chyba nie do końca jest tak, ze w wypadku obersturmbahnfuhrera Millera jego szefowanie klubowi będzie tylko funkcją strażnika żyrandola, jeżeli Oleksy mówi co mówi:
Cytuj:
Jacek Nizinkiewicz: Jak się Panu podoba "nowe", "odświeżone" SLD?
Józef Oleksy: Trzeba poczekać. Cała nadzieja na "odświeżenie" została ulokowana na Millera. Wybór ten jest dla niego uhonorowaniem dążeń, których się nigdy nie wyrzekł, czyli władzy. Działając ręka w rękę z Grzegorzem Napieralskim osiągnął cel.
- Smutno Panu widząc na czele SLD Leszka Millera? Zmianę kierownictwa odświeżeniem, unowocześnieniem, czy nowym otwarciem SLD, nazwać raczej nie można?
- Nie ma powodu do smutku. Leszek Miller może coś zdziałać "porządkując" SLD. Nie jest to jednak otwarcie o które chodzi. Będzie dużo gry słów, nowych bon motów, czasem zaskakujących sentencji ekonomicznych itp. BCC jest przecież w pogotowiu i dorobi co trzeba programowo.
poza tym trudno nie odnieść wrażenia, ze to właśnie on teraz sprząta pobojowisko powyborcze:
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/kto-bedz ... omosc.htmltym bardziej, jeżeli Kalisz i Olejniczak nie będą startowali na szefa sld trudno podejrzewać aby ktoś mu podskoczył. owszem sam też nie będzie startował, ale mam wrażenie, ze skoro:
Cytuj:
Zdaniem Millera ważne jest rozszerzenie grona liderów, a nie zawężanie go.
to właśnie on jest w domyśle tym "gronem liderów" przy przyszłym szefie partii...
rozśmieszyła mnie z kolei ta deklaracja, w imieniu klubu któremu krzyż w sejmie nie przeszkadza:
Cytuj:
Miller zadeklarował też, że żaden z 26 posłów SLD składając ślubowanie w Sejmie 8 listopada, nie będzie przywoływał Boga.
też mi skandaliści...