Wiêc najlepiej wszyscy zmieñmy bran¿ê na us³ugow±,albo zostañmy rolnikami...ach,nie,przepraszam :idea: zawsze mo¿emy robiæ karierê w realu czy kauflandzie...Zgadzam siê z Kermitem, my¶lê,¿e zanim pojawi³y siê u nas hipermarkety,to dzia³o siê lepiej-rodzice moich znajomych mieli pracê i nikt siê nie martwi³ o zwi±zanie koñca z koñcem(a przynajmniej nie na tak± skalê jak dzi¶).Gdy wybudowano real,znacznie spad³o zainteresowanie zarówno osiedlowymi sklepami,jak i rynkami(ma³ym i du¿ym).Co z tego,¿e w markecie jest taniej??Jak tak dalej pójdzie to nie bêdziemy za co kupowaæ nawet w marketach

...Nie dokoñczy³o mi siê Jak tak dalej pójdzie to nie bêdziemy mieli za co kupowaæ nawet w marketach, bo nie bêdziemy mieli pieniêdzy, w³a¶nie dlatego, ¿e nie bêdzie dla nas pracy.Chyba,¿e staniemy siê kasjerami i za pensjê poni¿ej 600z³ bêdziemy usi³owali wy¿ywiæ rodzinê....Powodzenia.

Bardzo interesujący cytat(autorstwa bb,niepraważ??)

PS2. Co do estetyki, porównaj sobie dworzec kolejowy w Kijowie, na tej biednej Ukrainie: http://www.railfaneurope.net/pix/ua/sta ... IC_258.jpg, a dworzec Warszawa Centralna, który wyglada jak wysypisko ¶mieci, w¶ród budowli, które wokó³ niego powstaj±. Nie gadaj g³upot, ¿e estetyka nie jest wa¿na. Jest wa¿na wszêdzie.[/quote]

Człowieku, ja nie napisałam, że estetyka nie jest ważna.Ja po prostu uznaję priorytet dużej ilości miejsc pracy, jaką daje rynek. Rynek to nie jest wizytówka małych, zapyziałych miasteczek. Takie obiekty(o podobnej estetyce )posiadają miasta takie jak Gdańsk czy Wrocław i nikt nie robi z tego tragedii. Są od zawsze i już. Nie twierdzę, że estetyka nie odgrywa roli, więc nie przypisuj mi opinii, jakiej nie wyraziłam. Opowiedziałam się tylko za istotną rolą rynku i jeżeli nie wierzysz, że odgrywa on takową, to przejdź się tam i zapytaj jakiejkolwiek kobiety stojącej z towarem, z czego by się utrzymywała jak nie rynek. Pamiętaj, że nie każdy ma taki wybór, by pracować jako księgowa czy sekretarka.
P.S. Skoro estetyka jest ważna(bo jest)to może warto byłoby najpierw wziąć się za faktyczny obiekt, po którym nas oceniają, czyli Dworzec PKP Zgorzelec Miasto. Skoro już o tym wspomniałeś to dodam, że o tym obiekcie krąży wśród przejezdnych wiele interesujących opinii...

Jako klient chcę kupować taniej. Jak ceny będa niższe w osiedlowych sklepikach to bedę kupowął tam. Poza tym wiele razy w małym osiedlowym sklepiku zdarzyło mi się, że chciano mi wcisnąć cos trefnego. Np. śmietana była przeterminowana, a pan właściciel powiedział mi, że i tak jest kwaśna. A w takim hipermarkecie pani od razu zabrała z półek całą partię. A co do pracy w realu za 600 zł. Niestety, w PL się tak zarabia. I każdy w Polsce zarabia za mało w porównaniu do cen jakie mamy.



Niestety, we Wrocławiu, Warszawie dworce sa obleśne, a Ty wymagasz, żeby na dzikim zachodzie odremontowano budynek? Niestety PKP jest ruiną i socjalistycznym molochem i póki to się nie zmieni to dworzec będzie jaki będzie.

No więc do tego Cię chciałam sprowadzić: skoro u nas nie ma pieniędzy i jakiegoś zapału do poprawy estetyki dworca, to jaki jest sens martwić się estetyką rynku?? Pierwsze miejsce do jakiego trafiają przejezdni to nie rynek tylko właśnie dworzec. Nie pisałabym tego, gdybyś nie zwrócił uwagi na wagę estetyki. Tylko dlatego o tym wspomniałam. Ale mniejsza z tym, bo estetyka nie jest tutaj głównym tematem.
Pozdro for all!!

