Proszę bardzo bez ironii, panie Neandertalski.

To była totalna porażka w dosłownym tego słowa znaczeniu

no panowie -jesteście szybcy i skuteczni jak dywizja pancerna HG. pozdrowienia

W życiu już nie dam się tak wymanewrować. Od dziś jestem NIEDOWIARKIEM i biorę udział jedynie w zorganizowanych wyprawach. Nie jest przyjemnie być powodem drwin w oczach kumpli.

Dzieki za słowa otuchy. Wiesz, podobną diagnozę wystawiła mi moja żona.
Nigdy jednak nie odniosłem żadnego sukcesu, zawsze byłem jedynie amatorem który wraz z kilkoma kumplami szukał przygód. Później myślałem że z tego wyrosłem, owszem, czytałem książki Lamparskiej itp. Nigdy jednak nie próbowałem zrealizować tego co nadal gdzieś we mnie tkwiło. Nigdy... aż poznałem Was, nieco wcześniej skontaktował się ze mną Rostkowski. Wszystko znów odżyło, zaszczepiłem w sobie takiego bakcyla że o niczym innym nie myslę jak tylko o kolejnym czwartku i o naszym forum.
Widzę jednak że muszę nieco przystopować, bo jak widzisz słowa Joanny Lamparskiej, które tak trafnie tutaj zacytowałeś (nieco zmodyfikowane), są znakomita diagnozą stanu w którym się znajduję.
Byc może kiedyś wspólnie z Wami uda mi się rozwikłać jakąś tajemnicę skrytą w mrokach historii naszego miasta.

Bo wiesz, wydawało mi się, że podobne słowa czytałem u J.L. w "Tajemnicach ukrytych skarbów". Nie mogę teraz sprawdzić, ponieważ moją książkę ma Alex. Ale nawet gdybys posłużył się w jakims opisie czymis słowami to czy jest to coś złego?

hej - panowie i panie!muszę tutaj zabrać głos we własnej obronie!
ja nikogo nie "manewrowałem" i nie "puszczałem w kanał" z jakiś niskich pobudek!z Waszych wypowiedzi wynika, że wysłałem (!)chłopaków dla jakis jaj.
Sam łaziłem po tym polu - a jako taki nie miałem tyle krzepy by te włazy otworzyć - wyjątek ostatni, który otwiera sie dosyć łatwo. Tylko tam zaworów nie znalazłem - bo jest zalany wodą.Byliscie tam?
Nigdy nie podawałem sie za jakąs wyrocznię i źródło informacji.Nie wskazałem studzienek jako miejsca niesamowitego odkrycia.
Nie rozumiem skąd ta żałość - przecież tajemnica studzienek została wyjaśniona - a to jest jakis kroczek w kierunku poznania prawdy.

:evil:

Panowie, niewiem czy to was zainteresuje ale qmel wie gdzie jest wejscie do podziemnego tunelu ktory jest troche pomieszany, ale z tego co sie dzisiaj dowiedzialem idac tym tunelem wyszedl na stalagu... wejscie znajduje sie gdzies w poblizu starej, nieczynnej elektrowni.

Nuie wiem jak reszta ekipy ale ja ci jakos w te twoje historyjki nie wieze. Cos tu jest nie tak az na stalagu .Czlowieku to jest praktycznie przez pol miasta.

Przepraszam że zapytam, pomieszany jest qmpel czy tunel : :wink:

dawaj do nad kolegę, niech pokaże którędy wchodził, a my już sobie pójdziemy na stalag. Jak będzie to prawdziwa historia to ja mu jeszcze zapłacę

Jeżeli jest w tym chociaż ziarnko prawdy, też jestem w stanie rzucić trochę grosza. Myślę jednak że to czcze baśnie, podobne do tych o tunelach z Moysu na Os. Zachód, lub o tunelach do Berlina .

Dla mnie to czcze plotki. Ja tam nie wierzę w takie opowiastki. Odkąd odmroziłem sobie kończyny na Zubkowym Polu, dmucham na gorące, a raczej na zimne.

P.S.
J.R. Wspominał o rampie i tunelach w okolicach "starej elektrowni", opowieści te jednak pozostają, jak narazie bez potwierdzenia.

jezeli wzbudza to wasze zainteresowanie to moge dokladnie wypytac gdzie to jest i ew. zrobic zdjecia ktore potem przekaze w wasze rece. a jesli chodzi o pokrecenie to ponoc te tunele sa :] postaram sie na jutro wszystko wypytac i nakrecic go zeby mnie tam zaprowadzil. pozdrawiam

dasmin to by było bardzo superaśnie Nakręcaj kolegę, jeżeli okaże się to prawdą to $