neandertalski pisze:
a dlaczego niby nie? jakiś zakaz małych radości obowiązuje?
Może i masz rację - cieszmy się z kamyków na Daszyńskiego - skoro nie możemy się cieszyć z racjonalnej polityki śmieciowej, wodno-kanalizacyjnej, infrastrukturalnej, drogowej i jakichkolwiek, realnych planów przyszłościowych związanych z rozwojem miasta. Wznieśmy toast za południk, nie zważając na brudną wodę w kranach, zapyziałe parki i kłamliwą politykę informacyjną miasta (mam w zasobach kompa zapowiedzi przecudnych zmian autorstwa wiceburmistrz Czułowskiej sprzed kilku lat - niezrealizowanych, dodam), raczącą nas tłustymi kąskami w postaci hali czy tramwaju... Cieszmy się, nie bacząc na podwyżki wszelkich możliwych mediów, którymi zarządza miasto... Pal licho zapowiedzi dot. prężnego rozwoju miasta, zagospodarowania Zalewu, poprawy stanu bezpieczeństwa w mieście...
Wypijmy toast za kamienną kreskę - i przemilczmy wszelkie niedociągnięcia i niekompetencję władz - byle tylko nie podpaść... A "mieć czy być"... to przecież anachronizm...
Chwalmy Pitka,... bo choć nie potrafi zarządzać spółką, którą zarządza, przez co miasto zmuszone jest dopłacać miliony do jej funkcjonowania (znacznie więcej aniżeli za jego poprzedników), przeforsował tak przecudowny dla nas, mieszkańców, pomysł...
Chwalmy go - bo realizując mściwe plany swoich przełożonych (nie wierzę, żeby sam był do tego zdolny, bo naprawdę uważam go za świetnego gościa), pozwał do sądu jednego z bardziej prężnych, nie liczących się ze słowami krytyków obecnych władz...
A kiedy Skarb Państwa, którego własnością jest firma w której pracujesz, Szanowny Neandertalski, zniesie 13-tki i w zamian zdecyduje się na wręczenie wszystkim pracownikom nadmuchanych helem baloników, przypomnij sobie własne słowa w obronie radości z rzeczy małych...
