04.08.2009
Czy Zgorzelec to wiocha? Ratujmy miasto
W Zgorzelcu ostatni seans na ekranie Grunwaldu odbył się 22 lipca. Przyszło sześć osób. Teatr z Jeleniej Góry, który przyjeżdżał grać dla mieszkańców Zgorzelca do Görlitz, odpuścił - nie było frekwencji. Pustkami święcą galerie, choć można je policzyć na palcach jednej ręki. W mieście nie ma dyskoteki, brakuje porządnej sali koncertowej i nawet koszykarze Turowa będą w tym sezonie grali swoje mecze pucharowe we Wrocławiu. Z miasta wyjeżdżają młodzi. Co się dzieje?Nie ma już w Zgorzelcu kina. Ostatni seans "Potwory kontra obcy" odbył się 22 lipca. - Musieliśmy zakończyć działalność z powodów ekonomicznych - mówi ze smutkiem Wojciech Gołębiewski, który prowadził kino Grunwald od 2001 r. W budynku przy ul. Warszawskiej miał również sklep komputerowy. Tę działalność także likwiduje.
- Godzinę zero wyznaczyliśmy sobie formalnie na koniec września, ale chcemy wyjść stąd szybciej, jeszcze w sierpniu - zapowiada. Dlaczego? - Nie można ciągle dokładać - wyjaśnia. Jak mówi, od 8 lat, odkąd został dzierżawcą kina, na wyświetlaniu filmów zarobił tylko kilka razy. - Kasowe filmy zdarzały się raz na rok, a to za mało, bo do reszty trzeba było dopłacać - mówi Wojciech Gołębiewski. Kino nie zarabiało, więc nie było mowy o modernizacji, lepszych fotelach, dźwięku. Bez tego wielu widzów rezygnowało z oglądania filmów. Nie pomogły także łatwo dostępne pirackie kopie filmowych premier na DVD.
Co dalej z Grunwaldem? - Szukamy podmiotu, który poprowadzi kino w Zgorzelcu - mówi Andrzej Białas, dyrektor przedsiębiorstwa Odra Film, które jest właścicielem kina. Jak wyjaśnia, chodzi o kogoś, kto podejmie się prowadzenia kina w takim stanie, w jakim ono teraz jest. A jeśli zainwestuje, to z własnej kieszeni.
Dlaczego Odra nie podniesie standardu w Grunwaldzie? - Jeżeli nie będzie w Zgorzelcu multipleksu, to może zainwestujemy, ale potrzebujemy pewnej informacji - zapowiada dyr. Białas. Odra Film na całym Dolnym Śląsku i części woj. lubuskiego ma w sumie 22 kina. W większości takie jak to w Zgorzelcu.
- Mam nadzieję, że znajdzie się ktoś, kto przejmie i poprowadzi Grunwald, że nie powstanie tu kolejny supermarket - mówi W. Gołębiowski. Jego partnerka Anna Szpakowska jest również załamana i rozgoryczona. - Szkoda, że miasto nam nie pomogło, choć prosiliśmy nie raz - mówi.
Miasto tymczasem chwali się, że kulturalnie rozkwita, że organizowany jest Festiwal Kultur, że są dni miasta, będzie festiwal Via Thea, a potem dwudniowy festyn Jakuby. To jednak tzw. rozrywki masowe. Kultura jako taka w Zgorzelcu zamiera.
Nie ma przeglądu teatrów jednego aktora, galerie świecą pustkami, podobnie zresztą jak jedyne w mieście muzeum. Również oferta dla młodzieży jest znikoma i coraz więcej osób mówi wprost: "Zgorzelec to wiocha!". Nie ma dyskoteki, nie ma porządnej sali koncertowej i nawet koszykarze Turowa muszą grać mecze w Pucharze Europy we Wrocławiu, bo w mieście nie ma odpowiedniej hali sportowej. Nie ma też starówki, coraz więcej jest pustych sklepów w centrum, a dworzec kolejowy to wstyd dla miasta.
Nic więc dziwnego, że młodzi ludzie stąd uciekają, a liczba mieszkańców systematycznie spada i wynosi obecnie ok. 32,5 tys. W 1999r. było to35,5 tys.
Przeprowadziliśmy sondę wśród mieszkańców. Wszyscy, zgodzili się, że nie dzieje się w mieście dobrze. - Trzeba ratować to miasto! - apelowali.
Janusz Pawul - POLSKA Gazeta Wrocławska
Informacje z regionu - Zgorzelec
Poniedziałek, 10 sierpnia 2009 14:05
Nie ma kina
Kino Gunwald zamknięte, w budowanym centrum handlowym Plaza Zgorzelec planowanego multipleksu nie będzie. W całym mieście nie ma ani jednego kina. Szansą dla kinomanów ma być kino PoZa w Miejskim Domu Kultury, które też nie działa, ale rozpoczął się remont. Póki co, zgorzelczanom pozostają wyprawy do innych miast w poszukiwaniu repertuarowych hitów.