No jest tylko mały feler. PKP jest nadal molochem państwowym, a nasze CH "Mały Rynek" nie, więc to zupełnie inna sprawa.

To zaznaczanie przez Ciebie wypowiedzi jest naprawdę irytujące.Ja mam swój pogląd i Ty masz swój pogląd.Mówiłeś, że estetyka jest ważna, więc się z Tobą zgodziłam.Ale ja mam wrażenie, że Ty chyba szukasz już dziury w całym.Dla kogoś z zewnątrz dworzec na bank jest bardziej odrażający, niż rynek...i nie będzie go obchodziło, który obiekt należy do państwa, a który nie.Dworce potrafią być ładne, np.dworzec w Gdańsku to dzieło sztuki( nawiązywałaś wcześniej do cen w nadmorskich kurortach-Gdańsk leży nad morzem, więc zapewne, jako bywalec nadmorskich kurortów dworzec widziałeś).
To jest moja ostatnia( mam nadzieję) wypowiedź na ten temat, gdyż nie estetyka-powtarzam-jest tematem tego topicu.
Pozdrawiam serdecznie.

Nie wiem jak można krytykować nasz "Mały Rynek"!!!
To miejsce na stale zakorzeniło się w krajobrazie naszego miasta -
jakoże mieszkam w pobliżu, od dzieciństwa chodziłem tam zakupywać różnego rodzaju towary. Należy właśnie wspomnieć, jak szeroki asortyment różnego rodzaju artykułów można tam dostać! Nie można również narzekać na sprzedawców - są najczęściej bardzo mili, doradzają klientom. Często można tam kupić świeże warzywa, owoce a także nabiał i pieczywo.
A co do dworców, to jest bardzo ciekawe... jakiś czas temu jechałem pociągiem do Poznania.Po drodze oczywiście zatrzymywaliśmy się na wielu dworcach. Co mnie najbardziej uderzyło to piękny, po prostu piękny nowiutki dworzec(pięknie wybrukowane perony, jasny zadbany budynek,nowoczesne ,zadaszone ławki) i gdzie? W nikomu nie znanej, małej wsi(tak wsi! To nie jest miasto). Niestety nie mogę przytoczyć nazwy, ale no cóż... skleroza nie boli.

dla mnie tlumaczenie ze ktos nie ma czasu w tygodniu zrobic zakupow jest co najmniej nie powazne. wezmy pod uwage tych ludzi ktorzy tam pracuja a nie patrzymy tylko na swoj interes, nie badzmy egoistami. nie musimy daleko szukac, za nasza zachdnia granica w niedziele jest wszystko zamkniete i nikt z tego powodu nie krzyczy i nie sieje propagandy ze bedzie musial zwolnic ilus tam pracownikow. mysle ze kazdy z nas chcialby miec chodz jeden dzien wolny w tygodniu. pozdrawiam.

szwed71: przede wszystkim kto chce to ma Zasady tego rynku sa proste: chcesz ? pracuj. Nie chcesz. Nie pracuj. Polskie prawo przewiduje prace w niedziele i swieta (wieksze stawki) i tak to juz jest. Jezeli chodzi o egoistow to powiem ci kilka rzeczy na wlasnym przykladzie:

-> pracuje w niedziele i swieta (choc pracuje sam na siebie, to czasem poprostu musze, bo impreza albo jakas inna okolicznosc)
-> nie mialem urlopu od 3 lat i przez nastepne 2 miec nie bede
-> zawsze chce zalatwic sprawe od razu niezaleznie od jej charakteru wiec jezeli okazuje sie ze jakis sklep jest zamkniety mam biala goroczke
-> na zakupy lubie jezdzic w niedziele bo wtedy mam troche wiecej czasu

napisales: wiec odpowiadam, ich na to stać. Jezeli kogosc stac na to zeby zamknac interes w niedziele to prosze bardzo, niestety nasze spoleczenstwo jest zbyt biedne zeby pozwolic sobie na takie posuniecie. Za kilkanascie lat pewnie tak bedzie ze iektore sklepy bedace dzis otwarte beda zamkniete na 4 spusty, ale na obecna chwile jestesmy kilka lat gospodarczych wstecz za Niemcami, wiec nie uwazam zeby twoje myslenie bylo do konca poprawne.

