I znów kolejni imbecyle którzy czują się bezkarni, łamiąc znak zakazu wjazdu, blokując podjazd dla służb miejskich, niszcząc chodnik i trawnik, jadąc około 200m po chodniku przy ul. Sybiraków.
Jak do tej pory policja nie może sobie z nimi poradzić, wzywana do problemu niejednokrotnie. Za naprawę rozjeżdżonego chodnika, niestety będzie musiała zapłacić cała wspólnota, tak jak to miało miejsce na ul. Lubańskiej.
Tak będzie dopóki, dopóty policja w tym mieście zajmować się będzie jedynie zatrzymywaniem pijanych rowerzystów.
1)
2)
3)
Taką oto wiadomość otrzymałem po publikacji powyższych fotografii:
Dzień dobry,
proszę o usunięcie postu użytkownika (Wysłanego: Dzisiaj 15:17), w którym zamieścił Pan opis- komentarz; cytuję początek wpisu: "I znów kolejni... ", a pod nim trzy fotografie.
Wspomniany wpis oraz zdjęcia były bezzasadne i bardzo krzywdzące zarówno dla mnie jak i mojego ojca, który przyjechał drugim pojazdem. Powodem wjazdu ww aut na chodnik było umożliwienie dojścia do mieszkania w pobliskim bloku (na wszystkich zdjęciach widoczna jest północna ściana owego budynku) osobom mającym problemy z poruszaniem się. Pan z pewnością nie wiedział o tym fakcie. Chciałbym również podkreślić, że pojazdy nie 'parkowały' na środku chodnika lecz przy jego prawej krawędzi i swobodne przejście obok nich było możliwe. Istotnym jest także fakt iż oba auta stały tam nie dłużej niż 30 minut.
Pozdrawiam
Andrzej K.
P.S.
List z prośbą o usunięcie wpisu wysłałęm także do administartora forum- aleksandra. Istotne dla mnie jest usunięcie niesprawiedliwego wpisu.
Nie uważam jakoby wpis był niesprawiedliwy.
W tym i w pobliskich blkoach mieszkają starsi ludzie, stanowią wiekszość. W mojej bramie mieszkają dwie osoby mające spore problemy z poruszaniem się, ale nik z nich nie podjeżdża pod bramę autem. Szanują swoją własność jaką jest chodnik o którego budowę długo zabiegali. Osoby które podjeżdzają tu autami nie mają za grosz poszanowania dla cudzej własności i w nosie mają to, kto zapłaci za remont chodnika. Chodnik już jest rozjeżdżony i widać w nim koleiny, nie został on zaprojektowany z myślą, że będą po nim jeźdżiły samochody. Znak zakazu został tu też poostawiony przez odpowiednie służby w jakimś celu. Celu tego nie spełnia, a może stoi w miejscu słabo widocznym? Może kierowcy łamiący ten zakaz mają problem ze wzrokiem?
Konieczność podwiezienia osoby chromej, nie jest tu usprawiedliwieniem, no może częściowym. Każdy, kto w podobny sposób łamie przepisy i zasady społecznego współzycia, zawsze ma na swoją okoliczność jkakąś formę wytłumaczenia.
I jeszcze jedno.
Pan pisze, że przejscie obok aut było możliwe. Tak było, widziałem. Faktem jest jednak to, że karetka pogotowia już by tamtędy nie przejechała, a przejeżdża tamtędy często do osób starszych wymagających pomocy lekarskiej. Poza tym jazda po chodniku na dystansie kilkuset metrów też nie może być usprawiedliwiana. Z drugiej stony budynku jest parking około 40m od budynku.