Tadam również za Wilipedią, jest to pierwszy wpis dotyczący słowa narodowość:
"Narodowość - pochodzenie określane w naszym kręgu kulturowym zwykle zgodnie z pochodzeniem rodzica bądź też jego przodka, przynależność do określonego narodu (np. polskiego, niemieckiego, rosyjskiego), poczucie przynależności do narodu."
Ty natomiast posłużyłeś się definicją GUS przyjętą na potrzeby spisu powszechnego bo ta ci akurat pasowała.
a tutaj za encyklopedią PWN wydaną w 1998 roku:
NARODOWOSĆ - przynależnosć do danego narodu.
NARÓD - trwała wspólnota ludzka wytworzona na podstawie wspólnoty losów historycznych, kultury, języka, terytorium i życia ekonomicznego.
jakoś nie kojarzę aby na lekcjach historii w szkole uczono o narodzie np. śląskim.
tadam pisze:
On nie czuje związku emocjonalnego z narodem polskim, to tak a propos mojego pieprzącego(?) kolegi.
Pewnie ze nie czuje z polskim bo wygodniej czuć zwiazek z narodem niemieckim zwłaszcza z 20 lat temu to się opłacało bo byt ekonomiczny w ten sposób mozna było sobie polepszyć. O kompleksach u niego napisałem bo pewnie deklaruje poczucie narodowosci śląskiej aby asekurować się; nie podpadnę w RFN-ie ale i nie będę całkowicie odcinał się od regionu z którego pochodzę w Polsce. Polacy pewnie łagodniej mnie potraktują. Skoro dany osobnik urodził sie w niepodległym kraju, mieszkał w nim włada językiem tego kraju i zna jego kulturę to jest skazany na tę narodowość a nie inną. To tyle w tej kwestii bo odbiegamy od tematu.
tadam pisze:
czy mógłbyś mi napisać dlaczego przedwcześnie? bo właściwie to stało się tematem wiodącym.
A to juz akurat pisałem wcześniej. Przedwcześnie bo z załozenia do I komunii każde dziecko idzie dobrowolnie kościół nie wymusza bezwzględnego obowiązku ale faktycznie to społecznosć w której dzicko przebywa podejmuje decyzję za niego, idą wszyscy moi koledzy ze szkoły to ja też chcę bo nie czuje się gorszy od nich, a i rodzice też (nie wszyscy oczywiscie ale wiekszość) ulegają presji społecznej. Taka sytuacja jest korzystna dla KK. W momencie gdy osoba dojrzeje emocjonalnie i psychicznie ma mozliwość indywidualnego wyboru ale już jest dawno po fakcie. Ot i przyczyna dlaczego w Polsce mamy ponad 95% katolików a w kosciołach nie ma połowy z nich.
Cytuj:
90 % cyrku wobec komunii generują sami rodzice. Kto nakręca spiralę coraz to bardziej wymyślnych i drogocennych prezentów? Rodzice. Kto przygotowuje przyjęcia równie wystawne jak wesela? Rodzice
Piotrek racja tylko co to ma do rzeczy z wiekiem dziecka. Ślub ma też otoczkę "cyrku" huczne wesele wymyślne pojady wiozące do ślubu. Domniemuję, że swoim dziciom nie wyprawisz przyjęcia komunijnego, otworzysz butelke wina musujacego bezalkocholowego do tego po kawałku tortu i do domu goście, tak???
Nie mam nic do sakramentu I komunii tylko niech nie bedzie on narzędziem w rękach ksieży do wywarcia presji na rodzicach i dziecku. Po co dziecko musi nauczyć się na pamięć tylu modlitw po co musi spędzić tyle czasu w kościele, po co rodzice MUSZĄ chodzić z dzieckiem do koscioła na msze pod groźbą niedopuszczenia dziecka do komunii? W celu podniesienia frekwencji??? Dlaczego dewocjonalia muszą byc takie jakie życzy sobie ksiądz i czy wszystkie one są niezbędne?