Cytuj:
słyszałem o pomyśle równie nietrafionym, mianowicie o nagradzaniu szkół, które podwyższą swój poziom
Cieszę się, że podejmujesz ten temat. Pozwól mi rozwinąć moją myśl. Chodzi o to, że w debacie było powiedziane, że szkoły będą oceniane na podstawie "testów kompetencyjnych". Ufam, że chodzi o testy kompetencji - to zgadzałoby się z nagrodzeniem właśnie tych szkół.
Dajmy na to taki przykład: gimnazjum nr 1 w roku 2008/09 osiągnie średni wynik 32,1 (na 40 możliwych punktów) przy średniej województwa 29,1. Rok później diametralnie zaniży poziom osiągając średnią 27 przy średniej województwa 24,1.
Wg kryteriów z powyższego pomysłu nie powinna dostać "nagrody" - w końcu obniżyła poziom. Trzeba jednak zauważyć, że
nie można porównywać wyników w czasie, a w skali regionu. Wszak trudność testów jest taka sama w regionie, a niekoniecznie w skali 2 lat!!! Ten sam błąd popełnił jako kandydat obecny burmistrz, mówiąc o katastrofalnym stanie zgorzeleckiej oświaty - która choć osiągając w testach kompetencji wyniki niskie, często przewyższa średnią wojewódzką.
Przepraszam, że wcześniej mnie poniosło, ale wrażenia mam takie jak Zubek:
Cytuj:
takie pomysły są dla mnie po prostu katastrofalne. świadczą o niezrozumieniu specyfiki edukacji w szkolnictwie powszechnym, o nieznajomosci konstytucji i o zwykej głupocie...
myślałem, że była to zwykła kiełbacha wyborcza... co za wstyd...
Przepraszam też, że wyrażam się zawile i nie rozwijam niektórych wątków. Mam nadzieję, że powyżej wyjaśniłem co miałem na myśli pisząc o nagradzaniu szkół. Mam też nadzieję, że nawet zwolennicy obecnej władzy tacy jak Przekorny czy Mieszczuch zgodzą się z powyższą argumentacją. A może znajdą kontrargumenty, które mnie przekonają? Chętnie się z nimi zapoznam.
EDIT: Przeoczyłem:
Cytuj:
Daj konkretny argument, mówiący o tym, że nagroda ta jest niesłuszna, bo piszesz cały czas o tym, że w pozostałych szkołach są braki - podaj w jakich i jakie bo nic mi na ten temat nie wiadomo.
Jak pisze Zubek, w dawnej "dwójce" jest dziurawy dach sali gimnastycznej (w "czwórce" -Gimn. nr 1 - też, ale tam są dwie). Do "jedynki" (przy granicy) chodzi dużo dzieci z rodzin biedniejszych, czasem bardziej zaniedbanych od kolegów z "czwórki" czy "piątki" - powinno być tam relatywnie
więcej zajęć pozalekcyjnych. Podejrzewam, że przykładów jest więcej. Nie wiem jak jest w gimnazjum przy ul. Orzeszkowej, ani w "trójce" w dawnych koszarach.