Dokładam się do słów Admina. W większości marketów (np. w Realu) pracownicy mają zagwarantowane dwa dni wolnego w tygodniu. Poza tym nie pracują na pełen etat i przysługuje im prawo do urlopu. Bliska mi osoba pracuje w Realu i akurat na to nie narzeka. A kto chce, niech sobie jeździ w niedzielę do marketu, znam takie osoby, które zastrzegają sobie, iż chcą pracować właśnie w wekend, ażeby w tygodniu mieć dwa dni wolnego. Myślę, że w sprawie marketów nie są tak istotne dni otwarcia, jak to, że prawa kasjera w markecie są tak ograniczone, że klientowi wolno praktycznie wszystko. Kasjer ma jedno prawo: siedzieć cicho i robić swoje, co moim zdaniem jest niejednokrotnie uwłaczające, a już w szczególności w chwili, gdy przychodzi do kasy klient, który ma akurat ochotę popsuć komuś dzień...co do funkcjonowania marketów, pomijając już aspekt gospodarki, to klienci nie mają co narzekać, ale sami pracownicy i owszem. I to nie z powodu dni otwarcia marketu, ale właśnie z uwagi na ograniczone prawa.

panie aleksandrze ja tez pracuje prawie wszystkie niedziele, i tak jak ty na swoj rachunek. ja urlopu nie mialem juz od szesciu lat. a co do wiekszych stawek w niedziele i swieta jesli chodzi o pracownikow super marketow to chyba piszac to sam sie smiales z tych slow. czy ty tez uwazasz jak bb ze 600zl na polskie warunki to norma? mysle ze ty sie nie poswiecasz w niedziele i swieta za szesc stowek. ja nadal podtrzymuje swoje poprzednie zdanie. pozdrawiam.

Nie wiem jak to wygląda gdzie indziej, ale w Realu nie tyle pracownicy mają większe stawki w święta, lecz mają rzetelnie płacone za nadgodziny. Znam osobę, co w grudniu dorobila sobie w ten sposób drugą wypłatę. To akurat mnie cieszy, że chociaż Real traktuje pod tym względem ludzi poważnie.

Nowym marketom mowimy nie.

chemical, a kim wy jestescie i dlaczego tak mowicie, bo za puste gadanie usuwamy posty, wiec mam nadzieje ze sensownie uzasadnisz swoja populistyczna wypowiedz

szwed71: od szesciu lat nie byles na urlopie, wiec jestes lepszy ode mnie a ja myslalem ze popadlem w pracoholizm . Mniejsza z tym. Hiperkarkety sa tworem, ktory bedzie istnial czy nam sie to podoba czy nie. Faktem jest ze zarobki w wysokosci 600 zl rewelacja nie sa i nawet na egzystencje nie zawsze starczaja. Nie mniej jednak ludzie tam pracuja. Ale jaka to praca, taka jak moja czy twoja ? Wymagajaca myslenia ? Kreatywnosci ? Czy ci ludzie musza sie bac o "jutro" o to czy beda mieli na zaplacenie ZUSow i innych stalych oplat ? NIE. Dlatego wlasnie ich praca jest warta tyle ile ustalil ich pracodawca, a jak widac popyt jest duzy bo jakos kasjerow w marketach nie brakuje. Wniosek zatem jest taki ze z jakichs wzgledow ludziom odpowiada taka praca.

Mowie o tym przy kazdej okazji ale niestety jest to prawda i potwierdzaja to inne znajome firmy: o dobrego pracownika jest naprawde trudno. Bezrobocie jest wielkie, ale ludzie nie chca pracowac bo sa zdania ze ich czas jest duzo cenniejszy niz placa jaka jest im oferowana. Przychodzac do firmy najchetniej chca stanowisko za biurkiem, z telefonem i komputerem podlaczonym do internetu, ze nie wspomne o wysokiej i przede wszystkim stalej stawce miesiecznej. Powyzsza hipermarketowa teoria potwierdza sie w tym przypadku kiedy wszystkie z powyzszych rzeczy oferuje w mojej firmie (zgorzelec.info) potencjalnemu pracownikowi oprocz jednego - stalej pensji. Zalozenie jest takie ze tyle ile zarobi dla firmy taki dostanie z tego procent. Dla dobrego pracownika miesieczny zarobek w wys. 2000 zl na reke nie stanowi problemu, ale mimo to ludzie chca to miec zagwarantowane ze przynajmiej jakas kwote beda zarabiac minimalnie Niestety takich ludzi nie potrzebuje.