, kto chce, może przecież przynieść browca ze sobą, nie ma w tym przecież nic zdrożnego.

tu mam odmienne zdanie, niech Dom Jakuba będzie miejscem dyskusji, pracy, do czego potrzebna jest trzeźwa głowa, a rozrywkę kontynuujmy w Bescie, lub w innym do tego przeznaczonym miejscu. Zdarza się, że dobre pomysły przychodzą właśnie w tym drugim miejscu

A nie uważacie że to już taki znak rozpoznawczy ze grupe można spotkać właśnie w Beście tym bardziej że jest tam wiele ciekawych zdjeć naszego miasta sprzed lat. Ale oczywiście to tylko taka sugestia. Poza tym wydaje mi się że miejsce spotkań to najmniej istotna rzecz liczy sie to o czym będą rozmowy i jakie wnioski z nich się nasuną oraz to co będzie zorganizowane nieprawda??
POZDRAWIAM GORACO