Mój punkt widzenia na całą sprawę wypadku jest taki :
samobójstwa zdarzały się i bedą zdarzać sie nadal. często nie mamy na to wpływu ( bo , niestety, czasem mamy ). Jeżeli człowiek chce popełnić samobójstwo, zrobi to wszędzie.
To oczywiste, że szpital jest miejscem przeznaczonym do leczenia ludzi. Ale jeżeli tam trafia człowiek, który z różnych powodów to samobójstwo chciał popełnić, to szpital w tym wypadku niewiele mógł zrobić. Nawet w szpitalach psychiatrycznych , w których były zakratowane okna, pacjent, który miał takie tendencje, zrobił to tak, że nikt się nie zdążył obejrzeć, kiiedy. Znam wiele takich przypadków, dlatego to mogę otwarcie powiedzieć. Na to często nie mamy wpływu.
Osobiście udało mi się pomóc kilku osobom, żeby do tragedii nie doszło, ale to nie jest takie proste do uchwycenia.
Kiedy człowiek trafia do szpitala , jak np. w tym przypadku, z powodu złamania ręki czy nogi, kto może wiedzieć, co mu po głowie krąży.
Chciałabym się ustosunkować do wypowiedzi, że nie było to nagłośnione medialnie. Osobiście postawcie się w sytuacji rodziny tego człowieka. Chcielibyście, żeby Was cała prasa miała na językach ? Nie jestem do końca przekonana. Przy takiej tragedii rodzina potrzebuje spokoju. A że ludzie są ciekawi , no cóż , mówią, że to pierwszy stopień do piekła......
pozdrawiam serdecznie z życzeniami odrobiny deszczu

H.