Dobra przekonaliście mnie, więcej tam nie idę.
Pojadę do JG.
Na prawdę.



Dzięki.
Ja nie stosuję tego typów skrótów, więc popełniłem błąd, sądziłem ,że jest tak jak napisałem.

Witam,
Joasiu i inni Szanowni Ciekawscy z MDK-u i sPoza, ja na początku też myślałem, że Ahoj to Waldek W., ale po głębokim zastanowieniu w w Chatce Górzystów, doszedłem do wniosku, że to jednak Ja.
Bynajmniej nie zamierzam omawiać na forum swojego prawdziwego nazwiska. Jestem osobą publiczną i zaraz różne kulturalne łajzy rzuciłyby się na mnie.
Bynajmniej zamierzam omawiać na forum tą kulturalna degradację, jaka się dzieje w MDK-a. Jak to wszystko konsekwentnie się bardzo kulturalnie stacza, mimo zmiany dyrektora i braku zmiany w osobach Mariusza, Beatki i reszty bez reszty.

Ahoj!

A ja widzę problem. Dzięki PoZie powinniśmy mieć możliwość oglądać to co dobre w kinie a nie to co kasowe (zresztą jedno nie wyklucza drugiego) Nie czarujmy się, że to kino jest nastawione na dochód. Nie po to ta instytucja jest utrzymywana z naszych pieniędzy żeby puszczać tam filmy, które mogę zobaczyć w kinie nastawionym na zysk (Grunwald) albo wypożyczyć w wypożyczalni. Poprzez nasze kino chciałbym mieć szansę zobaczyć coś czego raczej nie zobaczę poza DKF.

Filmy offowe trudno znaleść w internecie, Piłą IV - bez problemu
Pomimo nieodpowiedniego doboru repertuaru (mam na myśli ostatni film) nie jestem skłonny zgodzić się z tezami Joasi czy Ahoja sugerującymi, że Mariusz jest najgorszym co się mogło przydażyć PoZie.

Nie, ja tak nie uważam, że Mariusz jest tym najgorszym. Cały czas się stara, robi co może. Parę osób jest zadowolonych z jego pracy. Trzeba chłopaka docenić za te minimum. Czekam z wielką intensywnością na Piłę V iii..., ... Menelopa pogadamy o kinie. Widzę, że lubisz dobry repertuar.

Ahoj

Postaram się być na seansie "Ostrożnie, pożądanie" Film nominowany do nagrody BEFTA

Przepraszam, jeśli powtórzę czyjeś wcześniej wypowiedziane myśli , nie chce mi się tego po prostu czytać, a mam pewien pomysł. Pomysł, który być może pozwoli ocenić ilu jest tzw. 'kibiców' a ilu chciałoby się naprawdę zaangażować w uzdrowienie Pozy.
Załóżmy Towarzystwo Przyjaciół POZY, czy jakoś inaczej, nie nazwa jest w koncu najważniejsza. Grupę ludzi, którym leży na sercu dobre kino w Zgorzelcu, którzy lubią się spotykać razem i wspólnie spędzać czas, także na oglądaniu dobrego kina. Można byłoby czasem też kogoś znanego zaprosić /któregoś dnia był w Zgorzelcu Nikolas Caige, może by wpadł na chwilę /, a i inni pewnie by też wpadli. Żeby rozszerzyć tą działalność i zrobić prawdziwy KLUB bywalców.
Na początek poszukałbym gdzieś nowych foteli /może jakieś wystawki, wyprzedaże etc/
I co?

MENELOPA:

Warto oglądnąć ten film. Uważam że ten film jest najbardziej emocjonalny z dorobku Anga Lee . Również pod względem warsztatowym jest doskonały, Choć osobiście nie przepadam za wszystkimi filmami tego reżysera ( "Przyczajony tygrys, ukryty smok" , " Hulk" - to nie moje kino), to "Rozważna i Romantyczna" , "Burza lodowa " i " Ostrożnie pożadanie" to są filmy, na które osobiście wzróciłam uwagę na in plus.
Bombas:

Dla mnie pomysł bardzo fajny, taka forma może ciekawie ewaluować , tylko jedyny mały niuans jak dla mnie stoi na przeszkodzie. W takim przedwsięwzięciu musi być ktoś kto będzie lokomotywą tego projektu, prawdziwy pasjonat i znawca, ktoś kto przyciągnie swoją charyzmą nas wszystkich zainteresowanych kinem. W Zgorzelcu jest parę takich osób, szkoda tylko że prywatne animozje są hamulcem do wspólnego działania. Pomysł już jest, zobaczymy co nam czas przyniesie.

