KeMoT nie wciskaj mi ciemnoty. Jestem na każdym meczu w weekendy. Nie pierdziel głupot i nie dopitalaj się do mojego dopingu - jeżeli mam przestoje to z powodu dwóch różnych dopingów - Balkoniarzy i KK. Nie ma i nie było współpracy. Oby się pojawiła.

Verkland - nie trzeba być ciałem na meczu aby wiedzieć jak było.

To tyle w temacie. Bez odbioru.

Doipng wczoraj żenada, czyli standardowo z obu stron.

Jest coś co was satysfakcjonuje? Czy po prostu narzekacie dla zasady? Rzućcie jakieś pomysły chętnie je przemyślimy. Jak waszym zdaniem powinien wyglądać doping? Tylko nie piszcie jak nie powinien bo to już wiemy.

Głośny, jednolity, ciągły, wspólny, bez przestojów z przyśpiewkami które wszyscy znają. Z jednym, dwoma bębnami ale obok siebie.

Zgadzam się w 100% - uważam też, że mogą śpiewać nowe przyśpiewki pod warunkiem, że mają wejść do stałego repertuaru, a nie jako jednorazowy "wybryk" - doping trzeba rozwijać i urozmaicać

Przyśpiewek bylo kilka albo kilkanaście. Nowymi zawsze się musicie osłuchać wówczas jest to do ogarnięcia. Przestoje owszem się zdarzają ale bez jaj nie możecie się czepiać takich pierdoł. My staramy się aktywnie prowadzić doping cały czas. Gardło to nie taśma jak zrobimy parę sekund na oddech po intensywnej przyśpiewce to chyba tragedii nie ma. Na następnym meczu ma być jeden bęben i nie powinno być dysonansu jeśli chodzi o rytm. Zdarza nam sie zdenerwować na własnych kibiców to fakt. Bo kiedy my krzyczymy żeby wstali i podziękowali drużynie za cudowny mecz to wszyscy siedzą. To bywa frustrujace kiedy ma się drużynę w poważaniu. Problem wykrzykiwania zawodników i w tym samym czasie wyciagnięcia flagi wyszedł z czystego nieporozumienia tak mi się wydaje, chociaż ja bym się domyślił że skoro lecą mazwiska wszystkich po kolei zawodników to chodzi o to by ich uhonorować za taką miazgę jaką zrobili na boisku. Wyszło to bardzo spontanicznie i niestety dół nie zrozumiał o co chodzi. Następnym razem bedzie lepiej. My zachowaliśmy się ok bo przerwalismy wzięliśmy szaliki do rąk i polecielismy razem z kk. Naprawdę wydaje mi się że doping na meczu był ok. Zenek czesto na nas zerkał i reagował najlepiej jak mógł. Ze spotkania na spotkanie będzie lepiej.

A z ciekawości zapytam jak skandowanie nazwisk zawodników wyglądało? Balkoniarze - Michał Chyliński a kk i hala - Turów!!! Itd.? Po kolei zgodnie z numerami na koszulkach?

Po cztery razy same imie i nazwisko ale twoj pomysl fajny.

to ,że hala nie da się dyrygować garstce na balkonie to znaczy tylko o ich/ balkoniarzy / słabości i braku wyczucia moment zawołania jest niezwykle ważny, a ponadto ci ludzie płaca sporą kasę za bilety w odróżnieniu od kibiców i siedzą bo płacą

"siedzą bo płacą" A co to za bzdurne stwierdzenie? Co do hakunamakata, znam Cię i znam twój sposób kibicowania. Wracając kilka sezonów wstecz, nie raz nie dwa zwracałem Ci uwagę że stoisz jak słup soli i trzymasz flagę, (trzymasz, a nie machasz) i nie otwierasz ust na żadnej przyśpiewce. Nie powiem co mi odpowiadałeś, bo i tak się tego wyprzesz. Teraz zasłaniasz się "dwoma różnymi dopingami" tym samym ciemnotę wciskasz sam sobie. Będę się (tak jak to napisałeś) dopitalał, bo zanam Ciebie i twój doping, a tylko Ty zawsze masz najwięcej do powiedzenia. Pokora to przyda się Tobie, bo zmiany zaczyna się od Siebie nie od kogoś.

Wracając do meritum to doping na ostatnim meczu był naprawdę dobry, momentami (prawie) wszyscy śpiewali czy klaskali. Tylko jeszcze niech dwie grupy się dograją i będzie dobrze.

kemot co z tego ze mie znasz. Dla mnie jestes idiotą bezmózgowcem, beznadziejnie prowadzący doping, egocentrykiem i zadufanym w sobie kibicem. Nie mam ochoty z tobą dyskutować.

Prawda kole w oczy, brak argumentów i pośiłkowanie się obrażaniem. Dlaczego nie powiesz mi tego prosto w twarz? Tym postem zarobiłeś ostrzeżenie, a skończyć możesz jak świstak. Nie będę się zniżał więcej do Twojego poziomu.

Emocje już opadły a Mundial zrobił swoje, tzn. przyćmił nasze mistrzostwo bez najmniejszego wysiłku. Dlaczego? No chyba dlatego, że nikomu w naszym klubie nie zależało na rozgłosie, na poinformowaniu jak największej grupy ludzi o fakcie zdobycia pierwszego w historii klubu tytułu Mistrza Polska w koszykówce. O mistrzostwie wiedzieli oczywiście najwierniejsi kibice i ci, którzy są tzw. kibicami sukcesu (chwilowi). Nikt poza nimi nie miał skąd dowiedzieć się o planowanym zakończeniu - prezentacji drużyny. Nigdzie nie było plakatu, ulotki, czy choćby informacji na stronie klubu o czasie i miejscu tego przedsięwzięcia. Mimo wszystko na Maratońskiej pojawiło się około 1000 luda. Właśnie - tylko 1000, a czemu nie 5-10 000? Zwyczajnie brakuje tam miejsca. Ta impreza - odnoszę wrażenie - była montowana na tzw. "zapalenie płuc", aby szybko, aby odbębnić i tyle - ku uciesze gawiedzi. Od 19.00 orkiestra górnicza, potem cheerleader's, i knot wieczoru Kramer. Czy w naszym mieście nie ma innych zespołów? Pewnie są, ale nikt z klubu się nie wysilił. No i to sztuczne oczekiwanie na ciemność, która pozwoli we właściwy sposób zaprezentować Mistrzów. Były wielkie zapowiedzi, ogromne nadzieje na wielkie WOW, a wyszło, delikatnie mówiąc tak sobie. Mający być wielkim HALO wjazd motocykli okazał się korkiem przed sceną, bo nikt nie pomyślał, aby podjeżdżali pojedyńczo. Zawodnicy wysiedli z motocykli i czekali obok sceny na swoją kolej wejścia, a mogło być bardziej atrakcyjnie. A na całej imprezie - gdyby nie BALKONIARZE - nie czuć było atmosfery mistrzowskiej fety. Szkoda, bo można było zrobić imprezę w amfiteatrze (łącznie z wjazdem motocykli na scenę), bo Burmistrz by nie miał chyba nic przeciwko, zaprosić więcej muzyków, nagłośnić odpowiednio imprezę, udostępnić miejscówki na ogródki piwne i fetować zwycięstwo i zdobycie tytułu w sposób na jaki cały zespół sobie zasłużył. Tylko wtedy dukaty na imprezę zostałyby w Zgorzelcu, a nie wyjechały do Wrocławia.

https://www.youtube.com/watch?v=WcvAOpnnMK0

Co myslicie o takiem dopingu na Lubanskiej