Myrmidon pisze:
Albo ja mam kłopoty z czytaniem albo czegoś tu nie rozumiem. Chyba Wam się poplątało kilka spraw. Czy Wy chcecie poprawy sytuacji w ośrodku czy Wam się pan profesor nie podoba. A może ktoś mu zazdrości, że w życiu coś osiągnął a nie tylko biadoli i biadoli. Bo tak mi się wydaje, że wasze kompleksy tu wyłażą.
.
Nie nasza wina, że profesor wytworzył wrażenie że ośrodek to on. Uczynił z siebie instytucję i zbiera teraz tego pokłosie. Ile razy słyszę idę do Ś., mam rehabilitację u Ś. itp. Zdominował ośrodek własną osobą, a Ty się dziwisz, że za OBNIŻAJĄCĄ (powtarzam to do znudzenia) jakość opieki jest obciążany właśnie on. Za kiepskie rządy kto obrywa poszczególni ministrowie czy premier ich reprezentujący ? Dla mnie zagadką równą zagadce Atlantydy, jest nastawienie że jeśli coś jest krytykowane automatycznie równa się zazdrości. Czego mam zazdrościć - odpowiedzialności za pacjentów, życia z świadomością że nie pomogłem temu czy owego, tytułu profesora ? Kompleksy jakbyś nie wiedział ma wielu, moje też pewnie mają się dobrze, ale wogóle nie dotyczą doktora Ś.
Myrmidon pisze:
Co do fachowości profesora Ś. – oby jak najwięcej takich fachowców. Tu w Zgorzelcu większość lekarzy to mu mogą buty czyścić i fartuch podawać. Znajomy był u czterech ortopedów – rozmowa była jak w kawałach a może to panu jest a może to.
Złośliwie powiem na bezrybiu i rak ryba. Jak widać ogromnym szacunkiem darzysz prof. Ś. więc nie rozumiem tego porównania. To jak porównywać stopę życiową w Europie Zachodniej i w krajach Trzeciego świata i się chełpić że w Europie lepiej.
Myrmidon pisze:
I jeszcze kwestia dyskusji na forum. Ja tu za dużo dyskusji nie widzę. Parę osób wypłakuje swoje żale, inni próbują coś ugrać swojego: może uda się Ś wyrzucić a jeszcze inni coś tak bąkną bez sensu. Co to za dyskusja? Nie dziwcie się, że was olewają
Dyskusja dotyczy rzeczy najprostszych i najbliższych ludziom takich jak opieka, stosunek do pacjenta. Nikt tu się nie wysila na pseudomedyczne dywagacje. A olewają ponieważ mamy w naszym cudnym mieście taki zwyczaj. Ani władza, ani lekarze ani inni nie zniżają się do dyskusji, licząc na to że po fali świętego oburzenia wszystko wróci do starego porządku.