Menelopa, to bardzo prosty algorytm jest: nie chcesz oglądać jakiegoś filmu, to na niego po prostu nie idziesz. Możemy oczywiście zrobić z PoZy biedujące kino dla elyty, tylko

a) miasto będzie to tego dokładało;
b) samo kino coraz bardziej będzie się pogrążać.

Ernesto ma rację - w dobie torrentów, telewizji cyfrowej i DVD takie przybytki w miastach tej wielkości biedować będą. Ja na przykład z wizytami w Pozie skończyłem, gdy podczas jednego z seansów kierownik zamieszania urządził sobie w ostatnim rzędzie regularne urodziny, z tortem i dużą ilością dobrej zabawy. I nie, nie towarzyszyły mu dresy, tylko porządna, zbuntowana, artystowska młodzież.

Albo więc nieco się posuniecie (w sensie: wpuścicie raz na jakiś czas dzieciaki z popcornem), albo całym licznym inaczej gronem będziecie za jakiś czas uczestniczyli w pogrzebie tej instytucji. Możecie też dyskutować tutaj bez końca nad "programem naprawczym". Wolna wola.

Cały czas piszę "wy", bo ja się do Pozy nie wybieram. Jak już powstanie w Zgorzelcu to multikino, co to mają nam zbudować, to tam sobie będę chodził na nie fatygujące intelektu produkcje, które dobrze wyglądają na ekranie wielkości boiska i z dookólnym dźwiękiem. Jak będę chciał obejrzeć Almodovara, to wolę zostać w domu, bo nie dostrzegam wartości dodanej, którą wnoszą dekaefy.

Jest takie przysłowie ,, Jak tancerka kiepsko tańczy to mówi że ma buty za małe '' tak samo tu odbywa sie wielki szafot na temat Mańkowego kina". Taki sobie ,,grunwald'' pod ajencją stracił w zimie publikę z braku siana na ogrzewanie, jak dotąd sprzedając piękne mordy sex piły płacac marne pieniadze dla personelu który dorabia na lewo. nie trudno sie domyslec,ze szefo Pozy nie zle podpadl, wyciagajac z gardla grunwaldu jakies Pily i inne Asterixy zarezerwowane dla tego kina bo reguly(w wolnym rynku) sa jasne Dkfy brzydzą sie kasą woląc klepać bide i czekać na wasze prawiczkowe oblicza, sparagnionych sztuki filmowej...

Czy ten algorytm stosujesz we wszystkim? Nie podoba Ci się, że na ulicach leżą śmieci i po prostu nie wychodzisz z domu? Chciałbym wierzyć, że przychód z seansów(bo nie wierzę, że był jakiś zysk) pokrył chociaż koszt wypożyczenia kopii filmu. Dla mnie film typu „Piła” nie pasuje do repertuaru tego kina i tylko dlatego wyraziłem swoje zdanie w tym temacie. Uważam, że na naszym rynku jest wiele interesujących filmów, które lepiej by się nadały do PoZy. W odróżnieniu od Grunwaldu, kino PoZa może pozwolić sobie na puszczanie filmów, dobrych, niekoniecznie kasowych.

Nowe przygody Asterixa to oferta kina na ferie. PoZa od zawsze puszcza filmy dla szkół

Ok, ale Ty to nie wszyscy

Kiedy ja byłem mały, młody czy tak jakoś, ekran w kinie robił potężne wrażenie, głośny dźwięk , duży obraz itp.W domu miałem tzn. stał w dużym pokoju jakiś czarno biały neptun, potem już łatwopalny kolorowy rubin.
Kino to było coś, to była cała wyprawa z kolegami na "Gwiezdne Wojny", czy "Klątwę Doliny Węży".

