andreas ty się nie przejmuj zastawianiem takich wjazdów.Koło mnie wspólnota m. na Konarskiego zastawiła sobie wjazd na parking,który przylega do mojego bloku(bo to ich).W efekcie, kiedy to ambulans miał podjąć straszą pacjentkę z mojej klatki,panowie ratownicy pociskali przez trawniki pozostawiając ambulans na ulicy.Tak więc póki co grodzenie jest"słuszne".Oczywiście dopóki prokurator nie weźmie sprawy w swoje ręce jak coś się kiedyś wydarzy.Więc skoro coś jest "nasze" to widać tak pozostanie.I trafia mnie coś jak widzę tą głupotę.Kiedy się nic nie dziej to jest dobrze.Do czasu.Brawo wspólnotom!tylko gdzie rozum.

Tym razem ja dorzucę coś z ul. Sybiraków.
Miałem już nie zamieszczać tu zdjęć z uwagi na bezcelowość tego działania. Poprosili mnie jednak o to sąsiedzi, którzy kierowcy tego auta już wielokrotnie zwracali uwagę. Ponoć powiedział, że nie boi się policji, a poza tym nie widzi nic złego w jeździe po chodniku.



Aby tu zaparkować przejechał ponad 200m po chodniku łamiąc wcześniej znak zakazu wjazdu!

Wjazd nie był zastawiony; obok autek było przejście, a kierowca Karetki Pogotowia na pewno poradziłby sobie z ominięciem 'przeszkód' gdyby zaistniała konieczność dojazdu pod samą klatkę.
Powtórzę jeszcze raz:
-wjazd pojazdów był jednorazowy
- nie jeździliśmy po trawnikach ani boisku
dla mnie temat jest już wyczerpany- EOT.
Pozdrawiam
Andrzej K.
P.S.
Życzę wiele zdrowia dla autora zdjęć, które mnie dotyczą.

Niestety muszę się tu przychylić do zdania jakie utrzymuje Dr Jack Kill. Oczywiście obok audi i mecha można było przejść bez trudu. Widziałem, bo tamtędy przechodziłem idąc z pracy. Jednak przejazd karetki nie byłby możliwy, gdyż obok pozostawionych aut znajdował się trzepak do dywanów. Kierowca ambulansu musiałby jadąc, radzić sobie jazdą po trawniku, omijając jednocześnie fury rodem z Niemiec i trzepak.
Rada dla Jack Killa: robiąc zdjęcia następnym razem, rób je tak, aby ukazywały całokształt sytuacji, a nie tylko auta.

P.S.
Tak sobie rozmawiałem dziś ze znajomym w pracy, który studiuje prawo. Rozważaliśmy jak zaradzić sytuacji na ul. Sybiraków. Skoro policja i SM twierdzą, że nie mają odpowiednich narzędzi prawnych by karać za łamanie tegoż zakazu, to może karać tych kierowców za niszczenie mienia (czyt. chodnika, trawników, boiska etc.) ?

Jak to możliwe, że trwa dyskusja czy miejsca było dosyć, czy zmieściłaby się karetka, czy to, czy tamto?
Czyżby nie było jednoznacznych przepisów, czy nie ma służb odpowiedzielnych za ich egzekucję, czy im aż tak mało płacą, że się im zwyczajnie nie chce?
To się w pale nie mieści, że zamiast tępić samowolę, arogancję, niszczenie mienia społecznego (czyli: naszego), Policja i SM nie reagują, mimo iż pod nos im się podtyka konkretne przypadki.
Dlatego HWDP jest wszechobecne. W innych krajach do policjanta ma się zaufanie, w Polsce się przed nim ucieka i unika jak ognia. A Policja funduje sobie misie-maskotki, jakby w ten sposób chciała przywrócić utracone zaufanie i poprawić wizerunek.

W innych krajach buduje się tak, by można bylo bez problemu do domu dojechać

aha, czyli to wina budowlańców

Czyli idąc tym tokiem rozumowania na wyjeździe ze straży pożarnej od strony "Gerdy" to nie są winni kierowcy co łamią prawo zastawiając z dwóch stron wyjazd straży tym samym zasłaniając widoczność,tylko to wina drogowców co postawiała te pionowe rurki ze znakami strefy zakazu? jak dla mnie to tu także SM ma pole do popisu.zresztą w całym mieście znalazł by wiele takich miejsc gdzie się ignoruje zakazy.

