Cytuj:
Dzisiaj na miejsce zawalonej studni przyjechali pracownicy Służby Ochrony Zabytków, którzy dokonali analizy zniszczeń. Jak się okazało sama studnia nie była wpisana na listę zabytków, a jedynie znajdowała się na terenie objętym ochroną. W związku z tym inwestor nie będzie ponosił konsekwencji z ustawy o ochronie zabytków, tylko z prawa budowlanego, zgodnie z którym wszelkie działania winny być ustalane z konserwatorem zabytków. Teraz sprawą zajmuje się Powiatowy Inspektor Budowlany, który wystąpi o opinię do Jeleniej Góry. Najprawdopodobniej zapadnie decyzja o częściowej odbudowie obiektu wraz z umieszczeniem kamienia z datą znajdującego się na szczycie. W środę 20 czerwca inwestor otrzymał negatywną opinię dotyczącą projektu w związku z brakiem uwzględnienia na nim zabytkowej studni. Dlatego też dzień później studnia "zawaliła się". Dyskusja na forum: czytaj więcej.
dla mnie jest to zwykłe draństwo i wykorzystywanie niedbalstwa konserwatora. Bo dlaczego taki teren jak ten przed mostem, o którym wiadomo, że był od wieków użytkowany intensywnie z racji przebiegającego przez most szlaku handlowego i jest to udokumentowane w postaci szczegółów na planach miasta z różnych okresów - nie jest zinwentaryzowany inaczej, niż tylko jako 'teren objęty ochroną'.
Z różnych źródeł wiem o niefrasobliwości konserwatora a teraz też jakby wody w usta nabrał nasz Architekt
ręce opadają, wbrew opinii publicznej /co my możemy?/, zdrowemu rozsądkowi i logice jakiś głupek robi co chce i nikt mu nic nie może zrobić. Czy rzeczywiście?
Co to znaczy: 'częściowa odbudowa obiektu' może mi to ktoś wyjaśnić?