wypada się tylko cieszyć, ze wreszcie ktoś zbada możliwość zaistnienia rzeczywistych zagrożeń.

Witam serdecznie wszystkich Forumowiczów.
Jestem tu od niedawna, chociaż wasze poczynania w temacie tajemnic zgorzeleckich śledzę od dłuższego czasu.
Zdarzenie w jakim brałem udział ostatnio, sprowokowało mnie do napisania kilku słów na ten temat.
Moja wiedza w temacie jest dość skąpa więc nie mam jeszcze wyrobionego własnego zdania, którym mógłbym się tu podzielić.
W zeszły weekend zostałem zaproszony na spotkanie towarzyskie w którym brali udział jacyś urzędnicy z Wrocławia. Gdy już towarzystwo, że tak się wyrażę, zintegrowało się, zaczęli oni zadawać pytania odnośnie kopalni Friedrich Anna, czy ktoś coś słyszał, czy ktoś coś wie itp.
Ich pytania odnosiły się do okresu wczesnych lat po II wojnie światowej. Rzekomo, w tym okresie wojsko radzieckie prowadziło jakieś prace na terenie tej kopalni i dalej w kierunku wsi Koźlice. Ponoć cały teren był ogrodzony i sstrzegły go bunkry i zasieki. Nie wolno było tam wstepować nawet polskim żołnierzom bez specjalnej przepustki.
To bardzo ciekawa sprawa. Czy ktoś już może słyszał coś na ten temat? Jeżeli to prawda, to czego szukali Ruscy? Z tego, co dowiedziałem się na tym forum kopalnia Friedrich Anna została zamknięta z uwagi na nierentowność wydobycia.

Widzę, że temat kiedyś tak popularny na tym forum, dziś nie wzbudza już takich emocji.
Istnieją dokumenty potwierdzające powojenną eksploatację tej kopalni. Niestety zwykłemu człowiekowu ciężko do nich dotrzeć. Rozmawiałem kiedyś z panem Zgłobickim, który twierdzi, że takowe dokumenty są przechowywane w jakimś archiwum w Szczecinie, a Ruskim chodziło o nic innego jak o rudy uranu, miedzi i żelaza.

[ Dodano: Czw Sty 29, 2009 12:07 pm ]
Dlaczego temat, kiedyś tak poczytny na tym forum, teraz nie wzbudza większego zaniteresowania??

może dlatego, ze z owoców się nie da więcej wycisnąć?
:/

... a może nie ma komu wyciskać

Wyciskać jest komu. Ty i ja to już dwie osoby, a jeszcze kilka by się znalazło. To kiedy zaczynamy wyciskać???
dr Jack Kill proszę o kontakt na PW. Też posiadam podobne do Twoich informacje, zasłyszane od pewnego urzędnika, byłego "trepa" spotkanego w Radomierzycach podczas Dni Otwartych Zabytków.
Wogóle wszystkich zainteresowanych tematem proszę o kontakt na PW bądź tel.792895381

miło że może coś sie ruszy w temacie

Samo niestety nie ruszy Tu potrzeba pospolitego ruszenia

przeciez w zeszłym roku zebraliście sie gromadką w terenie, więc dlaczego wszystko stanęło ?

primo przez pogode, a secundo... cholera wie

Fakt, ze za późno tochę się z tym wszystkim zebraliśmy.

Więc może w tym roku zbierzemy się szybciej???

otóż to!!!! dlatego też napisalem w innym wątku....

jakby kto chciał zobaczyć jak wyglądała kopalnia to proszę bardzo:

http://www.moys.jpg.pl/prywatna_galeria ... 63221.html

to w tych monumentalnych budynkach mieli rosjanie po II wojnie światowej montować bomby atomowe :-)))

strażnicy czuwają
a viper126 jest pierwszym starażnikiem

Chciałbym sie odnieść do informacji KARKA z 27-10-2007r i innych dotyczących penetracji terenów dolnośląskich przez stronę radziecką (przy pomocy wojsk polskich).
Po udanej "próbie" bomby atomowej w Japonii, Stalin "prykazał naiti uran", i się zaczęło. Wszystkie dostępne materiały niemieckie wzmiankujące o wydobyciu, nawet szczątkowych śladów uranu, były przez radzieckich specjalistów sprawdzane i weryfikowane. O ile wiem, pozytywną weryfikację uzyskały złoża w Kowarach i te zostały poddane intensywnej eksploatacji. Teren został odizolowany, pracownikom stworzono bardzo dobre warunki (osiedle w Kowarach) a cały urobek został wywożony do ZSRR. W Kowarach formowano skład pociągu złożny z wagonu osobowego i 18 do 20 wagonów towarowych, krytych.
Skład z kopalni był przejmowany przez jednostkę KBW i konwojowany do stacji kolejowej Małaszewicze. Tam na punkcie zdawczo-odbiorczym PKP, konwój był przekazywany kolejom radzieckim. Żołnierze KBW zostawali w Małaszewiczach, a oficer dowodzący konwojem jechał składem do Brześcia, gdzie przekazywał transport organom NKWD.
Urobek z Kowar nigdy (może poza niewielkimi próbkami) nie był transportowany samolotami. Ruda uranowa była bardzo ciężka, w wagonie znajdowała się kilkunastocentymetrowa warstwa na całej powierzchni podłogi. Każdy wagon był przez służby ochrony (radzieckie) na kopalni zamykany i plombowany plombą z jeleniem. Plomby te były pilnowane przez konwojujących żołnierzy i nie uszkodzone przekazywane kolejom radzieckim. Uszkodzenie lub zerwanie plomby powodowało wnikliwe sprawdzanie stanu ładunku przez oficera dowodzącego konwojem, agenta zdawczego PKP i funkcjonariusza celnego. Z czynności sporządzano urzędowy protokół.

uran uranem a pod Lubaniem nurkują i Hummerów szukają z II wojny;)

http://gnj.org.pl/article.php?id=2009Na ... sec=polska