Nie byłem na pierwszym meczu, ale w sobotę już będę, meczu słuchałem w podróży służbowej akurat w radio zachód, jak komentator smucił się to u mnie radość, mówię wam dziwne jak słyszy się gościa kibicującemu Stelmetowi , szczególnie wpadł w euforię 1min przed końcem jak nas doszli.

Były emocje, była adrenalina a w końcówce meczu stan przedzawałowy.
Jest 1 : 0 dla nas i do soboty .
Brawo TURY .
Jeżeli ktoś chce obejrzeć a raczej nagrać ten mecz to powtórka leci o 1.15 na Polsat Sport News.

Wydaje mi się, że ludzie, którzy dzisiaj zasiedli na trybunach nie potrafią czytać. Ulotki, które nakłaniały do dopingu naszej drużyny, miały się nijak do tego co się działo w trakcie meczu. Pocieszam się tylko faktem, iż kibice przyjezdnej drużyny kibicowali Zastalowi, a Turów grał przeciw Stelmetowi. Co do meczu, to niezłego strachu napędził mi RR, ale może dzięki temu nasz trener zrozumie, że ten furiat może namieszać i trzeba nieco bardziej go odcinać od piłki. Mimo słabych statystyk syzyfową pracę wykonał dzisiaj Tony. Zabrakło mi jedynie większej determinacji ze strony Natiażki i to krycie na radar ze strony Filipa. Zdaje się, że obaj mieli dzisiaj słabszy dzień. Komentatorzy sportowi relacjonując mecze transmitowane przez TV zawsze podniecają się zagrywkami ŁK, który ich zdaniem jest profesorem basketu. Moim zdaniem, to Damian na dzień dzisiejszy mógłby prowadzić wykłady jak się gra w kosza. Ten pierwszy mecz był najtrudniejszy i jestem przekonany, że dzięki wygranej w dniu dzisiejszym nasi 4 czerwca będą obcinać sitaki

Ciężka końcowa, ale najważniejsze że do przodu.

Zagrali w miarę dobry pierwszy mecz po dłuższej przerwie i uniknęli wpadki, jak z czarnuchami

Moim zdaniem jak cała hala wstaje i zaczyna klaskać,dopingować to trzeba ciągnąć to jak najdłużej. I wtedy KK powinien zarzucać krótkie okrzyki: Turów!, Hej! itp.,a nie jak wczoraj długie przyśpiewki. Do długich przyśpiewek nie włączy się cała hala. To jest moja opinia,a co z tym zrobicie to wasza decyzja. Ludzie mówią że w Słupsku dopinguje cała hala,ale kiedy dopinguje? Wtedy gdy są właśnie krótkie przyśpiewki jak np. Czarni,Czarni.

Popieram. Krótkie "Turów " i hala łapie i czai bazę. Poza tym lepiej jak jest buczenie jak przy piłce jest Stelmet niż śpiew " hej Turów kosz". Stelmet to samo śpiewa tylko zamiat Turów jest Stelmet. Kibice Turowa - prostymi środkami i będzie git.

Również jestem za rytmicznym głośnym bębnem i krótkim TURÓW. Hala z łatwością podchwyci rytm i będzie głośno.Problem jednak w tym aby prowadzący doping w końcu przyjął do siebie takie uwagi.Od kilku lat próbuje wprowadzać co raz to dłuższe i wątpliwe "utwory" i głuchy jest na wszelkie inne sugestie.W przypadku dopingu formy najprostsze są najbardziej skuteczne. Nie jesteśmy Grekami Hiszpanami i nie będzie u nas dopingu rodem z hal Panatinaikosu czy innej Barcy. Głośne i rytmiczne Turów postawi wzystkich na nogi.
Wię jeżeli KEMOT czytasz od czasu do czasu forum -ogarnij się i zapodaj krótko i zwięźle Turów a efekt przyjdzie sam!

Wczoraj zabrakło okrzyków " Kto wygra mecz ? Turów ! " . Może ten okrzyk znajdzie się w dopingu jutro ?/ przy dobrym dla nas wyniku / . Przypomnimy Saso dawne czasy w Zgorzelcu. Jutro dopingujemy głośno na wynik 2 : 0.

