Ma ktoś pewną stronkę, gdzie można obejrzeć dzisiejszy mecz?

ipla.tv

A poza tym z kodowanego Polsat Sport Extra mecze czwartkowe, w tym dzisiejszy, trafily do otwartego Polsat Sport (tego glownego)

ktoś może udostępnić kod dostępu do ipla?
albo inny wariant niź dostępny kanał dla posiadaczy dekoderów polsatu

może niektórzy mogą sie mobilizowac mi nie dano szansy. MAM NADZIEJĘ ,ŻE DUŻO TAKICH NIE BĘDZIE CHOCIAŻ SZKODA BO MECZ NAJWAŻNIEJSZY I INNEGO NIE ODPUŚCIŁEM A TEN NIESTETY MI ODEBRANO

Nasza długa ławka nie istnieje. Istnieje w teorii a w praktyce to Stelmet ma długą ławkę.

powinno juz byc 3:1 dla złomiarzy ale bedzie 4:2
dla masochisów na następne mecze
http://zobacz.xyz/polsat-sport/

Stelmet wygrał deskę, za dużo zbierali w ataku i to trochę na dzisiejszy wynik. Rajkovic poza grą z kontry nie potrafi przekazać nic innego. Jego reakcje dzisiaj tragiczne.

Dylewicz w.p.i.e.r.d.a.l.a.., twoje krycie na radar, to istne ku..stwo, a może brak ci motywacji!? To co się działo na deskach, to rzeczywiście tylko masochiści są w stanie oglądać. Stawiałem na 4:0, ale po dzisiejszym meczu jestem w stanie uwierzyć, że to stelmet zdobędzie mistrza i szkoda, że barany z zarządu KS Turów zablokowały grubemu jasiowi wiązaną sprzedaż, tzn. za zakup pęczku marchewki gratisowy bilet na mecz stelmetu

dylewicz klaunie do cyrku

Krzysztof - klaunem to jesteś ty , twój wulgaryzm wskazuje ,że nie jesteś kibicem .
To na twój wpis chce się .

Zderzyliśmy się ze ścianą. Filipovski wrócił do Polski z określonym celem i pomimo gorszego składu - na papierze realizuje swój system z dużą precyzją. Pozbawił Turów gry z kontry i zmuszał do rzucania z dystansu. Nie siedziało i skończyło się jak skończyło. O tym meczu zapominam. Nie interesuje już mnie. Dla mnie liczy się teraz niedziela i:
1. Jak na to lanie zareaguje zespół;
2. Co zrobi Rajkovic i jakie rozwiązanie znajdzie na system obronny Stelmetu;
2. Jak zmobilizują się kibice Turowa;

Są utrudnienia w kupnie biletów, ale dla kibica który chce być na meczu i wspierać drużynę nie ma rzeczy niemożliwych. Stelmet musi wygrać u nas aby zdobyć mistrza. Nie pozwólmy na to !!!!!

Jedyne 36 lat kibicuje Turowowi (zdzieram gardło nawet na tym nowym wynalazku, gdzie inni biernie wcinają chipsy w trakcie meczu) uczestnicząc w ponad 95% ich spotkań i takiego gówna dawno już nie miałem okazji oglądać. Wulgarnie to zachowała się nasza drużyna mając nas kibiców w głębokim poważaniu, a Dylewicz jest największym autorem drugiej porażki. Jak nie oglądałaś meczu, lub znasz się na koszykówce równie dobrze jak na szachach, to zamilcz.

Krzysztof może napisz czy gdyby Dylewicz zagrał dobrze byłoby lepiej. Uważam że nie. Mieliśmy strach w oczach, nie potrafiliśmy rozbić systemu Filipovskiego. Co możemy zrobić moim zdaniem. Zagrać w niedziele na pełnej kurwie i przy pełnej hali żywo dopingujacej publice kibiców Turowa.

Było do przewidzenia, że jak "z marszu" nie wygramy pierwszego meczu w zielonce, to w drugim dzisiejszym będzie jeszcze gorzej... nie oszukujmy się, Saso z każdym kolejnym meczem dopieszcza obronę...
Jest 2:2, tragedii jeszcze nie ma...
Teraz niedziela i to będzie kluczowa sprawa... kto wygra ten piąty mecz, będzie miał misia...

Przypomina mi się podobna sytuacja kiedy w finale wygrywaliśmy 2:0 z Prokomem i... przegraliśmy 2:4...

Ale co to będą za emocje... w niedzielę Aż ciarki biorą

Może jednak jeszcze się nie gorączkujmy. Naszym zdarzały się już słabe mecze w tym sezonie i to przeciwko drużynom słabszym niż Stelmet, po czym chłopaki niejednokrotnie pokazywali na co ich stać.
Na razie nie ma tragedii. Co prawda mieliśmy ciche nadzieje wygrać jakiś mecz w Zielonce ale bądźmy szczerzy, że jednak dwie przegrane, też były brane pod uwagę. Na razie jesteśmy na remis i wszystko zaczyna się od nowa. Zostały jeszcze maksymalnie trzy mecze do rozegrania, z czego dwa u nas. Teraz właśnie możemy przekonać się, co to znaczy przewaga własnego parkietu. Niech sobie pagórki wygrywają mecze u siebie ale i tak najważniejsze jest, żebyśmy wygrywali wszystkie mecze we własnej hali. Teraz cała nadzieja, nie tylko w naszych zawodnikach ale również w nas. Dołóżmy swoją cegiełkę do tego niedzielnego zwycięstwa, czego wszystkim życzę.
Wystarczy tylko, że w niedzielę znowu nie ubiorę się w barwy Turowa (kto wie o co chodzi, ten zrozumie)