Teraz mogę mieć w mieszkaniu lepszy efekt niż w kinie rodem z lat 80-tych.

Stąd powodzenie multikin z klimatyzacją , skórzanymi fotelami , cyfrowym obrazem i dźwiękiem.

Kina , które są w Zgorzelcu są stare i dla człowieka mającego 15-20 lat są obciachowe.

Kiedy powstanie multikino gdzie pokaz premierowy będzie miał taka samą datę jak na ulotce dystrybutora, to kino będzie zapełnione. Powodem nie będzie treść filmu tylko forma kina.

Dla nas zostanie wspomnienie po Grunwaldzie,Pozie, po skrzypiących fotelach , wykładzinie na podłodze i boazerii na ścianach.

Ciekawe czy kiedy już powstanie to tak szumnie zapowiadane kino, czy będa w nim wyświetlane , poza wysokobudżetowym kiczem także filmy , które mozna dotychczas oglądać w Pozie.

kiedyś mieszkałem w Monachium i chodziłem do tamtejszej POZY (kino nazywało sie Lupe2) były tam filmy off-owe, niszowe, ambitne, dkf-owe (oglądałem tam "poniedziałek" Adamka) i wiele innych filmów... dlaczego pisze w czasie przeszłym bo po pierwsze nie mieszkam już w Monachium a po drugie nie ma już tego kina... padło... Monachium 1 mln. mieszkańców, dziesiątki tysięcy studentów... a nie dało rady na siebie zarobić. Zgorzelec 30 tys. mieszkańców...
Może lepiej poczekać na TO multikino i modlić sie by co jakiś czas puścili Almodovara? Albo niech kasa, która idzie na utrzymanie POZY pójdzie do TEGO multikina by ONO pościło w piątki film niekoniecznie z Hollywood?
Ale najpierw TO multikino musi powstać

Niestety, ale tu nie czuję Mariusza.
Kino, to nie tylko oglądanie filmów w grupie obych paszcz połykających popcorn, ale również spotkanie podobnych sobie i rozmowa na wszelkie tematy, które pobudzają kulturę, spontaniczność, kreatywność i resztę.
Drogi mrbyte, z Multiplexów i tym podobnych plastików można zawsze i wszędzie skorzystać, a korporacje będą dbać o to, abyś się im nie wywinął, ale Poza jest tylko jedna i jej drewniano-zaskrzypiały klimacik. Warto zachować charakterystyczne miejsca miasta, aby mieć możliwość wyboru i czasami się tam schować, wśród znajomych twarzy.
Ahoj

Pamietam że ja też robiłam 10 lat temu ze znajomymi urodziny w ostatnim rzędzie, przynosiłam ciasto nie tylko na urodziny ale w pewnym momencie stało sie to tradycją, że do Pozy przychodziłam z czerwonym koszyczkiem, jak czerwony kapturek, i ze znajomymi ogladając film zajadaliśmy się łakociami. Z wielkim rozrzewieniem wspominam ten czas. Skończyła się jednak szybko ta uczta kinowa, ponieważ kierownik zamieszania to ukrucił, ponieważ przeszkadzaliśmy innym kinomanom. To było w czasach jak widownia była pełna ludzi i trzeba było wcześniej przychodzić aby zająć sobie miejsce na tyle Oj niegrzeczni czasami bylismy. To fakt

Leżące na ulicach śmieci to realne doznanie organoleptyczne, świadomość że ktoś profanuje PoZę popcornem, colą i "Piłą" to tylko wrażenie wywołane posiadanymi sentymentami. O ile miasto powinno być odpowiedzialne za twardą realność, to za sentymenty już niekoniecznie.



Jasne, pod warunkiem, że ktoś je będzie oglądał. Czy ktoś może zdradzić ile średnio biletów się sprzedaje na seans, ile wynoszą koszta jego sprowadzenia i wyświetlenia i ile dokłada do tego miasto? Gdy już mamy takie dane dane, to możemy się zastanawiać czy warto inwestować w sentymenty.

Menelopa, ja Cię rozumiem, naprawdę. Sądzę jednak, że jest pewien próg, którego przekraczać nie należy, nawet w stosunku do instytucji kulturalnych.