Przecież wczoraj gdy hala stała przez kilka minut było głośne Turów.

A co to jest kilka minut.Mecz trwa zdecydowanie dłużej,więc taki doping jest potrzebny non stop,aby w końcu któryś z zawodników powiedział że nasi kibice stworzyli "piekło".Bo ostatnimi czasy słychać od Colinsa że kibice we Wrocku stworzyli świetną atmosferę,a od CW że kibice Czarnych są najlepsi przed jakimi grał dotychczas.
Od dawien dawna nikt nie powiedział tak o atmosferze na meczach Turowa.Hala nie podchwyci długich "pieśni"( do tego często modyfikowanych na pniu).Kto si ę nie rozwija ,nie idzie do przodu ,ten niestety się cofa-i tak jest niestety z dopingiem w Zgorzelcu.Mam nadzieję że forma i jakość dopingu się zmieni i zawodnicy i wszyscy na trybunach odczują zmianę i poniesie ich atmosfera do zwycięstw.

Zgodzę się z Tomski. Mecz nie trwa 5 minut ale 40 ( efektywnej gry ) i doping powinien być non stop. Stelmet nas dochodził a trybuny stoją i patrzą. Powtarzam po raz 1000 pewną prawidłowość - im lepszy i głośniejszy doping tym lepsza gra Turowa. Pomoc z trybun naszych nakręca. Styl gry Turowa oparty jest na dużej intensywności ( gramy koszykówkę jedną z najszybszych w Europie ! ) i jak jest super doping potrafią zagrać kapitalne zawody. Nie może być przestojów tylko ciągły, głośny, rytmiczny doping i gwizdanie, buczenie kiedy Stelmet jest przy piłce.
Kolejna kwestia. Oglądnąłem mecz z odtworzenia - prezentacja drużyny Turowa a kibiców jak na lekarstwo. Tak ciężko przyjść 10 minut wcześniej i zrobić super atmosferę przy prezentacji?

Moim zdaniem jak dzisiaj wygramy, obrona Mistrza Polski będzie bardzo blisko.
1. Stelmet byłby pod ścianą i w głowach mieliby zeszłoroczne finały;
2. Gra jest w krótkich odstępach czasowych i im więcej meczy tym lepiej dla Turowa - dłuższa ławka i doświadczenie z meczów pucharowych, gdzie Turów grał na dwóch frontach Europa - PLK;

przyznam bez bicia, ze po nerwowym poczatku i foul trouble naszych wysokich - mialem pewne obawy. Potwierdzily sie one nieco w koncowce, kiedy Stelmet sie rozpedzil. Ale takiej akcji jaka odstawil na 6 sek przed koncem Cel, to bym sie w zyciu nie spodziewal

śmiem twierdzić, że takiej drużyny w Zgorzelcu, a może i w lidze jeszcze nie było. Akcje Wrighta to była poezja - jego paczki - boskie. Nie wiem jaka była atmosfera w hali z miejsc poza KK, bo byłem w kotle - dziękuję KIBICE dziękuję TURÓW. Teraz jedziemy do Zielonej Góry po conajmniej jedną wygraną. Kto może niech jedzie. Naszym będzie potrzebne wsparcie. Niech nas widzą i czują.

Szkoda tylko,że "klub kibica" sam sobie wywiesił własną flagę do góry nogami...

[quote="hakunamakata"]śmiem twierdzić, że takiej drużyny w Zgorzelcu, a może i w lidze jeszcze nie było. Akcje Wrighta to była poezja - jego paczki - boskie.

Zgadzam się w 100%, tak widowiskowo grającej drużyny jeszcze w PLK nie było. Czasami zawodzi obrona i nie wpadają rzuty, ale latawiec Krzysiek i kubusiowy tygrys Olek potrafią podnieść adrenalinę na maksa. Do tego niby marudny smerf Maruda i jego rzuty za trzy charczące o sufit hali, miodzio!!! Damian MVP, to mówi samo za siebie, a za jego plecami kolejni kaci stelmetu w tych finałach. Każdy może być kluczowym zawodnikiem i bąbel ma duży orzech do zgryzienia, bo jak nastawią się na obronę jednego zawodnika Turowa, to momentalnie inny nasz zawodnik przejmuje jego rolę. Czekam na 4:0