Mając chwilę czasu teraz mogę się odnieść do naszego meczu z Rosą. Przykro się go oglądało dlatego też nie chciałem nic pisać na gorąco, bo bardzo źle by się to czytało. Fakt, że obrony w wykonaniu naszych to było jak na lekarstwo w tym meczu ale tak na chłodno to raczej nie liczyłem, że jadą tam po zwycięstwo i nie wiem, czy zawodnicy też tego nie mieli zakodowane w głowach już przed meczem, bo patrząc z boku tak to wyglądało. Nie wiemy, w jakiej dyspozycji byli nasi, np. czy Bartek już wyzdrowiał. Chociaż w tym sezonie jego gra wygląda tak jakby (z całym szacunkiem) cały czas chorował. Mam wrażenie, że chyba nie jest w stanie udźwignąć roli kapitana i czuje pewnie jakąś wewnętrzną presję (być może się mylę) Bardzo brakowało punktów Stefana który się chyba trochę zablokował, bo widać, że często występuje w nie swojej roli i gra głównie w momentach kiedy na parkiecie jest Koelner starając się (mając za zadanie?) chyba go asekurować, a czasami nawet zastępować. Wszyscy widzimy, że Cameron też nie dostarcza tylu punktów ile mógłby i do ilu nas przyzwyczaił ale on z kolei wiadomo, gra wiele minut i do tego jako rozgrywający, chociaż trzeba przyznać, że z tej nowej roli wywiązuje się nawet nieźle. Co do Camphora, to trudno go jeszcze na chwilę obecną krytykować ale po tych kilku meczach nie okrzyknął bym go, tak jak już co niektórzy zbawicielem Turowa, bo w moim przekonaniu, żaden z niego rozgrywający. Jak na razie szału w jego wykonaniu nie ma. A ten jego rzut? No cóż, jedna jaskółka wiosny nie czyni. Waldow? Jak na razie, raz dobrze, raz trochę gorzej ale daje radę, w przeciwieństwie do swojego zmiennika w postaci Petrukonisa, któego zaangażowanie lepiej przemilczeć, niż cokolwiek napisać. Borowski również bardzo nierówno, raz gorsze i raz lepsze mecze. W stosunku do początkowych oczekiwań podobają mi się i Jarecki i Patoka, którzy są niezłym uzupełnieniem i mam wrażenie, że stać ich na jeszcze więcej, właściwie to chyba nawet dają coraz więcej. Reasumując wcale nie jest tak źle jak prognozowaliśmy przed sezonem, bo niespodziewanie wygrane mecze z Anwilem i Stalówką oraz wyjazdowe z Treflem i Asseco usadowiły nas wyżej w tabeli ligowej, niż większość się spodziewała, co spowodowało też znaczny wzrost apetytów wobec naszej drużyny. Dlatego też na chłodno musimy w to wszystko wkalkulować tą porażkę w Radomiu i za bardzo się nie denerwować. Po przeanalizowaniu tabeli ligowej uważam, że na koniec I rundy powinniśmy usadowić się na 5-6 miejscu, co było by bardzo zadowalające, a gdyby przed rundą rewanżową udało się zakontraktować rozgrywającego z prawdziwego zdarzenia, to miejsce takie można by było utrzymać nawet do końca sezonu