W tym kraju mnóstwo jest takich, którzy, gdyby tylko mogli, to do klatki schodowej wjechaliby swoim autem. Widać to na obrazkach powyżej. Dla nich w żadnym kraju parking nie byłby wystarczająco blisko domu.
Co do policji też się zgodzę, bo wiele razy dwoniłem w kwestii problemu z ulicy Sybiraków. Zazwyczaj nie przyjeżdżali tłumacząc się "związanymi" przez prawo rękoma, a gdy już przyjechali, to pokręcili się, popatrzyli i odjechali. Czy łamanie zakazu wjazdu i niszczenie mienia, nie jest w tym kraju wykroczeniem?
Zniszczone boisko, koleiny w chodnikach i stojące z tego powodu po deszczu kałuże. To pewnie też wina budowlańców?
Dziwny kraj. Dziwni ludzie. Jeszcze dziwniejsze prawo.

Na tym forum wypowiada się kilku przedstawicieli lokalnych władz. Są radni, są policjanci. Dlaczego nie zajmą w tej kwestii swojego stanowiska?
łamane sa zakazy, niszczone jest mienie. Jeżeli coś z tym nie zrobimy i ciagle bedziemy przymykać oko, zawsze będziemy żyć na śmietniku ze zniszczoną wokół infrastrukturą. Zawsze będziemy skansenem Europy.
Czy własciwa reakcja na łamanie prawa to aż taki problem?

patrząc na to zdjęcie to - tak.

Fakt budowlańcy nawalili robiąc zbyt szeroki chodnik No i pomijając fakt samego wjazdu na chodnik, samochód "zaparkowany" nie naruszając przepisów.
Nie wiem czy to wykonalne technicznie, ale przekształcenie tego chodnika w ciąg pieszo-rowerowy załatwiło by sprawę jeśli chodzi o możliwość parkowania No i ścieżek rowerowych by przybyło w Zgorzelcu
Może napiszecie pismo do odpowiednich organów ?

Budowlańcy nie nawalili. Chodnik wykonano w takiej szerokości po fakcie interwencji mieszkańców w UM, z uwagi na, naprawdę częste wizyty pogogotowia ratunkowego na tych posesjach. Samochód co prawda nie narusza przepisów samym "parkowaniem", ale aby tu stał, złamał zakaz wjazdu i pokonał po chodniku spory dystans, a chodnik jak sama nazwa wskazuje, nie służy do jeżdżenia po nim. Poza tym, jak widać na fotce, auto parkując w ten sposób może być przyczyną dewastacji odpływu deszczowego.

No tak..., tylko nie zmienisz KPSoW i nie ukarzesz właściciela auta za prawdopodobne złamanie przepisów. Skoro zgłaszaliście problem do SM, Policji i nikogo nie ukarali,to widocznie nie mogą. Wiesz ... zawsze można przypuszczać, że facet pchał auto po chodniku a nie nim jechał, mógł też to robić nie tym wjazdem z zakazem ruchu, a innym ... nawet tym po schodach, o ile dobrze się orientuje w lokalizacji. Oczywiście to głupie wytłumaczenie i na 100% wjeżdża pod zakaz, ale niestety to wytłumaczenie i pewnie dziesiątki podobnych jest możliwych.
BTW Myślę, że ta ścieżka pieszo-rowerowa to fajny pomysł, bo na takiej ścieżce nie wolno parkować Wtedy nie było by problemu z ukaraniem.
Można także ten szeroki chodnik podzielić na dwa mniejsze, 20 centymetrowym pasem(paskiem zieleni) pośrodku Nie będzie taki szeroki - umożliwiający parkowanie w sposób dozwolony, ambulans spokojnie wjedzie, bo nie zmieni to, szerokości wjazdu.
Chyba, że chodzi o sam fakt pisania o tym, jak to jest źle ... ??

Łosie dwa

A dlaczego łosie? Są tam jakieś koperty? Zakazy?

I , że tak nawiążę do innego wątku - może dziecko/wnuka podwozili?